Prąd z morskich farm wiatrowych na pewno będzie tańszy, niż z węgla, ale nie jest to game changer

Maciej Badowski
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
Prąd z morskich farm wiatrowych na pewno będzie tańszy, niż prąd z węgla – tłumaczy w rozmowie z portalem strefabiznesu.pl Tomasz wiśniewski, prezes Pracowni Finansowej. Jednocześnie dodaje, że farmy morskie na pewno będą generowały droższą energię, niż te na lądzie. W długim horyzoncie czasowym, jak farmy się zamortyzują, to być może cena spadnie, natomiast to nie jest game changer.

Spis treści

Morskie farmy wiatrowe oferują obietnicę tańszej energii w porównaniu do tradycyjnych źródeł opartych na węglu

Cena energii elektrycznej na polskim rynku kształtowana jest w wyniku uszeregowania elektrowni gotowych do dostarczenia energii elektrycznej na rynek według kosztów produkcji, od najtańszych do najdroższych. W danym momencie na rynku najpierw wykorzystywane są te elektrownie, które mogą wyprodukować energię najtaniej. Gdy zapotrzebowanie rośnie, przy ustalaniu ceny brane są pod uwagę kolejne, droższe elektrownie.

– W Polsce obecnie najtańszą energię oferują elektrownie wykorzystujące odnawialne źródła energii, ponieważ nie są one obciążone tzw. kosztami zmiennymi wytwarzania (paliwo, uprawnienia do emisji). Kiedy elektrownie produkujące energię ze źródeł odnawialnych (wiatr, słońce) są dostępne, te droższe elektrownie (gazowe, węglowe) nie będą kształtowały ceny – przekazało nam biuro prasowe Baltica 2.

– Rozwój elektrowni wiatrowych na morzu wszystkim nam się opłaca, ponieważ to szansa na znaczną obniżkę rachunków za energię elektryczną dla polskich przedsiębiorców i gospodarstw domowych – tłumaczy Strefie Biznesu Piotr Czopek, wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej.

Jak podaje, z analiz przeprowadzonych przez PSEW wynika, że włączenie do miksu energetycznego 18 GW z morskiej energetyki, przewidywanych do końca przyszłej dekady, pozwoli obniżyć ceny prądu o połowę w porównaniu do ceny przy wprowadzeniu jedynie 5,9 GW do końca 2030 r. – Oznacza to oszczędności na poziomie nawet kilkudziesięciu miliardów złotych. Aktualnie wchodzimy w etap budowy projektów MFW z tzw. I fazy, dzięki którym już w 2026 r. tania i czysta energia z wiatru na morzu może trafić do pierwszych domów – wyjaśnia.

– Planowane jest także wytyczenie nowych obszarów na morzu pod kolejne inwestycje offshore. Bałtyk może zrewolucjonizować polską gospodarkę, jednak dla zapewnienia stabilności dostaw taniej, zielonej energii elektrycznej oraz z punktu widzenia planów w zakresie transformacji sektora elektroenergetycznego kluczowe jest powodzenie najbliższej aukcji, zaplanowanej pod koniec bieżącego roku – podkreśla Czopek.

Jednocześnie podkreślono, że elektrownie o niższym koszcie zmiennym będą oferowały niższą cenę, prowadząc do tego, że najdroższe źródła będą „wypychane” z rynku. – Im większa w danym okresie będzie produkcja ze źródeł odnawialnych (wiatr, słońce), tym bardziej ceny energii elektrycznej na rynku zmaleją – wskazano.

– Prąd z farm morskich na pewno będzie tańszy, niż prąd z węgla, szczególnie jeśli uwzględnimy ETS, ale nawet bez niego – tłumaczy w rozmowie z portalem strefabiznesu.pl Tomasz wiśniewski, prezes Pracowni Finansowej.

Ponadto dodaje, że morskie farmy wiatrowe na pewno będą generowały droższą energię, niż mogą generować farmy lądowe. Wiśniewski podkreśla przy tym, że oczywiście morskich farm bardzo potrzebujemy, jak całej energetyki wiatrowej i przypomina, że obecnie mamy już dwukrotnie więcej fotowoltaiki w mocy zainstalowanej, niż wiatraków, co oznacza, że do uzupełnienia miksu energetycznego, energia z wiatru jest nam potrzebna.

