Spis treści
- Spółki energetyczne dekarbonizują się. Kontrakty mocowe dla elektrowni węglowych wygasają najpóźniej w 2028 r.
- Polski trend transformacji utrzyma się, bo pracują na niego czynniki strukturalne
- Wojciech Żelisko: Polska energetyka poradzi sobie bez wygaszanych bloków węglowych
- Protest górników w Warszawie w dniu startu kampanii prezydenckiej
Spółki energetyczne dekarbonizują się. Kontrakty mocowe dla elektrowni węglowych wygasają najpóźniej w 2028 r.
– Tauron ogłosił swoją strategię dekarbonizacji, która przewiduje pozbycie się wszystkich aktywów węglowych do 2030 r. Tauron doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że kontrakty mocowe dla elektrowni węglowych wygasają najpóźniej w 2028 r. – komentuje dla portalu strefabiznesu.pl Maciej Stańczuk, ekspert Business Centre Club ds. energetyki i transformacji energetycznej.
Jednocześnie podkreśla, że po tym czasie, nie ma szans na notyfikację Komisji Europejskiej pomocy publicznej kontraktów mocowych dla energetyki węglowej. Jak wyjaśnia, jeśli tak się stanie, bloki węglowe będą musiały być wyłączone ponieważ bez wsparcia regulacyjnego staną się skrajnie nierentowne, a Tauron jako spółka publiczna notowana na giełdzie nie może sobie pozwolić na ich utrzymanie bez rekompensaty i generowanie strat.
– Oczywiście to nie znaczy, że bloki węglowe po 2028 r. będą wyłączone, gdyż są mocą dyspozycyjną w Krajowym Systemie Elektroenergetycznym (KSE), a tej będzie nam brakować wtedy, co już dzisiaj wiemy. Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE) mogą się nie zgodzić na ich wyłączenie, ale jak to będzie wyglądać za 3 lata, tego dzisiaj nikt nie wie – zaznacza.
Stańczuk przyznaje, że zarząd Taurona najchętniej pozbyłby się tych bloków już dzisiaj, ale „wiemy że koncepcja NABE (przeniesienia wszystkich bloków węglowych do wydzielonej spółki kontrolowanej przez Skarb Państwa) nie jest wspierana przez rząd". Co w zamian?
– Tego dzisiaj jeszcze nie wiemy. Osobiście uważam, że dobrym pomysłem dla Taurona mogłaby być konwersja bloków węglowych na biomasę lub gaz, gdyż wówczas mogłyby one liczyć na wsparcie w postaci rynku mocy – tłumaczy.
W ocenie eksperta BCC, również dla strony rządowej wspomniany pomysł „wydaje się akceptowalny, gdyż emisyjność konwertowanych bloków spadłaby poniżej 550g/kWh".
– Oznacza to po pierwsze: możliwość uzyskania notyfikacji KE na mechanizm wsparcia, a po drugie byłyby to nadal stabilne moce dyspozycyjne, których w naszym systemie energetycznym, coraz bardziej uzależnionym od OZE zaczyna bardzo brakować – podkreśla. – Jak widzimy opcji jest sporo i ostatnie zdanie w tym temacie z pewnością nie zostało jeszcze powiedziane. Dotyczy to też przyszłości bloków węglowych Taurona – podsumowuje Stańczuk.
Polski trend transformacji utrzyma się, bo pracują na niego czynniki strukturalne
Jak tłumaczy nam Wojciech Żelisko z Polskiego Instytutu Ekonomicznego, transformacja polskiego systemu elektroenergetycznego – produkcja energii elektrycznej z węgla kamiennego i brunatnego w elektrowniach zawodowych była w październiku 2024 r. niższa o 19 proc. względem tej z października 2020 r. Jak podkreśla, wynika to ze spadającej konkurencyjności cenowej elektrowni węglowych, obciążonych wysokimi kosztami zakupu tego paliwa z polskich kopalń oraz równie dużymi kosztami nabycia uprawnień do emisji dwutlenku węgla w ramach systemu EU ETS.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo.

