Spis treści
Wstępny szacunek produktu krajowego brutto w II kwartale 2024 roku
Produkt krajowy brutto (PKB) niewyrównany sezonowo w 2 kwartale 2024 r. zwiększył się realnie o 3,2 proc. rok do roku wobec spadku o 0,6 proc. w analogicznym kwartale 2023 r. (w cenach stałych średniorocznych roku poprzedniego) – podał w czwartek Główny Urząd Statystyczny. – W 2 kwartale 2024 r. realny PKB wyrównany sezonowo (w cenach stałych przy roku odniesienia 2015) zwiększył się o 1,5 proc. w porównaniu z poprzednim kwartałem i był wyższy niż przed rokiem o 4 proc. – dodano.
Polska za unijnym podium
– GUS potwierdził wstępny szacunek sprzed kilku tygodni: w II kw. br. dynamika PKB Polski przyspieszyła z 2,0 do 3,2 proc. r/r. W Unii Europejskiej w tym okresie szybciej rozwijały się jedynie Cypr, Chorwacja i Dania. W przeciwieństwie do odczytów dla Niemiec czy pozostałych państw naszego regionu tempo wzrostu nie rozczarowało – komentuje Bartosz Sawicki, analityk cinkciarz.pl.
Jak wyjaśnia, jest to zasługa „krzepnącej konsumpcji będącej obecnie praktycznie jedynym motorem napędowym gospodarki" i podaje, że dynamika spożycia indywidualnego wzrosła z 4,6 do 4,7 proc. r/r. – Odbicie koniunktury spoczywa na barkach gospodarstw domowych przy słabości inwestycji i eksportu netto – zauważa.
Z kolei, jego zdaniem, krzepnięcie konsumpcji napędzają: luźna polityka fiskalna, wzrost wynagrodzeń w sektorze publicznym i ogólnie dobra kondycja rynku pracy. – Po silnym spadku inflacji realna dynamika płac w przedsiębiorstwach osiągnęła wartości dwucyfrowe. Skrajnie sprzyjająca budżetom gospodarstw domowych sytuacja nie mogła długo się utrzymać, ale w kolejnych kwartałach, w przeciwieństwie do większej części 2023 r., pensje będą rosnąć wyraźnie szybciej niż ceny – prognozuje.
Zdaniem Sawickiego, w całym 2024 r. roku polska gospodarka w niesprzyjającym otoczeniu zewnętrznym powinna wzrosnąć o ok. 3 proc. r/r przy odbiciu spożycia indywidualnego bliskim 5 proc. r/r. W obecnych warunkach, charakteryzowanych m.in. przez zapaść niemieckiej gospodarki, to dobry rezultat. W kolejnym roku, przy nasilającej się kontrybucji inwestycji i poprawie koniunktury w Europie Zachodniej, tempo wzrostu może zbliżyć się do 4 proc. r/r.
Co dalej ze stopami procentowymi?
Analityk przyznaje, że „relatywnie wysoki wzrost gospodarczy, silny rynek pracy i perspektywa dalszego przyspieszania inflacji w pozostałej części roku powstrzymają RPP przed złagodzeniem nastawienia i rozpoczęciem dyskusji nad obniżkami stopy referencyjnej z obowiązującego od października ub.r. pułapu 5,75 proc.".
W jego ocenie, wznowienia cięć można spodziewać się dopiero w połowie przyszłego roku, gdy dynamika CPI po wzroście ponad 6 proc. r/r powróci na spadkową ścieżkę. – Nastawienie RPP jest fundamentem atrakcyjności złotego i mocno kontrastuje z globalną falą luzowania polityki pieniężnej. Prognozy fintechu Cinkciarz.pl niezmiennie mówią, że na koniec roku za euro płacić będziemy ok. 4,25 zł, a za dolara ok. 3,83 zł – podsumowuje.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Strefę Biznesu codziennie. Obserwuj StrefaBiznesu.pl!