Prezes Solarisa: rozwój rynku autobusów wodorowych w Polsce jest obiecujący

Maciej Badowski
Opracowanie:
Wideo
od 7 lat
Polski rynek autobusów wodorowych zyskuje na znaczeniu, stając się jednym z trzech najważniejszych dla Solaris Bus & Coach, obok Niemiec i Włoch. Prezes Javier Iriarte podkreśla że mimo dynamicznego rozwoju, branża wodorowa napotyka na istotne bariery, takie jak brak odpowiedniej infrastruktury do tankowania.

Polski rynek autobusów wodorowych. Priorytet dla Solaris

Polski rynek autobusów wodorowych jest jednym z kluczowych dla Solaris Bus & Coach. Jak zaznaczył prezes firmy, Javier Iriarte, Polska, obok Niemiec i Włoch, jest jednym z trzech najważniejszych rynków dla tego producenta.

– Obecnie polski rynek autobusów wodorowych jest dla nas jednym z trzech najważniejszych, razem z rynkiem niemieckim i włoskim. W ubiegłym roku łącznie dostarczyliśmy ponad 200 wodorowych autobusów. Na ten rok planujemy sprzedaż jeszcze większej liczby tego typu pojazdów. W sumie, do tej pory sprzedaliśmy ponad 430 tego typu autobusów, a kolejnych ponad 400 mamy w naszym systemie zamówień – powiedział Iriarte.

W 2024 roku Solaris planuje dalszy rozwój sprzedaży autobusów wodorowych, co jest zgodne z globalnym trendem na rzecz zrównoważonego transportu. Firma z sukcesem zwiększa swój udział w rynku, co potwierdza rosnące zapotrzebowanie na ekologiczne rozwiązania w transporcie publicznym.

Wyzwania technologiczne i infrastrukturalne

Jednym z głównych wyzwań dla rozwoju autobusów wodorowych jest brak odpowiedniej infrastruktury do tankowania. Javier Iriarte podkreśla, że mimo zalet autobusów wodorowych, takich jak szybkie tankowanie i długi zasięg, dostępność stacji tankowania pozostaje ograniczona.

– Generalnie infrastruktura dla autobusów elektrycznych w Polsce i krajach Europy Zachodniej jest porównywalna. Polska jest zresztą znacznie bardziej zaawansowana pod tym względem niż wiele krajów unijnych. Jeśli chodzi o infrastrukturę dla pojazdów wodorowych – wciąż w całej Europie, w tym w Polsce, nie mamy zbyt wielu stacji do ich tankowania. Zwykle taka infrastruktura jest rozwijana razem z flotą tego typu autobusów czy innym projektem wodorowym w danym mieście czy regionie – powiedział Iriarte.

Dodatkowym wyzwaniem są koszty produkcji autobusów wodorowych, które są wyższe ze względu na zastosowanie ogniw paliwowych. Jednakże, jak zaznacza prezes Solaris, ceny te mogą się obniżyć wraz z rozwojem technologii i wsparciem finansowym rynku.

Porównanie technologii zeroemisyjnych

Wybór między autobusami wodorowymi a elektrycznymi nie jest jednoznaczny. Oba rozwiązania mają swoje zalety i wady, które wpływają na decyzje przewoźników.

– Autobusy wodorowe mają pewne zalety wobec autobusów bateryjnych, np. można je zatankować w krótkim czasie i przejechać na jednym tankowaniu znaczne dystanse. Z kolei wciąż wiele do życzenia pozostawia dostępność infrastruktury tankowania wodoru i jego cena. Nie można więc jednoznacznie wskazać, które rozwiązanie jest lepsze. Na pewno oba są bezemisyjne w miejscu użytkowania, co jest z korzyścią dla mieszkańców miast – mówił Iriarte.

Prezes MPK Poznań, Krzysztof Dostatni, również zauważa, że oba typy autobusów mają swoje miejsce w miejskim transporcie.

– Autobusy elektryczne, które dzisiaj posiadamy są pojazdami o niskiej pojemności baterii i mogą obsługiwać wyłącznie te linie, które są wyposażone w stacje ładowania na pętlach końcowych. Takie autobusy mają mniejszy zasięg i co drugi, co trzeci kurs muszą zostać podładowane. A autobus wodorowy jest tankowany raz na dobę i w zasadzie jest pojazdem uniwersalnym, może jechać gdziekolwiek – zaznaczył Dostatni.

Przyszłość autobusów wodorowych w Polsce

Przyszłość autobusów wodorowych w Polsce zależy od wielu czynników, w tym rozwoju infrastruktury, kosztów technologii oraz dostępności zielonego wodoru. Javier Iriarte podkreśla, że trudno przewidzieć, która technologia zeroemisyjna będzie dominować w najbliższej dekadzie.

– Dzisiaj wciąż autobusy elektryczne stanowią większą cześć rynku autobusów zeroemisyjnych. Ale to, w którym kierunku podąży rynek będzie zależało od wielu czynników, np. tego czy będziemy w stanie generować tzw. zielony wodór z odnawialnych źródeł energii i to w dobrej, niskiej cenie. Jednocześnie dzisiaj budowa autobusów elektrycznych jest w większym stopniu uzależniona od komponentów produkowanych w Azji. Myślę, że na niektórych obszarach rozwiązanie wodorowe będzie bardziej popularne. To zależy od wielu zmiennych i czynników na przykład technologicznych, prawnych czy finansowych – podkreślił.

W Poznaniu, dzięki wsparciu z Krajowego Planu Odbudowy, MPK inwestuje w rozwój floty autobusów wodorowych. Jednakże, jak zauważa Krzysztof Dostatni, dalsze inwestycje będą zależały od możliwości rozbudowy infrastruktury tankowania.

– Nie ma rzeczy niemożliwych. Stację tankowania przy ul. Warszawskiej pewnie można rozbudować o kolejny moduł zwiększający jej możliwości. Swego czasu Orlen informował też, że w Poznaniu ma być zbudowana druga stacja tego typu. Dziś nie jestem w stanie odpowiedzieć czy jest to ostatni zakup autobusów wodorowych – powiedział Dostatni.

Podsumowując, rozwój rynku autobusów wodorowych w Polsce jest obiecujący, ale wymaga dalszych inwestycji w infrastrukturę i technologie. Współpraca między producentami, przewoźnikami i rządem będzie kluczowa dla osiągnięcia celów zrównoważonego transportu.

źródło: PAP

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na strefabiznesu.pl Strefa Biznesu