Spis treści
- Gremi Personal w swoim portfolio posiada również nieruchomości, własny hotel, produkcję odzieży, a także usługi księgowe i rachunkowe
- Globalne oddziały firm przenoszą swoje huby z Polski do Rumunii - są tam tańsze tereny pod inwestycje, tańsza siła robocza i mniejsza biurokracja
- Dla Ukraińców, gdy zakończy się wojna, korzystniejsze finansowo może być pracowanie częściowo w Ukrainie i częściowo w Polsce
Gremi Personal w swoim portfolio posiada również nieruchomości, własny hotel, produkcję odzieży, a także usługi księgowe i rachunkowe
Strefa Biznesu: Jak zmieniają się agencje pracy, biorąc pod uwagę transformacje ekonomiczne i społeczne? Czy wasza firma zmieniła lub chce zmienić profil działalności? Jeśli tak, to w jakim kierunku?
Evgenij Kirichenko, prezes Gremi Personal: Rynek pracy w ogóle zmienia się bardzo dynamicznie – ma na to wpływ nie tylko migracja, ale przede wszystkim demografia. Rynek pracownika kurczy się gwałtownie od kilku lat, a ostatnie zmiany na świecie - wojna w Ukrainie czy zaostrzenie kursu polityki migracyjnej z powodu wojny hybrydowej z Białorusią - tylko to przyspieszają. Wiele firm stawia na automatyzację, ale po pierwsze nie wszystkie firmy w Polsce na to stać, a po drugie – nawet jeśli, to i tak ktoś musi tej technologii doglądać, więc wracamy do punktu wyjścia, czyli czynnika ludzkiego. W moim rozumieniu biznesu ten czynnik jest zawsze najważniejszy, więc my nadal stawiamy na ludzi, ale dziś są oni z innych kierunków – głównie Azji i Ameryki Południowej. Poza tym moja firma, która na rynku funkcjonuje od prawie 20 lat, od 5 lat przekształca się powoli w holding wielu innych działalności. Gremi Personal w swoim portfolio posiada również nieruchomości, prowadzimy inwestycje, zajmujemy się wynajmem kwater pracowniczych, mamy własny hotel, ale też prowadzimy produkcję odzieży, w tym BHP, a także usługi księgowe, rachunkowe oraz podatkowe. Dywersyfikujemy kierunki działalności, choć częściowo wynikają one z naszej zasadniczej działalności.
Globalne oddziały firm przenoszą swoje huby z Polski do Rumunii - są tam tańsze tereny pod inwestycje, tańsza siła robocza i mniejsza biurokracja
Wielu Ukraińców, którzy przebywali w Polsce, teraz szuka pracy w innych krajach i nie chce osiedlić się na dłużej w naszym kraju. Czy wobec tego otwieracie oddziały w innych państwach np. na południu Europy?
Dokładnie tak, otworzyliśmy oddział w Bukareszcie jesienią ubiegłego roku. Miało na to wpływ kilka czynników: globalne oddziały firm przenoszą swoje huby z Polski do Rumunii. Zaczęło się powoli, ale trend się szybko rozwija. W Rumunii są tańsze tereny pod inwestycje, tańsza siła robocza i mniejsza biurokracja. Powstają tam ogromne inwestycje logistyczno-magazynowe i my po prostu podążamy za klientami.
Dla Ukraińców, gdy zakończy się wojna, korzystniejsze finansowo może być pracowanie częściowo w Ukrainie i częściowo w Polsce
Jak będzie wyglądał rynek pracy, gdy zakończy się wojna w Ukrainie?
Gdy zakończy się wojna, prawdopodobnie część z pracowników wróci do kraju odbudowywać ojczyznę – będą na to fundusze, które teraz gwarantuje UE i może się to okazać dla nich korzystne ekonomicznie. Ale bardziej prawdopodobne jest to, że jednak korzystniejsze finansowo dla rodzin będzie pracowanie częściowo w Ukrainie i częściowo w Polsce, tak jak przed wojną, kiedy praca na kontraktach 3-6 miesięcznych tutaj pozwalała na godne życie w Ukrainie i np. rozwijanie swojego biznesu jednocześnie. Na zakończeniu wojny wszyscy skorzystamy. Polska złagodzi politykę migracyjną, która teraz stawia na bezpieczeństwo, a nie na rynek pracy. Poza tym zwiększy pulę państw, z których będzie można przyjeżdżać do pracy w ruchu bezwizowym. Do Polski do pracy przyjedzie więcej mężczyzn z Ukrainy, którzy teraz nie mogą opuszczać kraju z powodu obowiązku służby ojczyźnie. Powtórzę jeszcze raz: zakończenie tej okropnej wojny wszystkim nam się opłaci.
