Spis treści
- Światowy rynek sztuki
- Sztuka jako manifest luksusu – chińska rozrzutność
- Japońska powściągliwość – sztuka jako harmonia i filozofia
- Jak artyści i kolekcjonerzy mogą wykorzystać różnice
- A jak sztuka ma się w Polsce? Nasz kraj staje się kluczowym graczem na europejskim rynku artystycznym
- Rozkwita nowe pokolenie artystów
- Awans Polski na rynku sztuki współczesnej i najnowszej
- Innowacyjne projekty przyciągają nowych kolekcjonerów
Światowy rynek sztuki
W 2024 r. globalny rynek sztuki wart był 65 mld. dol. Według analizy Ninga Lu, wiceprezesa Artnetu (platforma internetowa poświęcona międzynarodowemu rynkowi sztuki), już trzeci rok z rzędu zanotował on spowolnienia tempa wzrostu. Wyniki sprzedaży w trzech największych domach aukcyjnych na świecie były niższe o 28 proc. rok rocznie, co daje spadek o 44 proc. w porównaniu ze szczytowym poziomem w roku 2021. Wyhamowanie było zauważalne we wszystkich segmentach, przy czym największe odczuła sztuka najnowsza, doświadczając spadku o 42 proc. r/r.
Podobny trend odnotowano w Europie, gdzie sprzedaż dzieł sztuki wśród trzech największych domów aukcyjnych zmniejszyła się o 26 proc. r/r.
Wprawdzie rynek polski także spowolnił w ostatnich dwóch latach, ale w 2024 r. wykazał obiecujące odbicie, z 9 proc. wzrostem całkowitej sprzedaży dzieł r/r.
Co warte podkreślenia, jednymi z najdynamiczniej rozwijających się rynków sztuki są aktualnie Chiny i Japonia. Tamtejsi kolekcjonerzy wyróżniają się na tle innych krajów azjatyckich, jednak ich podejścia do tematu są skrajnie różne. Jak inne spojrzenie prezentują na estetykę i wartość inwestycyjną dzieł opowiada dla Strefy Biznesu Luiza Ansay.
Sztuka jako manifest luksusu – chińska rozrzutność
Chiny są obecnie jednym z najdynamiczniej rozwijających się rynków sztuki na świecie, a Chińczycy traktują zakup dzieł jako symbol statusu i prestiżu. Jego wartość wynosi w przybliżeniu 11 mld. dol.
– To społeczeństwo, które lubi epatować bogactwem. Kolekcjonowanie sztuki często jest u nich związane z chęcią pokazania swojej pozycji społecznej – mówi artystka.
W chińskich galeriach i podczas aukcji nie brakuje rozmachu. Kupcy skłonni są wydawać ogromne sumy na dzieła, które uważają za modne lub prestiżowe. Często nie kierują się tylko ich wartością estetyczną, ale także możliwością zysku w przyszłości.
– Chińczycy znani są z ekstrawaganckiego podejścia do luksusu – często śmieję się, że mogliby myć podłogę szampanem, co dobrze obrazuje ich skłonność do spektakularnego wydawania pieniędzy. Cenią przede wszystkim dzieła o mocnym wizualnym przekazie, imponujące rozmachem i drogimi materiałami. Popularne są m.in. duże obrazy olejne, kaligrafie wielkich mistrzów, a ostatnio sztuka cyfrowa – opowiada Luiza Ansay.

Japońska powściągliwość – sztuka jako harmonia i filozofia
W przeciwieństwie do ekstrawaganckich Chińczyków, Japończycy podchodzą do kolekcjonowania sztuki w sposób bardziej wyrafinowany i refleksyjny. Kluczowe znaczenie mają filozofia wabi-sabi (idea akceptowania tymczasowości oraz niedoskonałości wszystkiego, co nas otacza), harmonia i kontemplacja.
