https://strefabiznesu.pl
reklama

Skrócenie czasu pracy bez obniżki pensji. Rząd chce iść tą drogą

Agnieszka Kamińska
Solidarność jest przeciwko propozycji ministerstwa pracy w sprawie wprowadzenia krótszeg czasu pracy. - Ministerstwo powinno raczej skupić się na implementacji dyrektywy o adekwatnych wynagrodzeniach minimalnych i rokowaniach zbiorowych, z którą spóźnia się już niemal pół roku - twierdzą związkowcy, fot. ilustracyjne. K. Misztal/Polska Press
Solidarność jest przeciwko propozycji ministerstwa pracy w sprawie wprowadzenia krótszeg czasu pracy. - Ministerstwo powinno raczej skupić się na implementacji dyrektywy o adekwatnych wynagrodzeniach minimalnych i rokowaniach zbiorowych, z którą spóźnia się już niemal pół roku - twierdzą związkowcy, fot. ilustracyjne. K. Misztal/Polska Press
Na realizację pilotażu, który będzie testował krótszy czas pracy w firmach, resort pracy chce przeznaczyć w pierwszym etapie 10 mln zł z Funduszu Pracy. - To jest dla nas niezrozumiałe, nie temu służy Fundusz Pracy. MRPiPS powinno raczej skupić się na implementacji dyrektywy o adekwatnych wynagrodzeniach minimalnych i rokowaniach zbiorowych, z którą spóźnia się już niemal pół roku - mówi Strefie Biznesu Barbara Michałowska z NSZZ "Solidarność". Propozycję skrócenia czasu pracy od samego początku popiera OPZZ.

Spis treści

Niedługo firmy będą mogły wziąć udział w pilotażu resortu pracy i przetestować skrócenie czasu pracy w swojej organizacji. Przedsiębiorcy będą mogli zredukować liczbę godzin w jednym dniu lub skrócić czas pracy w kilku dniach w tygodniu. Innym rozwiązaniem będzie przyznanie dodatkowych dni urlopu. Warunkiem jest to, aby skrócić czas pracy bez zmniejszenia wynagrodzenia. Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej do końca czerwca ogłosi zasady i warunki, na których działać będzie program pilotażowy, a w kolejnych miesiącach uruchomiony zostanie nabór. 

Na realizację pilotażu w pierwszym roku przeznaczymy 10 mln zł z Funduszu Pracy - informuje Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej

Pierwsze trzy miesiące pilotażu przeznaczone będą na przygotowanie, kolejne miesiące - na testowanie rozwiązań w praktyce. Na realizację pilotażu w pierwszym roku przeznaczymy 10 mln zł z Funduszu Pracy - informuje Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.

Propozycję ministerstwa popiera Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych.

- Kwestia skróconego czasu pracy i związanego z tym postulatu jest wpisana do programu OPZZ na obecną kadencję w samej czołówce. Traktujemy to jako bardzo ważny nasz postulat - komentował Piotr Ostrowski, szef OPZZ.

NSZZ "Solidarność" jest przeciwko propozycji resortu pracy - twierdzi, że pomysł ministerstwa jest oderwany od rzeczywistości

Chociaż propozycja resortu może podobać się pracownikom, nie całe środowisko związkowców je popiera. Na nowym rozwiązaniu suchej nitki nie pozostawia NSZZ Solidarność. Organizacja twierdzi, że forsowanie krótszego czasu pracy to element walki wyborczej.

- Pomysł ministerstwa jest oderwany od rzeczywistości. Skrócenie czasu pracy nie obejmie produkcji, handlu i wielu innych gałęzi rynku, w których potrzebna jest ciągłość pracy. Niezrozumiały jest też dla nas fakt, że koszty pilotażu mają być pokryte z Funduszu Pracy. Partnerzy społeczni w Radzie Dialogu Społecznego od wielu lat podkreślają, że środki z Funduszu Pracy powinny być wydatkowane zgodnie z przeznaczeniem. Fundusz ten ma służyć walce z bezrobociem i aktywizacją zawodową, a nie wspieraniu tego typu eksperymentów. Tego typu pomysły więc zdecydowanie powinny być konsultowane z Radą Dialogu Społecznego - mówi Strefie Biznesu Barbara Michałowska z NSZZ "Solidarność".

Michałowska wskazuje też, że MRPiPS powinno raczej skupić się na implementacji dyrektywy o adekwatnych wynagrodzeniach minimalnych i rokowaniach zbiorowych, z którą spóźnia się już niemal pół roku.

- Jej wdrożenie daje szeroką możliwość do rzeczywistego regulowania tego typu kwestii w układach zbiorowych pracy – dodaje Barbara Michałowska.


Wielu przedsiębiorców również krytykują propozycję.

- Słyszmy piękną obietnicę polityczną, za którą zapłacą przedsiębiorcy. Ta propozycja oznacza przecież, że zespół pracowników w firmie będzie pracował mniej za tę samą pensję. Dla przedsiębiorcy to oznacza niższą wydajność i produktywność, a więc i niższe przychody przy zachowaniu dotychczasowego poziomu kosztów. Jaki będzie sens w prowadzeniu takiej działalności? - mówił nam Łukasz Bernatowicz, prezes Związku Pracodawców Business Center Club.

W podobnym tonie mówiła Anna Wicha, prezes Polskiego Forum HR. Według niej, skrócenie czasu pracy w firmach, może wiązać się z dużymi kosztami dla pracodawców.

- Dla wielu firm to może być duże wyzwanie, szczególnie w sektorach o niższych marżach lub takich, które nie mają dużych rezerw organizacyjnych. Dodatkowo, aby utrzymać dotychczasowy poziom wydajności, część pracodawców musiałaby zatrudnić więcej pracowników, co przy obecnym rynku pracy - najniższym bezrobociu w Europie i pogłębiającym się kryzysie demograficznym - jest w wielu przypadkach po prostu nierealne – mówiła Strefie Biznesu prezes Anna Wicha.

Po skróceniu czasu pracy w Herbapolu, zmniejszyła się liczba zwolnień lekarskich i polepszyły się wyniki finansowe spółki

Trzeba też zaznaczyć, że krótszy czas pracy wprowadzono m.in. w poznańskim Herbapolu. Prezes spółki Tomasz Kaczmarek mówił, że to rozwiązanie przyniosło pozytywne rezultaty. Przede wszystkim - jak wskazał - zmniejszyła się rotacja pracowników i liczba branych przez nich zwolnień lekarskich. Co więcej, firma podaje, że w 2024 r. uzyskała najwyższy od kilkunastu lat wynik finansowy, a krótszy czas pracy i bardziej wypoczęci pracownicy mieli na to wpływ.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na strefabiznesu.pl Strefa Biznesu