Ulgi dla przedsiębiorców, podwyżki dla nauczycieli i reforma emerytur. Które zmiany wejdą w życie już 1 stycznia?

W poniedziałek 11 grudnia Sejm nie udzielił wotum zaufania rządowi Mateusza Morawieckiego, a w drugim konstytucyjnym kroku powierzył misję tworzenia rządu Donaldowi Tuskowi, który we wtorek po 10:00 wygłosił swoje exposé.

Tak, jak obiecaliśmy, wprowadzimy natychmiast drugą w ciągu roku waloryzację rent i emerytur, wtedy kiedy inflacja będzie przekraczała 5 proc. - mówił Tusk w exposé.

Druga waloryzacja emerytur ma mieć miejsce nie szybciej niż we wrześniu, aby znane były już dane o inflacji za pierwsze półrocze. To jednak niejedyna zmiana w emeryturach, która czeka nas w najbliższych latach. Lista zmian w emeryturach, którymi trzeba się zająć, jest długa.

Podwyżki wynagrodzeń dla nauczycieli zapowiadane były już w kampanii wyborczej. Teraz Donald Tusk potwierdza, kogo i od kiedy dotyczyć będą wyższe pensje:

Wynagrodzenia dla nauczycieli wzrosną o 30 procent i ten wzrost będzie od 1 stycznia, jak obiecaliśmy - mówił premier w exposé.

Podwyżki mają dotyczyć zarówno nauczycieli szkolnych, jak i przedszkolnych oraz akademickich. Tusk przypomniał, ze oni także długo czekali na podwyżki wynagrodzeń. 30-procentowe podwyżki obiecane były już w 100 konkretach KO. Teraz premier potwierdza także, że dojdzie do podwyżek dla budżetówki, która może liczyć na wzrost wynagrodzeń o 20 proc. Donald Tusk te podwyżki nazwał „zaledwie wyrównaniem”.

W Strefie Biznesu pisaliśmy już o nowej grupie nadużyć, które może tworzyć to rozwiązanie. Chorobowe płatne od pierwszego dnia przez ZUS może być wykorzystywane przez pracodawców w trudnej sytuacji finansowej. Problemem może okazać się także finansowanie tego pomysłu. Wicepremier potwierdza, że minister finansów w rządzie Donalda Tuska już pracuje nad odpowiednimi rozwiązaniami w tej sprawie:

Pan Andrzej Domański już działa i przedstawi na pewno zmiany w budżecie, które umożliwią spełnienie przez nas obietnic zapisanych w umowie koalicyjnej. Moim zdaniem pewną przestrzenią jest likwidacja Funduszu Przeciwdziałania COVID-19. Ale na pewno należy nam się audyt otwarcia - dodaje Kosiniak-Kamysz.

Przeczytaj także: O ile wzrosną emerytury dzięki rentom wdowim i waloryzacji? Nowy rząd szykuje rewolucję w emeryturach

Będzie to dosyć kosztowne rozwiązanie, bo jak wskazuje portal, tylko w 2022 roku pracodawcy zapłacili za chorobowe swoich pracowników 11 mld zł. Po wprowadzeniu chorobowego płatnego od pierwszego dnia przez ZUS to państwo będzie musiało przejąć te koszty.

Oczywiście minister Domański najpierw musi wejść do ministerstwa i ocenić stan finansów publicznych. Nie zmienia to jednak faktu, że ZUS w całości finansowany jest z budżetu państwa, a wzrost wydatków może spowodować także kolejny wzrost składek ZUS, co odbije się na każdym z nas. Fundusz covidowy, który ma finansować zmiany, wprawdzie jest poza budżetem, ale jego elastyczność także nie jest nieskończona.