Wzrost globalnego zużycia energii i zagrożenie blackoutem
Według Międzynarodowej Agencji Energetycznej, globalne zużycie energii elektrycznej wzrośnie w latach 2025-2027 o rekordowe 3 500 TWh, a zapotrzebowanie na nią będzie rosło w tempie niemal 4 proc. rocznie. W kontekście rosnącego uzależnienia od energii elektrycznej, bezpieczeństwo infrastruktury energetycznej staje się kluczowym priorytetem dla każdej gospodarki.
– W sytuacji, gdy coraz więcej aspektów życia społecznego i funkcjonowania państwa zależy od dostępu do nieprzerwanego zasilania, bezpieczeństwo infrastruktury energetycznej powinno być priorytetem każdej gospodarki – wskazuje Rafał Brzuska z firmy Eaton w przesłanym komentarzu.
Jak wyjaśnia, blackout to poważna awaria zasilania, występująca na większym obszarze. Powoduje przerwy w dostawie energii, które mogą trwać od kilku minut do wielu godzin.
– W tym czasie nie tylko przestają działać podłączone do prądu urządzenia w domach, zakładach pracy czy instytucjach publicznych. Konsekwencje takiego stanu mogą być znacznie poważniejsze i obejmować paraliż transportu miejskiego, lotnisk, sieci wodno-kanalizacyjnych czy telekomunikacyjnych – wymienia.
– Przyczyną blackoutów mogą być gwałtowne burze, ekstremalne temperatury, awarie techniczne, a także przeciążenie systemu energetycznego czy nagły wzrost zapotrzebowania na energię – dodaje.
Energetyka rozproszona i magazynowanie energii
Leszek Plich, członek BCC i prezes zarządu Global Quantum w rozmowie ze Strefą Biznesu wskazuje na potrzebę rozwoju energetyki rozproszonej, która mogłaby działać autonomicznie w sytuacjach awaryjnych.
– Przede wszystkim powinniśmy zastanowić się nad modelem energetyki rozproszonej. Co przez to rozumiem? Dzisiaj buduje się tak zwaną energetykę rozproszoną, tylko że ona jest centralnie zarządzana, a chodzi o to, żeby w sytuacjach awaryjnych poszczególne jednostki, czy poszczególne podobszary działały autonomicznie w trybie autonomicznym – wyjaśnia.
W Polsce istnieje wiele instalacji OZE, szczególnie fotowoltaicznych, które jednak nie będą funkcjonować bez synchronizacji z siecią. Jak dodaje Plich, w Polsce mamy w tej chwili bardzo dużo instalacji OZE różnego rodzaju, szczególnie tych fotowoltaicznych, najbardziej popularne o mocy 1MW. – Występują one licznie na terenie całej Polski, ale one nie będą pracowały, jeżeli nie będą miały synchronizacji z siecią – podkreśla. Plich podkreśla znaczenie magazynów energii, które mogłyby działać jako źródła wzorcowe dla lokalnych instalacji OZE.
– Załóżmy, że przy każdym Głównym Punkcie Zasilania operatora OSD (Stacji transformatorowej 110/15kV) był odpowiednio dobrany pod względem mocy i pojemności system rozproszonych magazynów energii z funkcją „forming grid” (ang. formowanie sieci) to taki magazyn może być źródłem wzorcowym dla lokalnie (w obrębie sieci 15kV jednego GPZ) podłączonych instalacji fotowoltaicznych – tłumaczy.
Dzięki takim rozwiązaniom, jego zdaniem, w sytuacjach awaryjnych, lokalne źródła OZE mogłyby zasilać kluczowe instytucje i służby ratownicze.
– Ponadto w sytuacji kiedy takie nagłe zdarzenie ma miejsce, zyskujemy czas do przejścia w stan pracy awaryjnej, ponieważ taki układ byłby w stanie podtrzymać lokalne zasilanie przez kilka godzin – wyjaśnia.
Wyzwania i przyszłość energetyki
Plich podkreśla, że transformacja energetyki idzie wolno, a inicjatywy takie jak wyposażenie prosumentów w magazyny energii powinny być realizowane przy uproszczeniu procedur.
– Proces transformacji energetyki niestety idzie bardzo wolno. Takie inicjatywy jak; wyposażenie istniejących prosumentów w indywidualne magazyny (pod warunkiem zwiększenia auto konsumpcji), wyposażenia istniejących komercyjnych instalacji OZE w magazyny, wyposażenie GPZ w magazyny, i wreszcie magazyny strategiczne przy elektrowniach systemowych. Powinny być realizowane przy maksymalnym uproszczeniu procedur – tłumaczy.
Jak podkreśla, w Hiszpanii, mimo licznych instalacji fotowoltaicznych, awaria wystąpiła w południe, co mogło być wynikiem przeciążenia systemu elektroenergetycznego.
Znaczenie inercji w systemie energetycznym
Prof. dr hab. inż. Władysław Mielczarski, ekspert ds. energetyki, we wpisie w mediach społecznościowych wskazuje na brak inercji jako przyczynę blackoutów.
– Brak inercji spowodował blackout w Hiszpanii, który przeniósł się do Portugalii i Francji. Inercja jest stabilizatorem pracy systemu: działa jako pierwsza i najszybsza, później jest rezerwa pierwotna (sekundowa), następnie wtórna (minutowa - sygnał korekcyjny dla rezerwy pierwotnej), a na końcu rynkowe plany koordynacyjne (PKD i BPKD), które mogą być traktowane jako rezerwa trójna – pisze profesor.
Jak podkreśla, w Polsce, dzięki elektrowniom węglowym, jeszcze nie grozi nam podobna sytuacja, ale „po dekarbonizacji możemy również stracić inercję w systemie". – Polsce jeszcze taka sytuacja nie grozi, bo mamy elektrownie węglowe w tym duże bloki klasy 1000MW (Opole 2x, Jaworzno, Kozienice i trochę mniejszy Turów) ale po udanej dekarbonizacji też nie będziemy mieli inercji w polskim systemie – ostrzega prof. Mielczarski.
– Polski system pracował bezpiecznie. Na wykresie częstotliwości widać było te zmianę, natomiast nie wpłynęło to na pracę samego systemu i nie było to odczuwalne przez odbiorców – przyznał w rozmowie ze Strefą Biznesu Maciej Wapiński z Polskich Sieci Elektroenergetycznych.
– Hiszpania w pewnym momencie odłączyła się od reszty systemu europejskiego, więc to zakłócenie dalej nie przeszło – podkreślił.
