- Udziela Pan wsparcia kilku czołowym polskim pięściarzom, jednak podkreśla Pan, że boks to tylko hobby. W takim razie czym zajmuje się Pan zawodowo?
Jestem przedsiębiorcą działającym na rynku nieruchomości. W Polsce prowadzę dwa rodzaje działalności. Moja firma zajmuje się kupnem terenów inwestycyjnych, a poza tym zajmuję się wynajmem lokali wakacyjnych. Jako właściciel kilkudziesięciu mieszkań i domów we Włoszech, oferuję polskim turystom możliwość spędzenia urlopu w najpiękniejszych zakątkach Italii.
- W jaki sposób udało się Panu osiągnąć sukces w swojej branży?
Muszę przyznać, że los mi sprzyjał. Podczas studiów w USA mieszkałem w akademiku z Chińczykiem. Zostaliśmy przyjaciółmi,nauczyłem go języka włoskiego, a ja dzięki niemu zacząłem mówić po chińsku. Wiele lat później ta umiejętność okazała się kluczowa dla mojej przyszłości. Po studiach pracowałem w jednym z europejskich banków, do którego zaczęli zgłaszać się chińscy klienci. Pomagałem im, a z upływem czasu zdobyłem także ich sympatię i zaufanie. W pewnym momencie zaproponowali mi udział w spółce inwestującej w nieruchomości w Chinach. Wtedy było to ogromne ryzyko, bo własność prywatna była tam właściwie nieznana. Postanowiłem jednak rzucić pracę w banku i wyjechać. Z jednej strony chiński rynek był jeszcze zupełnie nierozwinięty, a przepisy w wielu miejscach zupełnie niesprecyzowane, ale z drugiej był u progu gigantycznego wzrostu. Miałem szczęście, bo znalazłem się tam w odpowiednim momencie.
- W jaki sposób trafił Pan do Polski?
Po ponad 10 latach spędzonych w Azji byłem bardzo zmęczony orientalnym stylem życia i czułem potrzebę powrotu do Europy. Polskę wybrałem z kilku powodów. Chciałem mieszkać w państwie spoza strefy euro, ale jednocześnie atrakcyjnym pod względem inwestycyjnym i stabilnym ekonomicznie. Do tego doszła propozycja wejścia w biznes w Warszawie. Zdecydowałem się na przyjazd i zostałem, z czego jestem bardzo zadowolony.
- Skąd pomysł na wynajem mieszkań wakacyjnych?
Początkowo chciałem w Polsce powtórzyć to, co robiłem w Chinach. Okazało się jednak, że mentalność ekonomiczna Polaków i Chińczyków bardzo się różni. Przez jakiś czas sondowałem rynek i doszedłem do wniosku, że Polacy kochają Włochy. Oczywiście mój kraj odwiedzają tysiące turystów z całego świata, ale Polacy widzą w Italii coś szczególnego. Między naszymi państwami zrodziła się szczególna więź, w polskim hymnie jest mowa o Włoszech, we włoskim o Polsce. Wiele zmienił także pontyfikat Jana Pawła II. Dlatego stwierdziłem, że moje nieruchomości, które dotąd były głównie zabezpieczeniem innych inwestycji, mogę przeznaczyć pod wynajem dla Polaków.
- W ostatnim latach na rynku pojawiło się wiele firm oferujących wynajem mieszkań na całym świecie. W jaki sposób zamierza Pan z nimi konkurować?
Nie chcę i nie muszę z nimi rywalizować, ponieważ moja oferta jest inna. Dla wielkich firm ich klienci to tylko cyferki – w moim przypadku kontakt z klientem jest bezpośredni. Jeśli ktoś chce wynająć mieszkanie, może skontaktować się z mną lub jednym z moich współpracowników. W ten sposób jesteśmy w stanie dokładnie omówić wszelkie wymagania danego klienta.
- Czy to oznacza, że tę część swojej działalności prowadzi Pan samodzielnie?
Nie, mam dwóch partnerów biznesowych z Polski. Poza tym, że współdziałamy od strony finansowej, tłumaczą mi także, czego mogą oczekiwań polscy klienci. Któż może lepiej opisać potrzeby i życzenia Polaków od nich samych?
- Czy bezpośredni kontakt oznacza, że można z Panem negocjować ceny wynajmu?
Oczywiście. Możemy rozmawiać o wszystkim. Negocjacje nie są możliwe tylko w przypadku uczuć. Wszystko inne, zwłaszcza w biznesie, jak najbardziej podlega negocjacjom.
- Pańska oferta jest bardzo szeroka, posiada Pan prawie 50 mieszkań w całych Włoszech. Gdzie konkretnie?
Mieszkania zlokalizowane są miastach historycznych takich jak Rzym, Florencja, Mediolan, czy Wenecja. Poza tym oczywiście nad morzem, na Sycylii i w regionie Ligurii oraz w górach - w Cortinie oraz uwielbianym przez Polaków Livigno.
- W jaki sposób można zarezerwować konkretną lokalizację?
Wkrótce ruszamy z nową stroną internetową. Będzie to szczegółowy wirtualny katalog, gdzie będzie można dokładnie obejrzeć wszystkie mieszkania. Oferta jest także obecna na naszej stronie na Facebooku. W ciągu kilku lat udało nam się przekonać do siebie sporą grupę osób. Często zdarza się, że osoba, która na przykład spędziła u mnie kilka letnich dni w Rzymie, zgłasza się z prośbą o zarezerwowanie zimowego wyjazdu do Livigno. Z kolei osoby, które spędzały wczasy na Sycylii sugerowały, że idealnym rozwiązaniem byłoby umieszczenia w ofercie także biletów lotniczych i propozycji wycieczek. Dlatego jeśli chodzi o Sycylię zdecydowaliśmy się na zawarcie umowy z lokalnym biurem podróży i możemy zaproponować pakiet zawierający nie tylko mieszkanie, ale także podróż i organizację czasu na miejscu. To właśnie odróżnia nas od innych firm. Kontakt bezpośredni powoduje, że jesteśmy w stanie wsłuchać się w potrzeby klientów i dopasowywać ofertę do ich indywidualnych potrzeb.
- W Polsce właśnie rozpoczynają się wakacje, jaki kierunek szczególnie poleciłby Pan polskim turystom chcącym wypocząć we Włoszech w najbliższych miesiącach?
Całe Włochy są piękne, każdy znajdzie tutaj coś dla siebie. Ja kocham morze, dlatego pewnie wybrałbym plaże Ligurii , Sycylii lub Litorale Romano. Znakomitym wyborem o każdej porze roku są też Wenecja, Rzym, czy Florencja. Wspólnie na pewno uda się nam wybrać coś idealnego dla każdego.
Sprawdź nasze inne informacje i porady