– Dla Japończyków sztuka jest czymś więcej niż tylko inwestycją – stanowi przedłużenie filozofii życia, opierającej się na harmonii, równowadze i głębokim szacunku do tradycji. Japońscy kolekcjonerzy przywiązują wagę do detalu, subtelności i wartości artystycznej dzieła. Ich zakupy są przemyślane, a wybór oparty na długiej analizie. Oni nie kierują się chwilową modą czy chęcią zaimponowania innym – tłumaczy Luiza Ansay.
Jak przekazuje artystka, na japońskim rynku szczególnym zainteresowaniem cieszą się prace wykonane tradycyjnymi technikami, nawiązujące do kultury i estetyki zen (podejście do twórczości związane z ideami buddyzmu).
– W ich kolekcjach często znajdziemy drzeworyty, minimalistyczne pejzaże czy dzieła inspirowane naturą – dodaje znawczyni.
Japończycy najchętniej inwestują w sztukę rodzimą, gdyż zależy im na wspieraniu lokalnych twórców i pielęgnowaniu dziedzictwa kulturowego. Kolekcjonowanie traktują jako proces długoterminowy.

Jak artyści i kolekcjonerzy mogą wykorzystać różnice
– Zrozumienie odmiennych podejść do sztuki w Chinach i Japonii jest kluczowe dla artystów i kolekcjonerów, którzy chcą skutecznie funkcjonować na rynkach azjatyckich. Strategie sprzedaży dzieł sztuki powinny być dostosowane do kultury i mentalności odbiorców – tłumaczy ekspertka.
Luiza Ansay podkreśla, że zarówno Chińczycy, jak i Japończycy mogą być doskonałymi klientami dla europejskich czy amerykańskich artystów, ale wymagają wykazania się zupełnie innym podejściem.
– W przypadku chińskiego rynku kluczowe jest budowanie prestiżowego wizerunku artysty i obecność na ważnych wydarzeniach branżowych. Z kolei w Japonii bardziej liczy się historia stojąca za dziełem, jego wyjątkowość i zgodność z estetyką wabi – sabi – zdradza specjalistka.
Ansay, jako multidyscyplinarna artystka o międzynarodowym zasięgu doskonale zna realia azjatyckich rynków. Jej własne prace znajdują się w prywatnych kolekcjach w obu tych krajach, a jej podejście do sztuki ukształtowały lata spędzone w Tokio, gdzie eksperymentowała z technikami malarskimi, rozwijając swój charakterystyczny styl. To tam powstały jej pierwsze prace w nurcie "Japonisme de Luiza" – unikalnej fuzji japońskiej estetyki i zachodniej perspektywy.
A jak sztuka ma się w Polsce? Nasz kraj staje się kluczowym graczem na europejskim rynku artystycznym
Według Martyny Stopyry, jednej z najbardziej wpływowych promotorek artystów, "polski rynek sztuki, choć dynamicznie się rozwija, wciąż pozostaje stosunkowo mały w porównaniu z głównymi ośrodkami świata sztuki, takimi jak Nowy Jork, Londyn czy Hongkong" (zob. Sztuka jako inwestycja. Warto zainteresować się polskimi artystami | Strefa Biznesu). Jego wartość szacuje się na ok. 570 mln zł.
Jak informuje Strefę Biznesu Dom aukcyjny DESA Unicum, zamknął on poprzedni rok wynikiem 176 zrealizowanych aukcji, których łączny obrót wyniósł 214,6 mln zł. Ponadto niezmiennie utrzymuje pierwszą pozycję i stabilną przewagę na rynku rodzimym, a jak wskazuje raport ww. Artnetu, „Auction House Rankings in Europe”, po raz 9. z rzędu pozostaje liderem w regionie Europy Środkowo-Wschodniej oraz jest jedyną polską instytucją w TOP10 największych domów aukcyjnych na starym kontynencie.
W skali całego roku DESA Unicum sprzedała ponad 30 prac za kwoty powyżej miliona zł, a ich łączna wartość wyniosła blisko 74 mln zł.
Co więcej, wspomniany dom aukcyjny zrealizował dwa unikalne na polskim rynku projekty: pionierską licytację gitar Jana Borysewicza oraz wprowadzenie do obrotu kolekcji rodziny Kunczyńskich, w skład której wchodziło m.in. 30 niewidzianych wcześniej obrazów awangardzisty Tadeusza Brzozowskiego.

