Tym razem nie chodzi o nowe normy ekologiczne, choć i tego nie można wykluczyć, bo Zielony Ład potrafi przecież zaskoczyć. Z drugiej strony, wydaje się, że kolejna generacja pralek będzie już raczej oznaczać powrót średniowiecznych tar, a zmywarki zostaną zwyczajnie zakazane. Zastąpi je dawna chłopska tradycją jedzenia ze wspólnej misy. Co do lodówek także nie należy mieć wątpliwości: jak ktoś nie znajdzie własnej jaskini, ten będzie kopał ziemiankę. Ale żarty i przepowiadanie przyszłości na bok. Sprawa jest poważna.
Eksperci Allianz Trade twierdzą, że niebawem duży odsetek konsumentów będzie wymieniać dobra trwałe, czyli właśnie: pralki, lodówki, zmywarki i (to ode mnie) wszystko, co psuje się w obecnych czasach zazwyczaj tuż po upływie gwarancji.
Teraz jednak dobra informacja: wymianie dóbr trwałych sprzyjać będą niższe w skali globalnej koszty kredytu, lepsza dostępność – koniec zakłóceń w łańcuchach dostaw czy innowacje technologiczne w nowych generacjach sprzętu. Czy może być lepsza informacja na weekend? Raczej nie. Ale skąd w ogóle pomysł, że będzie tak dobrze?
Analitycy przypominają, że po wielkim wznowieniu popytu na dobra trwałe w 2021 r., potem nastąpiło wyraźne spowolnienie zarówno w 2022 r., jak i 2023 r., spowodowane nasyceniem rynku oraz wysokimi stopami procentowymi, które zniechęcały do zakupów na kredyt. Eksperci twierdzą, że na horyzoncie jest pięć czynników, które przygotowuję grunt pod silne ożywienie w 2025 roku:
- koszty finansowania (kredytu) spadają,
- konsumenci odchodzą od drogich usług,
- towary zakupione w 2021 r. wkrótce będą musiały zostać wymienione,
- innowacje technologiczne pobudzą popyt, zwłaszcza na urządzenia napędzane sztuczną inteligencją,
- zakłócenia w łańcuchu dostaw również ustępują.
Czy powinniśmy spodziewać się takiego ożywienia w Polsce? Oddajmy głos ekspertowi. Michał Modrzejewski, dyrektor Biura Analiz Branżowych w Allianz Trade w kontekście akurat polskiego rynku twierdzi, że obecnie trudno mówić o odradzaniu się popytu na dobra trwałe w Polsce.
– Sprzęt AGD wciąż sprzedaje się źle a wzrosty są minimalne, i to głównie pod względem wartości, a nie ilości (jako efekt wyższych cen). Podobnie popyt na meble czy oświetlenie: w kraju wciąż nie rośnie, podobno zaczyna odradzać się na rynkach eksportowych, ale bez większych konkretów. Tymczasem spływ należności z rynku na rzecz dostawców sprzętu AGD czy komponentów do produkcji mebli nie wygląda dobrze – zamiast odrodzenia, mówić można raczej o regresie czy wręcz kryzysie w płynności ich odbiorców w porównaniu do roku ubiegłego. Świadczy o tym zwłaszcza poziom trudnych długów, czyli de facto rosnących strat za dostawy z minionych miesięcy i kwartałów – dodaje Modrzejewski.
W dalszej analizie ekspert wyraża nadzieję, że owe ożywienie dotrze i do nas, choć z opóźnieniem. Ale zaraz...ożywienie ożywieniem, a pralki, lodówki i zmywarki starzeją się nad Wisłą tak samo szybko jak te na Zachodzie Europy (albo i szybciej), więc te środki (nie)trwałe, mimo braku przyjścia do Polski ożywienia na czas i tak trzeba będzie niebawem wymienić. Ale kto wie – może konieczność ich wymiany przyspieszy właśnie pożądane ożywienie. Tak właśnie działa gospodarka.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Strefę Biznesu codziennie. Obserwuj StrefaBiznesu.pl!