Klienci odchodzą z galerii handlowych
W pierwszych dwóch miesiącach bieżącego roku liczba klientów w galeriach i centrach handlowych spadła o 7 proc. w porównaniu do roku poprzedniego. Największe spadki odnotowano w województwach podkarpackim i świętokrzyskim, gdzie liczba odwiedzających zmniejszyła się o 12 proc., a w województwie podlaskim o 11 proc..
Eksperci wskazują, że jednym z głównych powodów tego trendu jest zmiana preferencji zakupowych Polaków, którzy coraz częściej wybierają dyskonty nieżywnościowe i uniwersalne.
– Galerie i centra handlowe nie są postrzegane jako najtańsze miejsca robienia zakupów. Natomiast w niepewnych ekonomicznie czasach Polacy, zwłaszcza w uboższych województwach, potrzebują odbudować swoje bezpieczeństwo finansowe. Wolą zaopatrywać się głównie w dyskontach nieżywnościowych i uniwersalnych, które ostatnio rozwijają m.in. działy odzieżowe i przemysłowe. Nie znajdują tam ubrań czy sprzętów do domu z najwyższej półki, ale są zadowoleni z ich wyglądu i funkcjonalności. Do tego trwająca wojna dyskontów utrwala konsumentów w przekonaniu, że tego typu sklepy pomagają im w spinaniu domowego budżetu – komentuje dr Maria Andrzej Faliński, wieloletni ekspert rynku retailowego.
Dodatkowym czynnikiem wpływającym na spadek liczby klientów jest rosnąca popularność zakupów online.
– Coraz więcej marek wprowadza rozwiązanie umożliwiające zamówienie brakujących towarów bezpośrednio u pracownika sklepu. Klient może odebrać je na miejscu, przymierzyć i w razie potrzeby natychmiast zwrócić, co łączy wygodę zakupów online z możliwością osobistego sprawdzenia produktu. Same galerie handlowe również podejmują działania, by przyciągnąć klientów, organizując konkursy, eventy i oferując dodatkowe usługi. Można przypuszczać, że bez tych inicjatyw ruch w centrach handlowych byłby jeszcze niższy – mówi Weronika Piekarska z Proxi.cloud.
Wizyty zzadsze i krótsze
Nie tylko liczba klientów spada, ale także liczba wizyt w galeriach i centrach handlowych zmniejszyła się o 17 proc. w porównaniu z poprzednim rokiem. Największe spadki odnotowano w województwie świętokrzyskim (27 proc.) oraz podkarpackim (26 proc.).
– Dane są dosyć niepokojące dla zarządców galerii i centrów handlowych oraz poszczególnych sklepów, bo ewidentnie świadczą o tym, że konsumenci robią zakupy w innych miejscach. Pocieszające może być to, że do tego typu obiektów przychodzą raczej zamożniejsi klienci. To może nieco poprawiać wyniki finansowe, ale tacy konsumenci też coraz rzadziej się pojawiają – alarmuje dr Faliński.
Zmniejszenie częstotliwości wizyt o 11 proc. oraz skrócenie czasu spędzanego w galeriach o 3 proc. również wskazują na zmiany w zachowaniach konsumenckich.
– Może to wynikać nie tylko z rosnącej popularności e-commerce, ale także z ogólnych nastrojów społecznych i sytuacji geopolitycznej, które skłaniają konsumentów do ograniczania wydatków – tłumaczy Piekarska.
E-commerce na fali wzrostu
Dane GUS-u pokazują, że udział e-handlu w całej sprzedaży detalicznej rośnie z roku na rok. Coraz więcej Polaków wybiera zakupy online, co ma bezpośredni wpływ na spadek liczby wizyt w tradycyjnych centrach handlowych.
– W związku z tym Polacy mają mniej powodów do odwiedzin tego typu obiektów i chodzą tam rzadziej, choć zapewne te wizyty są bardziej zaplanowane i w związku z tym suma wydatków podczas jednej z nich może wzrastać. Słyszymy też sygnały z branży, że wielu detalistów notuje lekki wzrost sprzedaży, mimo niższego ruchu. Podejrzewamy, że ten trend będzie się utrzymywał – podsumowuje Mateusz Chołuj z Proxi.cloud.
Podsumowując, zmiany w preferencjach zakupowych Polaków, rosnąca popularność e-commerce oraz ogólne nastroje społeczne i ekonomiczne wpływają na spadek liczby klientów w galeriach i centrach handlowych. Choć niektóre z tych obiektów podejmują działania mające na celu przyciągnięcie klientów, wyzwania związane z utrzymaniem ruchu pozostają znaczące.