– Równolegle odnawialne źródła energii zwiększają z roku na rok swój udział w polskim miksie elektroenergetycznym dzięki coraz niższym kosztom generacji energii, które są rezultatem postępów technologicznych oraz udzielonym tym źródłom systemów wsparcia finansowego – wyjaśnia ekspert PIE.
Zdaniem Wojciecha Żelisko, w perspektywie następnych lat należy spodziewać się utrzymania tego trendu. Jak przypomina, Ministerstwo Klimatu i Środowiska w projekcie Krajowego Planu w dziedzinie Energii i Klimatu z października tego roku wskazuje, że w zależności od scenariusza OZE będą odpowiadać za 50-56 proc. końcowego zużycia energii elektrycznej w 2030 r.
– Elektrownie węglowe będą sukcesywnie zmniejszać swoją rolę w krajowym miksie wraz z postępem transformacji energetycznej, szczególnie po 2030 roku – wskazuje i jednocześnie podkreśla, że w okresie pośrednim „będą wciąż istotnym źródłem zapewnienia bezpieczeństwa dostaw energii elektrycznej oraz uzupełnieniem OZE w warunkach ich niskiej produkcji" (związanej z niesprzyjającymi warunkami pogodowymi, takich jak bezwietrzne okresy niskiego nasłonecznienia, tzw. ciemna flauta).
Wojciech Żelisko: Polska energetyka poradzi sobie bez wygaszanych bloków węglowych
Żelisko przyznaje, że polska energetyka poradzi sobie bez wygaszanych bloków węglowych, zastępując je głównie OZE, a także dodatkowo elektrowniami na gaz ziemny oraz – od połowy lat 30. – elektrowniami jądrowymi.
– Opłacalność jednostek węglowych będzie tylko spadać, m.in. wraz z brakiem możliwości ich wsparcia z rynku mocy po 2025 r., czy pogarszającym stanem technicznym. Rozwiązania instytucjonalne nie będą w stanie zmniejszyć krajowych kosztów wydobycia, obniżyć generowanych emisjami klimatycznych kosztów zewnętrznych i odwrócić trendów rozwoju technologii niskoemisyjnych – zaznacza.
Zdaniem eksperta PIE, kluczową kwestią jest to, jak poszczególne regiony węglowe, uzależnione od wydobycia i eksploatacji węgla w przeszłości i obecnie, odczują skutki odejścia od tego paliwa.
– 39 polskich powiatów jest objęte Terytorialnymi Planami Sprawiedliwej Transformacji i otrzyma wsparcie aby w jak najbardziej zrównoważony społecznie sposób odchodzić od wydobycia węgla. Mimo że proces ten ma być stopniowy, a efekty rozłożone w czasie, dla niektórych z tych regionów skutki wciąż będą dotkliwe i narażające te regiony na pogłębienie ich aktualnych problemów społeczno-ekonomicznych – podsumowuje.
Protest górników w Warszawie w dniu startu kampanii prezydenckiej
Warto pamiętać, że zdecydowana większość produkowanego prądu w Polsce pochodzi właśnie zwęgla. Na 9 stycznia 2025 r., czyli na dzień oficjalnego rozpoczęcia kampanii prezydenckiej w Polsce, swój protest w Warszawie, związany z wyłączaniem bloków węglowych zapowiedziała Górnicza Solidarność.
– Nie chcemy się pozbywać suwerenności energetycznej i być narażonym na import energii po nie wiadomo jakich cenach – tłumaczył w rozmowie z portalem strefabiznesu.pl Krzysztof Kozik, przewodniczący Krajowej Sekcji Górnictwa i Energetyki Związku Zawodowego Kontra w kontekście zaplanowanych na 9 stycznia 2025 roku protestów w Warszawie.