Spis treści
Według Bundesbanku, niemieckiego banku centralnego, cztery lata kadencji Trumpa mogą kosztować kraj 180 miliardów euro i jeden punkt wzrostu gospodarczego. To ponura perspektywa, zwłaszcza że Niemcy przeżyły właśnie dwa lata recesji.
Amerykańskie cła mogą zlikwidować 140 tys. miejsc pracy
Niemiecka branża motoryzacyjna zatrudnia w Stanach Zjednoczonych 140 tys. osób oraz produkuje tam 900 tys. pojazdów rocznie. Wiele miejsc pracy zależy od utrzymania dobrych stosunków handlowych. Jeśli jedno państwo nałoży cła, istnieje niebezpieczeństwo, iż kolejne zareagują w ten sam sposób, a to wywołałoby drastyczne podniesienie cen samochodów.
Z badań przeprowadzonych przez niemiecki instytut badawczy IFO z Monachium wynika, iż połowa firm motoryzacyjnych obawia się rządów Trumpa. Przede wszystkim potencjalnych ceł, przez które ich produkty staną się mniej konkurencyjne.
Niemcom grozi spadek eksportu samochodów o 15 proc.
Polityka gospodarcza nowego Prezydenta USA może spowodować spadek eksportu niemieckich samochodów nawet o 15 proc. Wygląda na to, iż według niego cała produkcja tych aut powinna być skupiona na terenie Stanów Zjednoczonych, ponieważ wyraźnie próbuje on nakłonić niemieckie firmy do prowadzenia inwestycji w tym kraju, z obawy przed opłatami celnymi.
Aby zyskać trochę przestrzeni, przemysł motoryzacyjny musi zmniejszyć swoją zależność od USA. Jeśli rynek amerykański stanie się trudniejszy, Niemcy, i Unia Europejska w ogóle, będą musiały szukać nowych rynków zbytu. Najprawdopodobniej nie poprawi to jednak sytuacji niemieckich producentów samochodów, którzy już borykają się z wieloma problemami: konkurencją z Chin, wysokimi kosztami pracy, spowolnieniem handlu światowego oraz licznymi zwolnieniami i zamknięciami fabryk. Warto nadmienić, że w 2024 roku sprzedaż samochodów elektrycznych spadła w tym kraju o 27 proc.
Ekonomiści są podzieleni co do odpowiedzi, której Unia Europejska powinna udzielić na groźby Trumpa. Niektórzy opowiadają się za zastosowaniem działań odwetowych. Chodzi o wprowadzenie ceł na poziomie europejskim, które obciążyłyby amerykańskie produkty. Inni sądzą natomiast, iż należy poczekać i przekonać się, czy prezydent rzeczywiście wprowadzi zapowiedziane środki. Trump zna przecież siłę rynku wewnętrznego UE i jego znaczenie dla amerykańskich inwestorów. Na razie to on jest silniejszy, ale tylko dopóki negatywne efekty jego polityki nie będą odczuwalne na rynku wewnętrznym. Długoterminowo rzeczone cła przyniosłyby szkodliwe następstwa także dla Stanów Zjednoczonych.
