Spis treści
Wielki protest w obronie polskiego górnictwa, energetyki i hutnictwa
W czwartek, 9 stycznia 2025 roku, do Warszawy przyjechało kilka tysięcy osób z całej Polski, żeby wziąć udział w demonstracji w obronie polskiego górnictwa, energetyki i hutnictwa. Jak poinformowało na swojej stronie Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych (OPZZ), „wydarzenie ma na celu obronę miejsc pracy oraz podkreślenie potrzeby społecznie odpowiedzialnej i zrównoważonej transformacji energetycznej”.
Uczestnicy wydarzenia domagają się wprowadzenia zmian postanowień Europejskiego Zielonego Ładu, a także Krajowego Planu Energii i Klimatu, który, jak wyjaśniono – w obecnym kształcie nie uwzględnia kluczowych aspektów społecznych i gospodarczych transformacji, w tym jej wpływu na rynek pracy, potencjał przemysłu i stabilność systemu energetycznego.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo.

– Pod koniec roku spółki energetyczne ogłosiły swoje wieloletnie strategie, z których wynika, że elektrownie zasilane węglem zostaną bardzo szybko zlikwidowane. Jeśli rzeczywiście tak się stanie i w 2030 r. polska energetyka przestanie spalać „czarne złoto", sytuacja spółek węglowych stanie się wręcz dramatyczna – nie za 10, 20 czy 30 lat, tylko za lat 6. To jest scenariusz wręcz nieprawdopodobny – alarmował przewodniczący górniczej „Solidarności" Bogusław Hutek.
Karol: Nie spodziewajmy się, że ceny energii spadną, jak zamienimy węgiel na coś innego
– Dlaczego postępujemy w ten sposób? To jest bardzo ciekawe – wskazuje w rozmowie z portalem strefabiznesu.pl Andrzej Karol, przewodniczący Krajowej Sekcji Hutnictwa, uczestnik protestu. – Wiem, że Elektrownia Rybnik będzie miała turbinę gazową, ale czy to zmieni koszty? Tak, te koszty wzrosną, a do tego dojdzie temat górników, którzy stracą swojego odbiorcę. Co oznacza, że górnicy także będą się zmagali z podobnym problemem – zauważa.
– Nie spodziewajmy się, że ceny energii spadną, jak zamienimy węgiel na coś innego – podkreśla i dodaje, że ta "cena mogłaby spaść, jakbyśmy mieli założenie produkcji energii z atomu, ale energia z gazu i innych obecnych środków dostępnych na rynku wcale nie jest tania".
– Wiatraki wcale nie są tańszą energią, niż ta z węgla i to musimy sobie uświadomić – dodaje. – Jedyne co kształtuje cenę energii i wpływa na jej koszt, to polityka klimatyczna Europy, a w szczególności certyfikaty CO2 i to stanowi całe clou sprawy, aby obniżyć cenę energii – wyjaśnia.
– Solidarność nie jest przeciwko temu, żeby ratować środowisko. My mówimy o zakresie, o szybkości radykalnych środków narzuconych przez UE, które zabijają przemysł – podkreśla. – Nikt na to nie patrzy. Inni patrzą na to, żeby się rozwijać, a my patrzymy na to, żeby się zwijać – ostrzega Karol. – Pamiętajmy, że gospodarka kształtuje PKB każdego kraju, więc na czym mamy zbudować to PKB – pyta.
– Przede wszystkim dla nas, jako hutników, cena energii, jest ceną podstawową. Bez kosztów energii oraz bez stałych i bezpośrednich dostaw energii hutnictwo w Polsce ni będzie mogło realizować swojej produkcji – zauważa Karol.
– Pytanie: skąd takie przyspieszenie, jeżeli chodzi o zamykanie Elektrowni Rybnik i Elektrowni Łaziska – zwraca uwagę i przypomina, że zgodnie z umową społeczną miało to nastąpić w 20230 roku, natomiast teraz termin ten przesunięto na 2025 rok.
Zaostrzenie polityki pod nazwą Zielonego Ładu to zniszczenie gospodarki
Co to oznacza dla przemysłu? Karol podkreśla, że brak stałych dostaw energii jest równoznaczne z hamowaniem przemysłu w Polsce. – Jako hutnicy doskonale wiemy, co to są zwolnienia – przyznaje. – W zeszłym roku straciliśmy 800 miejsc pracy, a kolejne zwolnienia są zapowiadane – dodaje. – Głównym naszym postulatem jest dostępność do energii – dodaje.
– Jeśli nawet oprzemy się na realizacji założeń Zielonego Ładu, założeń polityki klimatycznej – musimy zmienić technologię, ponieważ bez dostępu do energii nie będzie transformacji – mówi. – W związku z tym albo w Europie całkowicie likwidujemy przemysł albo jest jakiś inny plan. Dla nas, dla hutników, najważniejsze jest kształtowanie się cen energii. Zresztą sama Europa przyznaje, że zostaje bardzo daleko w tyle za Chinami i USA – alarmuje.
– Zaostrzenie polityki pod nazwą Zielonego Ładu będzie dążyło do jednego, czyli do zaniechania wzrostu gospodarczego i zniszczenia gospodarki – podkreśla.
W Polsce bez węgla będzie brakowało prądu
– Polskie Sieci Elektroenergetyczne podały, że w naszym systemie elektroenergetycznym będzie brakowało kilkanaście GW mocy, co oznacza, że w naszym kraju dojdzie do sytuacji, że energię elektryczną będziemy mieli z kopalń i elektrowni węglowych, albo będziemy musieli tę energię kupować, na przykład od naszych zachodnich przyjaciół – wskazuje w rozmowie ze Strefą Biznesu Bogdan Tkocz, NSZZ Solidarność.
Jednocześnie zwraca uwagę, że złożami Dębieńsko po byłej Kopalni Węgla Kamiennego Dębieńsko zainteresowani są Niemcy. – Dlatego przestańmy opowiadać bzdury – grzmi Tkocz.
Jego zdaniem należy zaktualizować plan energetyczny dla Polski, należy zabezpieczyć odpowiednie finansowanie, a przede wszystkim nie wolno likwidować tych tysięcy miejsc pracy. – My w ramach protestu chcemy powiedzieć rządzącym, że najwyższy czas przestać udawać, tylko trzeba pracować – mówi.
– Prawda jest taka, że dopóki nie ma się innych, stałych aktywów wytwórczych, to trzeba korzystać z tego, co się posiada – tłumaczy. – W momencie, w którym będziemy likwidowali energetykę węglową, powstaną ogromne problemy, nie tylko przemysłowe ale także społeczne – dodaje.
Tkocz podkreśla, że węgiel jest naszym bezpieczeństwem energetycznym. – Musimy patrzeć na prawidłowe wzorce. Niemcy w 2023 roku ogłosiły, że zabraknie im energii elektrycznej wytwarzanej w OZE – zauważa i podkreśla, że nie można hamować obecnie działającego przemysłu. Zdaniem Tkocza mówienie o zmierzchu węgla jest „bezrozumne”. – Pamiętajmy, że zagraniczne wzorce zawsze są w interesie danych państw – podsumowuje.