Krynica Forum 2022. Justyna Zając-Wysocka: W erze kryzysu energetycznego i wojny prawo podatkowe powinno być stabilne

Zbigniew Bartuś
Zbigniew Bartuś
Wideo
od 16 lat
- Czasy są wyjątkowo trudne. Gorąco apeluję, by uwzględniano tę okoliczność zarówno przy tworzeniu przepisów podatkowych, jak i w praktyce organów skarbowych – mówi JUSTYNA ZAJĄC-WYSOCKA, przewodnicząca Małopolskiego Oddziału Krajowej Izby Doradców Podatkowych w naszym studio podczas KRYNICA FORUM 2022. Zapraszamy do obejrzenia wywiadu.

- Rok 2022 powoli zmierza ku końcowi i…
- To jest rok, w którym ilość zmian w przepisach podatkowych zaskoczyła dosłownie wszystkich. Te zmiany szły najpierw naprzód, potem się cofały, a trzeba pamiętać, że rok się jeszcze nie skończył i… coś się jeszcze może wydarzyć.

- A nie mamy już dość tych zmian?
- My na pewno mamy, ale rząd ma plany co do podatków jeszcze na ten rok, a na pewno na styczeń.

- Jak się w tym odnajdują polscy przedsiębiorcy?
- Wielokrotnie powtarzaliśmy na Forum Przedsiębiorców, że firmom najbardziej potrzebna jest stabilność i przewidywalność przepisów, bo tylko wówczas przedsiębiorca ma szansę cokolwiek zaplanować, rozwijać biznes, zatrudniać ludzi. Niestety, przepisy tworzone są na szybko, na kolanie. Owszem, często idee, które stoją za zmianami przepisów, wydają się być słuszne. Ale wykonanie szwankuje. Na początku roku mieliśmy do czynienia z pakietem przepisów, których nie rozumieli nie tylko przedsiębiorcy i doradcy, ale i pracownicy organów skarbowych. Taka legislacja całkowicie mija się z celem.

- Doradcy podatkowi i radcowie prawni, w tym pani, ostrzegali jesienią zeszłego roku m.in. na Forum Przedsiębiorców, że to się źle skończy.
- Ja naprawdę nie czerpię żadnej satysfakcji z tego, że nasze przewidywania się ziściły. Efekt był bowiem taki, że najpierw wszyscy w Polsce znaleźli się w realiach niezrozumiałych przepisów, a po chwili doszło do cofnięcia tychże przepisów, bo nikt ich nie potrafił stosować. Oficjalne to cofnięcie tłumaczono tym, że pewne rozwiązania „nie przyjęły się w społeczeństwie”. W konsekwencji od 1 lipca, z mocą wsteczną od 1 stycznia, mnóstwo rzeczy znikło lub zmieniło się na tyle, że…

- Da się żyć?
- Dobre pytanie. Powiem coś paradoksalnego. Moją misją jako przewodniczącej oddziału małopolskiego KIDP jest szerzenie świadomości podatkowej. Z tej perspektywy muszę przyznać, że Polski ład – bo rozmawiamy tu głównie o nim - naprawdę poszerzył świadomość podatkową Polaków. Nagle każdy, ale to każdy – nawet moja ulubiona pani Ala z warzywniaka – zaczął mówić o podatkach.

- Nie jestem pewien, czy akurat to było główną intencją autorów zmian…
- [śmiech} Nie sądzę. Natomiast wrócę do pana pytania: czy można było przewidzieć, że ludzie nie będą rozumieli tych przepisów i pewne zmiany po prostu się „nie przyjmą”. Oczywiście, przed wprowadzeniem takiej rewolucji trzeba pytać ekspertów, w tym doradców podatkowych, o opinię.

- Ministrowie i urzędnicy, którzy stracili stanowiska z powodu podatkowego chaosu, twierdzą, że przecież pytali.
- Owszem, ale nie wystarczy pytać. Trzeba jeszcze choć czasem słuchać. Uwagi, które uwzględniono w lipcu 2022 z mocą wsteczną od stycznia były zgłaszane przez nas już w zeszłym roku, jesienią, a nawet wcześniej. Można było zatem nie forsować wadliwych mechanizmów tylko po to, by się z nich potem wycofywać, dramatycznie utrudniając przy tym funkcjonowanie podatnikom, w tym przedsiębiorcom.

- Przedsiębiorcy mają i tak pod górkę z powodu nawarstwiania kryzysów, po sąsiedzku trwa koszmarna wojna, szaleją ceny energii i paliw…
- Właśnie. Dokładanie do tego niepewności wynikającej z braku stabilności i niejasności systemu podatkowego na pewno nie pomaga. Owszem, z doświadczeń Polskiego ładu, nazywanych powszechnie plagą, wynikło parę rzeczy dobrych, np. wiele firm przekształciło się z jednoosobowych działalności w spółki z o.o. To korzystne dla bezpieczeństwa obrotu oraz z punktu widzenia odpowiedzialności przedsiębiorców. Natomiast zdecydowanie przeważają tu minusy. Stanowczo nie powinno być tak, że w tych koszmarnie trudnych czasach przedsiębiorcy skupiają się na rozmyślaniu, jak nie zapłacić zbrodniczo wysokiej składki zdrowotnej i jak ogarnąć całą masę nagle nałożonych na nich podatków i parapodatków.

- Gdzie tu czas na myślenie o rozwijaniu firmy?
- To jest sedno problemu. Mamy do czynienia z takim nawarstwieniem kryzysów, z którymi polski przedsiębiorca musi się mierzyć, że dokładanie kolejnych jest zwyczajnie nieodpowiedzialne. Współpracuję ściśle m.in. z branżą turystyczną, gastronomiczną, hotelarską – i tam z powodu dramatycznego wzrostu kosztów energii zapowiada się w najbliższych miesiącach po prostu armagedon. To nie dotyczy, oczywiście, wszystkich, ale na pewno lwia część biznesów, często o wieloletniej tradycji, utrzymujących całe rodziny, jest zagrożonych.

- Co na to doradcy podatkowi?
- Jesteśmy sprawdzonym w bojach partnerem przedsiębiorców, wraz z księgowymi i radcami prawnymi staramy się przeprowadzać firmy przez pola minowe, rafy, huragany i tornada. Podpowiadamy, co trzeba zrobić, by się rozwijać. Ostatnio coraz więcej próśb dotyczy tego, co zrobić, by przetrwać. Radzimy także, co zrobić, by łagodnie zlikwidować działalność – zamiast czekać na cud, który nie nadejdzie. Czasy są wyjątkowo trudne. Gorąco apeluję, by uwzględniano tę okoliczność zarówno przy tworzeniu przepisów podatkowych, jak i w praktyce organów skarbowych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na strefabiznesu.pl Strefa Biznesu