Spis treści
Energetyka wiatrowa nadal stoi w miejscu
– Nas w szczególności dotyczy obszar energetyki wiatrowej i tutaj w 2024 roku faktycznie niewiele się wydarzyło – tłumaczy w rozmowie z portalem strefabiznesu.pl Tomasz Wiśniewski, prezes Pracowni Finansowej. – Pomimo przesuwania terminów, premiera nowej ustawy o OZE w dalszym ciągu się nie odbyła. Jednocześnie zaznacza, że pozytywnie ocenia tryb działania rządu ze względu chociażby na przeprowadzenia konsultacji społecznych, ale podkreśla, że trwa to zbyt długo.
– Poprzedni rząd zarządził w tej sprawie z dnia na dzień i udało się przepchnąć tę ustawę w nocnym głosowaniu, natomiast obecny rząd liczy się z firmami, organizacjami, czy wreszcie z biznesem, co oczywiście jest na plus, ale jednak tracimy cenny czas, jeśli chodzi o rozwój energetyki wiatrowej w Polsce – mówi.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo.

Polska potrzebuje magazynów energii
Czy transformacja energetyczna w kraju faktycznie przyspieszyła w 2024 roku? Wiśniewski przyznaje, że nie da się odpowiedzieć jednoznacznie na tego typu pytanie, ponieważ z jednej strony wskazuje na start programu dotyczącego magazynowania energii i wydaniu warunków przyłączenia na 2GW magazynów, ale z drugiej strony – jeszcze żaden nie powstał. – Jednak sam kierunek jest dobry – przyznaje. – W transformacji energetycznej magazynowanie energii będzie odgrywało kluczową rolę – dodaje.
Przy okazji Wiśniewski podkreśla, że Polska potrzebuje lepszych przepisów dotyczących przydomowych magazynów energii oraz tych w samochodach elektrycznych.
– Wraz z rozwojem elektromobilności możemy rozwiązać problem stabilizacji sieci, o ile mądrze do tego podejdziemy, czyli na przykład dotowane będą tylko te auta, które będą mogły posłużyć jako „dwukierunkowy” magazyn energii, a krótko mówiąc – żeby mogły uczestniczyć w rynku mocy – wyjaśnia.
– Wracając do tempa transformacji energetycznej w kraju, wszystko znajduje się w pewnym zawieszeniu. Z jednej strony sporo symptomów na plus, a z drugiej strony nie obserwujemy tego gigantycznego przyspieszenia, którego potrzebujemy, żeby odejść od spalania węgla – zaznacza.
Prezes Pracowni Finansowej zauważa, że w przypadku spalania węgla również widać niewielką poprawę sytuacji, ponieważ, jak podaje, już niespełna 60 proc. energii pochodzi z węgla. – Pamiętajmy, że nadal jest to bardzo dużo, nadal najwięcej w Europie – tłumaczy i dodaje, że w tym roku dołożyliśmy łącznie 7 mld zł do górnictwa, a w przyszłym roku kwota ta wzrośnie do 9 mld zł.
– W tym przypadku ciężko mówić o poprawie – podkreśla. – Rząd nie potrafi się dogadać z górnikami, a mamy przykłady, z których wynika, że przy likwidowanych kopalniach potrafiono się porozumieć – dodaje.
Czego spodziewa się rynek w 2025 roku?
– Dla nas kluczowe w 2025 roku będzie uwolnienie energii z wiatru – mówi Wiśniewski i podaje, że fotowoltaika, jeżeli chodzi o zainstalowaną moc, już dwukrotnie wyprzedziła energię z wiatru, która rozwijana jest dużo dłużej od fotowoltaiki i która tak naprawdę dopiero niedawno stała się opłacalna.
– Zdecydowanie potrzebujemy wiatru, ale przełomowym punktem może być instalacja magazynów energii, ze względu na to, że mamy kolejny rekord wyłączeń instalacji, co skutecznie zniechęca właścicieli wiatraków i fotowoltaiki do inwestycji – przyznaje.
