PGG wprowadza limity, kolejki rosną
Przed kopalnią Staszic-Wujek w Katowicach ustawiły się ogromne kolejki po węgiel. Taki sam krajobraz można napotkać również przed innymi kopalniami w regionie. Niektórzy kierowcy ciężarówek czekają w nich nawet kilka dni.
- Jesteśmy coraz bardziej zniecierpliwieni. Niektórzy czekają tu 30 godzin, a może nawet więcej. W ubiegłym roku taka sytuacja nie miała miejsca - mówi nam jeden z kierowców oczekujących pod KWK Staszic-Wujek.
Nie przeocz
Powodem takiego stanu rzeczy są limity wprowadzone przez PGG na początku października. Na jednego kontrahenta przypada od 3 do 5 ton węgla. Tomasz Głogowski, rzecznik prasowy PGG przyznaje, że wprowadzono je w związku z olbrzymim zainteresowaniem węglem, który sprzedaje się na pniu.
- Sytuacja nie jest spowodowana tym, że produkujemy mniej węgla. Mamy go o 15 proc. więcej niż w roku ubiegłym. Zależy nam na tym, by kilku kierowców nie mogło wykupić całej dziennej produkcji z kopalni. Po to zostały wprowadzone limity - tłumaczy Tomasz Głogowski.
Musisz to wiedzieć
Na rynku brakuje węgla
Handlarze pod kopalniami zastanawiają się, czy w tym roku nie zabraknie węgla. Według nich sytuację może uratować ten pochodzący z importu, ale Chińczycy wykupują go gdzie się da, w każdych ilościach. Na rynkach obserwuje się jego deficyt.
W tym roku kopalnie PGG wydobędą 24 mln ton i jest pewne, że to sprzedadzą.
- Prowadzimy bieżącą sprzedaż, ale też realizujemy stałe kontrakty z dostawcami z całej Polski, ze składami węgla. Oprócz tego prowadzimy negocjacje nowych dostaw dla sektora energetycznego - wyjaśnia Tomasz Głogowski.