– To jest cena hurtowa około 500 zł za megawatogodzinę, więc 480 a 550 zł. My mamy w gniazdkach jeszcze póki co zamrożoną cenę energii na podobnym poziomie, ale prąd z farm wiatrowyc,h czy to lądowych czy morskich, jeszcze nie uwzględnia kosztów przesyłu, więc one mogą stanowić drugie tyle i finalnie robi nam się złotówka w gniazdku – tłumaczy.

– W tej chwili tak jak wspomniałem, energia z wiatru na lądzie jest tańsza niż ta morska, która będzie miała mniej więcej podobną wysokość do „zamrożonego poziomu”, jednak nie uwzględnia ona przesyłu, więc to nie będzie drastyczna różnica. W długim horyzoncie czasowym jak farmy się zamortyzują, to być może cena jeszcze spadnie, natomiast to nie jest jakiś game changer, jeśli chodzi o ceny w gniazdku, nie zmienia to drastycznie sytuacji – wyjaśnia.

Jednak tutaj musimy pamiętać, że mrożenie cen energii kiedyś się skończy, co będziemy musieli to uwzględnić. – Natomiast na pewno energetyka odnawialna jest najtańszym źródłem energii, czy to lądowa, czy słoneczna i powinniśmy w tym kierunku iść – zauważa Wiśniewski.

– Zagwarantowanie cen energii z morskich farm wiatrowych jest najprawdopodobniej konieczne, gdyż taki taki warunek z pewnością został postawiony przez banki finansujące ten projekt – mówi nam Maciej Stańczyk, ekspert BCC ds. energetyki i transformacji energetycznej. – Inaczej projekt nie byłby bankowalny – dodaje.

– Niemniej, wg. szacunków analityków zafiksowanie cen spowoduje, że cena 1 MWh będzie na poziomie ponad 500 zł, czyli z pewnością nie będzie to tanie źródło energii. O spadku cen energii w najbliższych kilkunastu latach można zatem zapomnieć – podkreśla.

– Jako Europa, nie tylko Polska, większość paliw kopalnych importujemy: 97 proc. paliw płynnych, 90 proc. gazu i 75 proc. węgla – wymienia i dodaje, że w odróżnieniu od Stanów Zjednoczonych, nie mamy innego wyjścia, jak tylko iść w kierunku odnawialnych źródeł energii, a energetyka wiatrowa ma morzu wydaje się być idealna.

– Nie budzi animozji, jeśli chodzi o odległości od zabudowań, nawet z lądu z plaży jej nie będzie widać, bo jest poza horyzontem – wskazuje. – Bałtyk jest płytki i dobrze wietrzny, więc nadaje się idealnie do tego, żeby takie farmy wiatrowe na morzu stawiać. Pytanie, dlaczego tak późno? – dodaje.

Korzyści dla środowiska i bezpieczeństwa energetycznego

Przejście na odnawialne źródła energii, takie jak energetyka wiatrowa na morzu, jest nie tylko koniecznością, ale również szansą na poprawę jakości powietrza i zwiększenie bezpieczeństwa energetycznego. Co dla przeciętnego kowalskiego oznacza uruchomienie morskich farm wiatrowych? Przede wszystkim to, że mniej energii będziemy generować z węgla, co oznacza chociażby mniejsze zapylenie.

– Będziemy mogli oddychać czystszym powietrzem przy okazji mniej płacić za energię w gniazdku – zaznacza. – Oprócz cen, oprócz zdrowia, co jest bezsprzeczne, to oczywiście nie sposób nie wspomnieć o bezpieczeństwie energetycznym naszego kraju, które budujemy w ten sposób – wyjaśnia Wiśniewski.

Technologiczne wyzwania i przyszłość farm wiatrowych

Morskie farmy wiatrowe są projektowane na długoterminową eksploatację, ale wymagają regularnych modernizacji.

– Morskie farmy wiatrowe przewidziane są na 30 lat pracy, jednak nie jest to równoznaczne z tym, że po tym czasie, te farmy nagle trzeba wyłączyć – podkreśla, ponieważ można dokonać repoweringu,czyli, zastąpić stary sprzęt nowym, wydajniejszym. – Postęp technologiczny idzie do przodu i można zakładać, że w miejsce tych farm, tych elektrowni, które w tej chwili są stawiane zostaną posadowione dużo lepsze, wydajniejsze, nowocześniejsze i wyższe maszyny, które będą generowały jeszcze więcej energii – mówi.

– Wykorzystując te same pozwolenia, czy miejsce pod wiatrak, będzie można generować większe moce w energetyce morskiej – podkreśla.