Dopytywany o przewidziane odszkodowania podkreśla, że o wspomniane rekompensaty również trzeba się ubiegać, a same w sobie są stosunkowo nie wysokie, a przy okazji „okupione ogromną papierologią”. – Nie wiem, czy wysokość odszkodowania jest w stanie w pełni pokryć wygenerowane straty – podkreśla. – To są największe bolączki w przypadku tej dużej energetyki, ale jednocześnie mają szansę zostać przezwyciężone w przyszłym roku – zaznacza.
– W momencie, w którym magazyny energii, na których przyłączenia wydano pozwolenia, wraz ze startem energetyki wiatrowej na lądzie oraz uruchomieniem pierwszej farmy morskiej, w 2026 roku, nasz miks energetyczny zazieleni się jeszcze bardziej – mówi. – Dzięki temu będziemy mogli wyłączać kolejne bloki węglowe lub przynajmniej pozostawić w „czuwaniu” – dodaje.
Wiśniewski wskazuje na ostatnie ruchy Chin, które zaczęły budować elektrownie węglowe, które mają być pewnym zabezpieczeniem – My mamy pewien problem z energetyką węglową, które polega na tym, że każde wyłączenie takiej elektrowni kończy się awarią – wyjaśnia.
Piramida potrzeb polskiej transformacji energetycznej
– Polska potrzebuje zacząć traktować temat transformacji energetycznej jako być, albo nie być, polskiej gospodarki. Nie możemy tylko rozmawiać, potrzebujemy działać. By pobudzić podjęcie działań i przeprowadzić działania we właściwej kolejności, stworzyliśmy raport piramida potrzeb polskiej transformacji energetycznej – wskazał.
W ocenie Wiśniewskiego najważniejsze są kluczowe kwestie techniczne, bez których nie ma możliwości uczynić naszego kraju atrakcyjnym miejsce inwestycji. – Potrzebujemy pilnie odblokować energetykę wiatrową zarówno pod względem odległościowym, jak i proceduralnym. Równie ważne jest kompleksowe przeprowadzenie remontu polskich sieci elektroenergetycznych, a następnie zdecydowane dążenie do odejścia od elektrowni węglowych i wydobycia tego paliwa – podsumowuje, nawiązując do wcześniejszej rozmowy.
– Niezwłocznie należy przywrócić obligo giełdowe i wprowadzić inne mechanizmy, które zapewnią uczciwe warunki konkurowania małych producentów energii z dużymi operatorami. W gronie najważniejszych kwestii leżą też tematy społeczne – walka z ubóstwem energetycznym i sprawiedliwa transformacja regionów z gospodarką opartą na węglu – dodaje.
Wiśniewski podkreśla, że jeżeli wykluczymy takie grupy z procesu transformacji, to zaczną one ją stopować.
– Istnieje wiele obszarów, gdzie Polska gospodarka może dużo zyskać na transformacji energetycznej: możemy przeprowadzić deregulację rynku energetycznego, wzmacniać swoją dobrą pozycję w produkcji ogni bateryjnych i współpracować gospodarczo z Azją. Ale by podejmować takie zapewniające przewagę działania, musimy zacząć od podstaw czyli likwidacji przeszkód i hamulców jakie napotyka energetyka OZE – podkreśla.
– Dokonując oceny roku 2024, mogę wystawić rządowi trójkę z plusem. Rząd podjął wiele działań, ale niestety kluczowe kwestie, na przykład zniesienie zasady 10H nie zostało przegłosowane. A to właśnie końcowy efekt – wejście przepisów w życie, jest bardzo potrzebny polskiej gospodarce – podkreśla.
Natomiast największa zmiana na świecie w 2024 roku w ocenie Wiśniewskiego, to „powszechna akceptacja transformacji energetycznej nie jako przykrego obowiązku, tylko jako biznesowej szansy”.
– Światowe instytucje i banki, największe gospodarki w tym Indie, Chiny, a nawet Arabia Saudyjska; każdy gracz globalnej gospodarki walczy o jak najlepszą pozycję. Już nikt nie łudzi się, że świat pójdzie w innym kierunku – podsumowuje.
