Znana polska firma pod presją Trumpa. Już szuka ratunku poza USA

– Myślę, że największym wyzwaniem w obecnej sytuacji jest wymagający rynek oraz to, jak i za ile można sprzedać produkty – mówi w rozmowie z portalem strefabiznesu.pl Marian Owerko, współzałożyciel i prezes Bakallandu. – Pod tym względem nic się nie zmieniło – dodaje.

Przyznaje jednocześnie, że prowadzenie biznesu staje się coraz trudniejsze z powodu ograniczonej podaży pracowników, która nie zawsze odpowiada realnym potrzebom rynku. Wskazuje też na rosnące koszty energii, które wymagają zmian, bo – jak podkreśla – biznes prowadzi się dziś „troszkę trudniej”.

Zapytany o inwestycje w odnawialne źródła energii i „zazielenianie firmy”, Owerko wskazuje dwa kluczowe obszary. – Pierwszym, rozpoczętym już kilka lat temu, jest instalacja fotowoltaiczna, która pozwoli nam pokryć około 30 proc. naszego zapotrzebowania na energię – wyjaśnia. – Wszystko wskazuje na to, że pozostałe 70 proc. zabezpieczymy dzięki inwestycji gminnej w Janowie Podlaskim, z wykorzystaniem lokalnych, ekologicznych źródeł energii.

Czy takie działania mają wpływ na decyzje zakupowe konsumentów? Zdaniem Owerki, coraz większe znaczenie ma świadomość ekologiczna firm.

– Trzeba liczyć się z pewnymi dodatkowymi kosztami zielonej energii, traktując je jako element odpowiedzialności biznesowej – zaznacza.

Firma stawia też na ograniczanie odpadów i recykling. – Staramy się wykorzystywać opakowania z recyklingu i odzyskiwać surowce wtórne. Wszystkie kartony z produkcji zbieramy, konsolidujemy i przekazujemy firmom zajmującym się ich dalszym przetwarzaniem – podaje przykład.

– To część szerszej świadomości naszych pracowników, która przekłada się również na klientów. Dlatego mamy prawo i obowiązek informować ich, że jesteśmy firmą proekologiczną – i robimy to, umieszczając stosowne informacje na opakowaniach naszych produktów – dodaje.

Pod koniec kwietnia 2025 roku Bakalland oficjalnie rozpoczął współpracę sponsorską z klubem piłkarskim Motor Lublin. Skąd taki pomysł? Jak tłumaczy Marian Owerko, firma posiada dziś w Janowie Podlaskim aż pięć fabryk. – My to nazywamy megafabryką. Zatrudniamy tam 350 osób. Na miejscu mamy centralny dział R&D, dział jakości i bezpieczeństwa produktu, a także znaczną część logistyki – wymienia.

– Chcemy pokazać, że Bakalland w Janowie Podlaskim to nie tylko pakowanie bakalii, ale także najnowocześniejsze w Europie linie do produkcji batonów – podkreśla. Obecnie w fabryce produkowany jest milion batonów dziennie.

– Zatrudniamy technologów, którzy nie tylko udoskonalają nasze produkty, ale też tworzą nowe. Mamy również rozbudowany dział jakości i obszar operacyjny. Nie jesteśmy prostą fabryką, a nowoczesnym, innowacyjnym przedsiębiorstwem – zaznacza Owerko. Jak dodaje, sponsoring największej marki sportowej w województwie lubelskim doskonale wpisuje się w strategię employer brandingu i budowania pozytywnego wizerunku firmy w regionie.

Prezes Bakallandu odniósł się także do trwającej wojny handlowej i możliwych konsekwencji dla firmy.

– Jeśli Unia Europejska zdecyduje się na wprowadzenie ceł odwetowych wobec Stanów Zjednoczonych, a wszystko wskazuje na to, że decyzja zapadnie do końca maja, na pewno to odczujemy – przyznaje.

Wyjaśnia, że firma importuje z Kalifornii około 40 proc. surowców bakaliowych, co oznacza konieczność zapłaty wyższych ceł. – Odczują to nasi klienci, odczujemy to i my – mówi wprost. Jednocześnie dodaje, że Bakalland już wcześniej zabezpieczał się przed taką sytuacją.

– Od momentu, gdy prezydent Donald Trump zaczął poruszać ten temat, nasz dział zakupów rozpoczął intensywne poszukiwania alternatywnych rynków. Rozglądamy się w Ameryce Południowej, Kanadzie, a także w Europie. Działamy intensywnie. Nie wiem, czy ta praca nie pójdzie na marne, ale musimy być przygotowani – podkreśla Owerko.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Strefę Biznesu codziennie. Obserwuj StrefaBiznesu.pl!