Rząd Donalda Tuska rusza w nieznane. To zupełnie nowa podróż

Rafał Kerger
Hasłem przewodnim zaczynającej się polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej jest "Bezpieczeństwo Europy"
Hasłem przewodnim zaczynającej się polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej jest "Bezpieczeństwo Europy" PAP/Marcin Obara
Bezpieczeństwo, hamowanie Zielonego Ładu i steel baby steel - polityczno-gospodarcza agenda Polski zaczyna nabierać nowych kształtów.

Spis treści

Hasłem przewodnim zaczynającej się polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej jest "Bezpieczeństwo Europy".

- Skupimy się na bezpieczeństwie w siedmiu wymiarach: zewnętrznym, wewnętrznym, informacyjnym, ekonomicznym, energetycznym, żywnościowym i zdrowotnym - zaznaczył minister ds. UE Adam Szłapka. - Europa powinna zmienić podejście do polityki klimatycznej - stwierdził także.

Musi znaleźć równowagę między ambitnymi celami klimatycznymi a zachowaniem konkurencyjności, a programy europejskie - takie jak Zielony Ład - powinny być narzędziem transformacji, a nie hamulcem rozwoju gospodarczego.

Hamowanie Zielonego Ładu

To kolejny głos polskiego rządu w kwestii rewizji kluczowej od 5 lat doktryny gospodarczej Unii, czyli polityki klimatycznej i np. odsunięcia rozszerzenia danin z tytułu emisji CO2 (ETS2) na kolejne sektory gospodarki, w tym budownictwo i transport. Nawet premier Donald Tusk mówił ostatnio o przesadnych ambicjach i naiwności Europy w kwestii ochrony planety. Emblematycznym przykładem jest tu szwedzki producent baterii słonecznych Northvolt, który złożył wniosek o upadłość, mimo że UE udzieliła mu znacznego wsparcia finansowego.

Polityka, powiedzą jedni - liberałowie, chadecy, elity europejskie, przejmują hasła protestujących rolników i przedsiębiorców, związków zawodowych zamykanych europejskich firm przemysłowych i motoryzacyjnych, a może i prawicy, licząc na przyszłe zwycięstwa wyborcze. Pragmatyzm, nowe otwarcie - powiedzą inni.

Kunktatorstwo to czy nie - kierunek na delikatne otrzeźwienie w kwestii Zielonego Ładu i konkurencyjności Europy jest oczekiwany, podpowiada go intuicja. Oby nie zabrakło determinacji. Na zmiany liczy wiele branż. Jednym z najważniejszych stronników hamowania Zielonego Ładu jest ministerstwo rolnictwa, któremu rolnicy co rusz wyraźnie dają do zrozumienia co myślą o nowych klimatycznych pomysłach Brukseli. Najciekawszym przykładem jest chyba hutnictwo.

Steel baby steel

Produkcja stali w Polsce spadła do krytycznie niskiego poziomu, a przemysł wciąż odczuwa dotkliwe konsekwencje rekordowego wzrostu cen energii elektrycznej i gazu.

Steel baby steel... Tak - nawiązując do popularnego "drill baby drill", hasła, które zrobiło karierę w trakcie prezydenckich wyborów w USA - nazwać można jednak nowe ambicje sektora hutniczego w Polsce i Europie. Związek Pracodawców Przemysłu Hutniczego ma 30 lat. Z tej okazji były nagrody, były laudacje, admiracje, odbyła się także debata o przyszłości branży. Wielki piec w Krakowie co prawda cały czas stoi, ale w Częstochowie ma ruszyć.

W Strefie Biznesu - online - łatwo znajdziecie ciekawą rozmowę z Robertem Kropiwnickim, wiceministrem aktywów państwowych. Polityk opowiada o tym, co dzieje się w spółkach skarbu państwa. Jednym z wydarzeń jesieni jest przejęcie Huty Częstochowa przez Węglokoks, któremu patronował. Tomasz Ślęzak, prezes Węglokoksu, przez ponad dekadę zasiadał w zarządzie ArcelorMittal Poland, hinduskiego giganta, właściciela największych hut w Polsce - w Krakowie oraz Dąbrowie Górniczej. Jest nadzieja, że znajdzie pomysł na uratowanie częstochowskiego kombinatu, znanego z produkcji blach dla energetyki, budownictwa i obronności.

