Grupa Żabka, choć próbuje skusić klientów nową wersją znanej aplikacji, nie była dzisiaj w centrum uwagi kupujących, a raczej całej rzeszy sprzedających. W ciągu dnia akcje spadały nawet o 6 procent i dopiero pod koniec sesji udało się nieco poprawić sytuację. Wszystko to działo się przy ogromnych obrotach wynoszących ponad 200 mln zł, co jest stosunkowo dużo jak na naszą giełdę. Wydaje się, że nadal trwają przetasowania z udziałem większych graczy. Na razie trudno ocenić kiedy może się ta sytuacja ustabilizować i kiedy dojdzie do ewentualnego wzrostu cen. Tymczasem Grupa Żabka uruchomiła nową wersję aplikacji Żappka. Klienci uzyskali dostęp do oferty marek obecnych w spółce, czyli: Żabka Jush, Maczfit, Dietly czy Żabka Nano.
Z kolej wczorajszy lider wzrostów na spadającym rynku, czyli KGHM Polska Miedź, dzisiaj niestety mocno tracił na wartości. Akcje po południu traciły ponad 4 procent. Jednak już inna spółka z WIG20 poradziła sobie znacznie lepiej. LPP odzyskał siłę, nie tylko po zgrabnej wymianie informacji z KNF, ale także po informacji, że spółka notuje znaczące wzrosty sprzedaży w tym miesiącu i spodziewa się dobrych wyników za swój ostatni kwartał obrachunkowy (sierpień-październik).
Pod koniec sesji nastąpiła poprawa nastrojów i głównie za sprawą rosnących cen banków, LPP, PZU, Orlen i CD Projekt indeks WIG20 jak i WIG wyszły ponad kreskę.
Ciekawe informacje napłynęły natomiast z USA, gdzie akcje McDonald’s traciły prawie 7 proc. po tym, jak potwierdzono szereg przypadków zatruć bakterią E.coli, za którą odpowiedzialne były składniki burgerów sieci, głównie w środkowych stanach USA.
Jak zwrócił uwagę Eryk Szmyd, analityk z XTB, historycznie, nie jest to pierwsza tego typu sytuacja w McDonald’s i za każdym razem spadek cen akcji, czy sprzedaży, wynikający z tytułu podobnych „skandali” okazywał się tymczasowy, patrząc w horyzoncie wieloletnim.
- Tym razem mamy jednak do czynienia z szeregiem negatywnych czynników. Firma, po słabszym II kwartale roku już zapowiadała, że rok 2025 zapowiada się jako ‘pełen wyzwań’, a istotnym motorem jej wzrostu był ‘silny’ rynek w Ameryce Północnej, gdzie niedawno zadebiutował ‘posiłek za 5 USD’. Patrząc na historyczne przykłady zatruć E.Coli w Chipotle (2015) czy Jack in The Box (1993), sprzedaż porównywalna w pierwszym przypadku ustabilizowała się dopiero po 1.5 roku, a w drugim spadała przez 4 kwartały z rzędu – powiedział Szmyd w przesłanym Strefie Biznesu komentarzu.
Dodał, że możemy oczekiwać, że popyt na posiłki w McDonald’s rzeczywiście na jakiś czas osłabnie, podczas gdy akcje osuwają się z historycznych maksimów.
- Kolejnym aspektem jest faktyczna liczba poszkodowanych, która może wzrosnąć oraz ewentualne koszty prawne. W długim terminie jednak sytuacja nie zagraża fundamentom biznesu sieci, a konsumenci są świadomi skali, z jaką działa McDonald’s. Biorąc to pod uwagę, pojedyncze przypadki zatruć nie przekreślają standardów w całej firmie. Niemniej jednak potwierdzony przypadek śmiertelny może działać na wyobraźnię konsumentów, szukających alternatyw dla sieci - podkreślił analityk XTB.
Firma ma przedstawi swoje wyniki kwartalne 29 października i jeśli one także rozczarują, to możemy oczekiwać mocniejszego impulsu spadkowego.
Ok. godz. 17.07 WIG20 rósł o 0,26 proc., WIG szedł w górę o 0,21 proc., a mWIG40 tracił 0,23 proc., a sWIG80 spadał o 0,31 proc.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Strefę Biznesu codziennie. Obserwuj StrefaBiznesu.pl!