Rozkwita nowe pokolenie artystów
W ostatnich latach największe emocje na aukcjach wzbudzały prace szeroko rozpoznawalnych twórców, m.in. Jacka Malczewskiego, Józefa Chełmońskiego, Jana Matejko, Wojciecha Fangora, Magdaleny Abakanowicz i Romana Opałki. To grono poszerza się jednak obecnie o grupę artystów tworzących po 1989 roku, o czym świadczą m.in. sukcesy zagranicznych wystaw Piotra Uklańskiego, Wilhelma Sasnala czy Ewy Juszkiewicz. Szczególnie ostatnia z wymienionych zdobywa znaczną popularność na licytacjach, również tych międzynarodowych.
Artystyczna świeżość nowego pokolenia przyciąga kolekcjonerów, o czym świadczą rekordowe kwoty, jakie padły na aukcji płócien młodych artystek:
"Pali się" ("Zachód słońca nad fabryką") Ewy Kuryluk - sprzedane za 216 tys. zł;
"Autoportret z papierosem" ("W samochodzie I") Ewy Kuryluk - sprzedane za 216 tys. zł;
„Night Gymnastics” Karoliny Jabłońskiej - sprzedane za 216 tys. zł.
– We wrześniu zrealizowaliśmy już 200. Aukcję Młodej Sztuki – naszego pionierskiego projektu zapoczątkowanego 17 lat temu, którego popularność w ostatnim roku wykazała pozytywny, rosnący trend. Jest to świetna platforma dla artystów nowej generacji, którzy dopiero stawiają swoje pierwsze kroki na tym rynku – mówi dla Strefy Biznesu Agata Szkup, Prezeska Zarządu Desa Unicum.
Awans Polski na rynku sztuki współczesnej i najnowszej
Polska umocniła swoją pozycję na światowej scenie sztuki najnowszej, stając się piątym największym rynkiem w tej kategorii, wyprzedzając Niemcy, Francję czy Koreę Południową. Z kolei pod względem wolumenu sprzedanych prac sztuki współczesnej, Polska znalazła się na miejscu szóstym. Segment ten, ze szczególnym uwzględnieniem nowego pokolenia, odnotował w DESA Unicum wzrost sprzedaży o niemal 30 proc. w porównaniu z 2023 rokiem.
– W przyszłym roku oczekujemy dalszego wzrostu zainteresowania sztuką współczesną, w szczególności tą autorstwa kobiet. W DESA Unicum planujemy wyjątkową aukcję sztuki feministycznej, która ma szansę umocnić ten trend. Twórcza odwaga kobiet zyskuje coraz większe uznanie zarówno na krajowej jak i światowej scenie sztuki, czego potwierdzeniem są m.in. zeszłoroczne licytacje prac Agaty Bogackiej czy Doroty Kuźnik, które sprzedaliśmy za rekordowe kwoty. Polskie nazwiska coraz częściej zasilają też kolekcje międzynarodowe – opowiada Agata Szkup.
Innowacyjne projekty przyciągają nowych kolekcjonerów
Polski rynek aukcyjny rozwija się również o nowe segmenty, takie jak plansze komiksowe, biżuteria kolekcjonerska czy fine wine (propagowanie kultury picia wina jako stylu życia opartego na łączności z naturą oraz odnajdywania sensu i przyjemności w kontaktach z innymi ludźmi).
Sukces licytacji pamiątek po wybitnym kompozytorze Władysławie Szpilmanie w 2020 roku przetarł szlaki do zorganizowania pierwszej w historii aukcji gitar Jana Borysewicza, lidera zespołu Lady Pank. W ramach tego projektu pod młotek trafiło jego 27 instrumentów oraz płyty i pamiątki. Zgodnie z przewidywaniami ekspertów, najdroższym instrumentem okazała się gitara o nazwie „Łapka” (z odbitą dłonią jego córki) - Fender Stratocaster Lone Star, sprzedana za 300 tys. zł.