– Nie mamy doświadczenia dużego jeszcze w wymianie sprzętu na morzu . Teoretycznie można wymienić same gondole, bez wymiany wież, natomiast na morzu mamy niekorzystne warunki jeśli chodzi o rdzę. Do tego dochodzi aerozol solny, który powoduje także degradację innych części tych turbin, więc zakładam, że po 15 może nie, ale po 30 latach warto będzie wymienić całe wieże – tłumaczy

Jednocześnie dodaje, że w przypadku lądowych farm wiatrowych wymienia się całe wieże, łącznie z fundamentami, ponieważ najczęściej stawia się większe maszyny, wyższe, co wymaga zupełnie innego, nowego fundamentu.

– Tak jak wspomniałem jeszcze żadnych elektrowni morskich nie wymienialiśmy. Podejrzewam, że to jest rzadkie zjawisko także w skali świata, ponieważ morskie farmy funkcjonują od niedawna. Natomiast ze względu na te niekorzystne warunki dużo elementów ulega degradacji. Także farmy lądowe, które są niedaleko morza, czy nad samym morzem, także szybciej. korodują niż te w głębi lądu – podsumowuje.

Kontrakt Różnicowy dla Morskiej Farmy Wiatrowej Baltica 2

Morska Farma Wiatrowa Baltica 2 w ramach pierwszej fazy wsparcia projektów offshore uzyskała tzw. kontrakt różnicowy (prawo do pokrycia ujemnego salda) na podstawie decyzji administracyjnych Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki wydanych w 2021 i 2022 r.

Jak wyjasniło nam biuro prasowe Baltica 2, kontrakt ten przewiduje wyrównywanie różnicy pomiędzy aktualną ceną energii elektrycznej na rynku hurtowym a ceną wsparcia określoną w przypadku Baltica 2 w rozporządzeniu Ministra Klimatu i Środowiska z dnia 31 marca 2021 r. na poziomie 319,60 zł/MWh (z uwzględnieniem corocznej waloryzacji o wskaźnik inflacyjny GUS). Kontrakt jest dwustronny, co oznacza, że w gdy cena energii elektrycznej na rynku hurtowym jest wyższa niż określona cena wsparcia, Baltica 2 zwraca tę różnicę. W odwrotnej sytuacji (gdy cena energii elektrycznej na rynku hurtowym jest niższa niż przyznana cena wsparcia) Baltica 2 otrzyma wartość różnicy.

Morskie farmy wiatrowe w Polsce

  • W przypadku PGE i Ørsted w ramach projektu Baltica 2, rozpoczęcie prac budowlanych na morzu planowane jest na rok 2025 roku. Na rok 2027 zaplanowano montaż samych turbin wiatrowych. Równolegle prowadzone będą kompleksowe testy wszystkich kabli i komponentów elektrycznych, a następnie uruchomienie całej infrastruktury.

    Dzięki temu już w 2027 roku będzie możliwe dostarczenie pierwszej zielonej energii z naszej morskiej farmy wiatrowej do polskiego systemu energetycznego. Dzięki 107 turbinom o łącznej mocy 1,5 GW morska farma wiatrowa Baltica 2 będzie mogła dostarczyć zieloną energię do ponad 2,5 mln domów w Polsce.

  • Equinor i Polenergia realizują na Morzu Bałtyckim trzy projekty morskich farm wiatrowych o łącznej mocy do 3 GW, które będą mogły zasilić zieloną energią 4 mln gospodarstw domowych w Polsce.

    W pierwszej fazie rozwoju mają powstać projekty Bałtyk 2 i Bałtyk 3, na które składa się 100 turbin o mocy 14,4 MW każda. Pierwsza energia ma z nich popłynąć do sieci w 2027 r., a komercyjny etap użytkowania rozpocznie się w 2028 r.

  • Morska farma wiatrowa Baltic Power, wspólny projekt Grupy ORLEN i Northland Power, jako pierwsza na świecie zostanie zbudowana z wykorzystaniem niskoemisyjnej stali produkowanej niemal wyłącznie z surowca z recyklingu w piecach hutniczych zasilanych energią odnawialną. Farma Baltic Power rozpocznie produkcję w 2026 roku i będzie w stanie zasilić ponad 1,5 miliona gospodarstw domowych. 

    Baltic Power będzie wytwarzać w ciągu roku 4 000 GWh zeroemisyjnej energii elektrycznej, co pozwoli uniknąć emisji około 2,8 miliona ton CO2 roku.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na strefabiznesu.pl Strefa Biznesu