Część z nich, ze względu na koszty windykacji, spisywała dług na straty, zamiast próbować go odzyskać.
- Taka praktyka tylko rozzuchwala nierzetelnych przedsiębiorców - komentuje Joanna Zawadzkaz firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso. - Wierzyciel często, wbrew swojej woli, udzielał klientom jakby najtańszego kredytu na rynku, a po wejściu w życie ustawy, przynajmniej część kosztów zapłaci dłużnik.
Mowa o ustawie o terminach zapłaty w transakcjach handlowych, która weszła w życie z początkiem maja. Daje wierzycielowi prawo do otrzymania od dłużnika rekompensaty za koszty odzyskiwania należności w wysokości stanowiącej równowartość minimum 40 euro. Pieniądze przysługują bez wezwania - po 30 dniach od upływu terminu zapłaty.
- Rekompensata pozwoli na częściowe zaspokojenie poniesionych kosztów windykacyjnych - dodaje Zawadzka. - Mając ustawową gwarancję ich zwrotu, firmy powinny bardziej zdecydowanie dochodzić należności, co w dłuższej perspektywie zmniejszy zatory płatnicze.
Nowe prawo wprowadza także zasadę, że terminy płatności w transakcjach między przedsiębiorcami nie powinny przekraczać 60 dni kalendarzowych. Pozbawi to nieuczciwe firmy możliwości wymuszania o wiele dłuższych.