Na razie produkcja stali w Polsce spada do krytycznie niskiego poziomu, ledwie co piąta tona stali jest krajowa. W całej Unii Europejskiej jest lepiej, ale też źle, co czwarta tona stali pochodzi z importu. Ale to ma się zmienić, bo wszedł podatek CBAM, zwany podatkiem węglowym. W okresie przejściowym do 31 grudnia 2025 r., importerzy będą zobowiązani do składania kwartalnych sprawozdań o emisjach związanych z importem towarów objętych unijnym podatkiem węglowym. Potem będą zobowiązani do uiszczania opłat. To i lepszy klimat polityczny z pewnością poprawi sytuację.

- Jeśli Europa chce rozwijać inne sektory przemysłowe, musi zadbać o dostępność stali - stwierdził niedawno wprost Stephane Sejourne, nowy komisarz UE ds. przemysłu. Takich słów hutnicy nie słyszeli w Europie bardzo dawno.

Ciekawego wywiadu udzielił też niedawno Strefie Biznesu były prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej, dyrektor Głównego Instytutu Górnictwa, Jarosław Zagórowski.

Jastrzębska Spółka Węglowa, przeżywająca ostatnio trudne miesiące, wydobywa rocznie ok. 15 mln ton węgla. Koks produkowany przez koksownie wchodzące w skład Grupy Kapitałowej JSW w ilości ok. 3,2 mln ton rocznie także jest sprzedawany za granicę. Świat bez węgla koksowego - to świat bez stali - reklamuje się JSW.

Czy warto inwestować w sektor węglowy?

- Na dziś węgiel jest najbardziej stabilnym źródłem energii, utrzymuje system energetyczny i tak będzie jeszcze przez wiele lat. Górnictwo może być opłacalne. Wystarczy dać zarządzać tym, którzy się na nim znają. Nie chcemy być pośmiewiskiem świata i pożeraczem publicznych pieniędzy - mówi w rozmowie ze Strefą Biznesu Jarosław Zagórowski.

Po węglu o stabilność systemu energetycznego mają zadbać elektrownie atomowe. Mieliśmy także ostatnio rozmowę z Marzeną Czarnecką, minister przemysłu, której resort koalicyjny rząd Donalda Tuska ulokował na Śląsku. Działania ministerstwa są ostatnio głośne. Rozważamy już podobno nie dwie, a trzy elektrownie atomowe, w tym jedną w Bełchatowie, na miejsce obecnej największej w Europie elektrowni węglowej.

Transformacja jest nieuchronna i nie odbywa się bezboleśnie. Dość powiedzieć, że kopalnie węgla kamiennego otrzymują pieniądze za ograniczanie, a nie rozwijanie wydobycia, a na przykład Tauron, który przedstawił strategię na najbliższą dekadę, chce skupić się między innymi na dekarbonizacji. Za 15 lat koncern chce produkować wyłącznie „czystą energię”. Co z kilkunastoma potrzebnymi dziś elektrowniami konwencjonalnymi, które posiada?

- Ważne, żebyśmy mieli wizję i determinację. Ona jest kluczowa - mówi w wywiadzie dla Strefy Biznesu Leszek Pietraszek, były prezes Polskiej Grupy Górniczej.

Europa jest przeregulowana, co podnosi koszty produkcji energii. Polski problem to jednak głównie udział węgla w miksie energetycznym, co powoduje, że nasze ceny są jeszcze wyższe niż w całej Europie - twierdzi nawet Janusz Steinhoff, który kiedyś zlikwidował 23 kopalnie wspólnie z premierem Jerzym Buzkiem. Wtedy zmniejszono zatrudnienie o 100 tysięcy osób, w ciągu 4 lat. To zdecydowanie szybciej niż kiedyś Margaret Thatcher w Wielkiej Brytanii. On akurat twierdzi, że kopalnie są w Polsce nierentowne trwale i trzeba je zamknąć, a węgiel sprowadzać z importu.

Umowa społeczna dla górnictwa, która określa ramy odejścia od węgla kamiennego i zapewnia osłony dla pracowników tego sektora, została podpisana w 2021 roku. Do tej pory nie została jednak notyfikowana przez Komisję Europejską.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na strefabiznesu.pl Strefa Biznesu