Czy Polska zlikwiduje zmianę czasu? Rząd zapowiada działania, a przedsiębiorcy czekają

W tym roku zmiana czasu na letni nastąpi w ten weekend w nocy – z soboty 29 marca na niedzielę 30 marca 2025 r. przestawimy zegarki o godzinę do przodu, a więc śpimy krócej. To może być jedna z ostatnich zmian czasu.

Temat podjęło m.in. Polskie Stronnictwo Ludowe, które od lat wypowiada się bardzo krytycznie na temat zmiany czasu i zapowiada likwidację tej reguły. Partia w poprzedniej kadencji przedstawiła projekt ustawy usuwający obowiązek, ale propozycja nie była procedowana w parlamencie. W ubiegłym roku wiceminister klimatu Miłosz Motyka, polityk PSL, mówił w jednym z wywiadów, że „zmiana czasu jest nieefektywna, nie wpływa dobrze ani na naszą kondycję, ani na gospodarkę”. 

– Powinna zostać zlikwidowana. Będziemy na ten temat dyskutować z naszymi partnerami koalicyjnymi – zapowiedział w ub. roku wiceminister Miłosz Motyka w jednym z programów telewizyjnych.

Pod koniec grudnia 2024 r. o likwidacji zmiany czasu mówił inny przedstawiciel PSL – minister rozwoju i technologii Krzysztof Paszyk. Poinformował, że rezygnacja ze zmiany czasu jest ważnym punktem polskiej prezydencji w UE, która obecnie trwa.

– Ten temat umieściliśmy na agendzie polskiej prezydencji w 2025. Uznajemy, że jest bardzo ważny. Teraz odpowiednie działania będą temu służyły. Możliwości, które stwarza nam prezydencja dają dobrą sposobność do przekonania naszych partnerów, aby to zostało przez instytucje europejskie przeprowadzone. Dzisiaj musimy ten proces dokończyć. Pracujemy wspólnie z gabinetem komisarza i Dyrekcją Generalną ds. Mobilności i Transportu nad dalszymi działaniami w tym obszarze – powiedział minister Krzysztof Paszyk, cytowany przez PAP.

Paszyk tłumaczył, że unijne prace nad likwidacją zmiany czasu kilka lat temu ruszyły, ale w pewnym momencie się zatrzymały. Komisja Europejska zaproponowała zniesienie regulacji, powołując się m.in. na badaniach opinii mieszkańców Europy, którzy opowiedzieli się za tym, żeby definitywnie skończyć z przestawianiem zegarków. W badaniu na zlecenie KE, 84 proc. respondentów poparło zniesienie zmiany czasu – odpowiedzi udzieliło 4,6 mln osób (sondaż przeprowadzono w 2018 r.). Co ciekawe, likwidacja zmiany czasu miała największe poparcie w Polsce, bo aż 95 proc. zapytanych Polaków opowiedziało się „za”.

Likwidacji zmiany czasu poparł Parlament Europejski, ale sprawa utknęła w Radzie UE. Państwa nie mogły zdecydować przy którym czasie, letnim czy zimowym, chcą pozostać. Większość państw deklarowała chęć przyjęcia czasu letniego, ale państwa nordyckie wolałyby pozostać przy czasie zimowym. Od tamtej pory, czyli 2019 r., temat stanął w miejscu.

Należy tu dodać, że przedsiębiorcy również najczęściej uważają, że zmiana czasu jest bezzasadna. W branży transportowej, logistycznej czy produkcyjnej, w których pracuje się w systemie zmianowym, generuje tylko koszty.

– Zniesienie zmiany czasu będzie korzystne dla przedsiębiorców. Przy wprowadzaniu tej zmiany najważniejsze jest jednak to, aby utrzymać jednolitość czasu w całej Unii Europejskiej. Inaczej koszty funkcjonowania firm w różnych reżimach czasowych przewyższą korzyści wynikające z ustalenia jednolitego rocznego czasu w ramach państwa członkowskiego – komentował jakiś czas temu Grzegorz Baczewski z Konfederacji Lewiatan.

Na razie jednak ze zmianą czasu jest tak, że tylko słyszymy o konieczności likwidacji tego obowiązku, ale brakuje konkretnych działań. Być może sprawę przyspieszy fakt, że tylko do 2026 r. obowiązuje unijne rozporządzenie, które dokładnie określa kolejne terminy, w których przestawiane będą wskazówki zegarków. Według tych przepisów muszą nastąpić jeszcze cztery zmiany czasu: najbliższa– 30 marca 2025 r., 26 października 2025 r., 29 marca 2026 r., 25 października 2026 r. Instytucje unijne będą więc musiały zając stanowisko i przyjąć nowe przepisy – albo przedłużą obowiązek zmiany czasu, albo wreszcie z niego zrezygnują.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Strefę Biznesu codziennie. Obserwuj StrefaBiznesu.pl!