Na kupno samochodu elektrycznego z roku na rok decyduje się coraz więcej kierowców. Przyczyniają się do tego nie tylko rosnące ceny paliw czy troska o środowisko, ale między innymi nowe prawo unijne, które zakłada wycofanie aut spalinowych ze sprzedaży do 2035 roku.
Koncerny motoryzacyjne są zobowiązane przez prawo unijne do obniżania emisji z nowych samochodów, co w praktyce oznacza konieczność zwiększania sprzedaży samochodów zeroemisyjnych, czyli elektrycznych. Obecnie koncerny obowiązuje limit emisyjności 95 g CO2/km, ten limit ma się stopniowo zmniejszać, aż w 2035 roku osiągnie 0 g CO2 na przejechany kilometr. Wówczas 100% sprzedaży będą stanowić samochody zeroemisyjne - bateryjne lub wodorowe – poinformował Rafał Bajczuk z Fundacji Promocji Pojazdów Elektrycznych.
Wymień opony na całoroczne
Chętnych na auta elektryczne przyciągają również ulgi podatkowe oraz rządowe dopłaty. W Polsce program “Mój elektryk” wprowadzony przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej umożliwia uzyskanie dotacji w wysokości nawet do 27 tys. złotych.
Chociaż w zakupie samochód elektryczny w większości przypadków nadal jest droższy od swojego spalinowego odpowiednika, to we wszystkich krajach UE samochody te korzystają z ulg podatkowych lub dopłat. W Polsce taka dopłata do zakupu wynosi 18 750 zł lub 27 000 zł. Dotacja jest wyższa dla samochodów służbowych, które zadeklarują minimum 15 tyś. km rocznego przebiegu lub dla osób fizycznych posiadających kartę dużej rodziny – przekazał.
Jak dodaje Rafał Bajczuk z FPPE, istotną rolę w przyciąganiu klientów odgrywają też niskie koszty eksploatacji, gdyż “przejechanie 100 km samochodem na prąd kosztuje tylko ok. 15 zł, ponadto samochód ten nie wymaga serwisu układu spalinowego, który jest głównym składnikiem kosztów eksploatacyjnych”.
Przybywa samochodów elektrycznych w Polsce
Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych (PSPA) informuje, że liczba aut z napędem elektrycznym wzrosła do 52 881 sztuk. Oznacza to, że od początku tego roku przybyło łącznie 14 098 szt. pojazdów elektrycznych (BEV - battery electric vehicles) i hybryd typu plug-in (PHEV - plug-in hybrid electric vehicles).
Znacznie wzrosła liczba elektrycznych motocykli i motorowerów, która w lipcu wyniosła 14 967 szt. Na drogach pojawiło się również więcej hybrydowych samochodów dostawczych i osobowych, których mamy już 419 222 sztuk.
Polska potrzebuje stacji do ładowania
PSPA dodaje, że przez ostatnie 3 lata liczba aut elektrycznych przypadających na punkt ładowania zwiększyła się ponad dwukrotnie. Wiąże się to z ogromnym wyzwaniem, jakim jest rozwój infrastruktury ładowania samochodów elektrycznych.
Obecnie w kraju mamy 2293 ogólnodostępnych stacji ładowania (stan na lipiec 2022 r.), co sprawia, że na jeden taki punkt przypada około 22 pojazdów. Oczywiście część osób ładuje "elektryki" w domu, jednak dane te wskazują, że stacji ładowania jest zbyt mało.
Auta elektryczne nie są pozbawione wad takich jak mały zasięg, długi czas ładowania czy maksymalnie 10-letnia żywotność baterii, której koszt sięga około 25 tys. złotych. Podliczając jednak wszystkie wydatki, można stwierdzić, że posiadanie elektryka nie zrujnuje naszego portfela i wszystko wskazuje na to, że już za kilka lat pojazdy te zdominują drogi nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Strefę Biznesu codziennie. Obserwuj StrefaBiznesu.pl!
Strefa Biznesu: W Polsce drastycznie wzrosną podatki? Winna demografia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?