Import z Ukrainy uderza w przemysł cementowy w Polsce. Kolejny apel o ochronę miejsc pracy

Materiał informacyjny Stowarzyszenia Producentów Cementu
Mówi się, że województwo świętokrzyskie cementem stoi - to właśnie tutaj zlokalizowane są trzy cementownie. Jednak branża cementowa w Polsce to łącznie 12 zakładów, zlokalizowanych w 8 województwach. Ma kluczowe znaczenie zarówno dla polskiej gospodarki, jak i dla samorządów. Jednak na horyzoncie pojawiło się kolejne zagrożenie.

O kondycji przemysłu cementowego i największych wyzwaniach, z którymi mierzy się ta branża, rozmawiano podczas Regionalnego Forum Ekonomicznego - Nowa Energia w Kielcach. W panelu dyskusyjnym, prowadzonym przez Emilię Szczukowską i dotyczącym problemów sektora cementowego, wzięli udział:

  • Krzysztof Kieres, przewodniczący Stowarzyszenia Producentów Cementu,

  • Łukasz Gryń, wójt gminy Nowiny,

  • Wojciech Ludwicki, przewodniczący MOZ NSZZ „Solidarność” w Małogoszczy.

emisja bez ograniczeń wiekowych

Rośnie import cementu z Ukrainy

Problem napływu cementu spoza Unii Europejskiej od lat uderza w polskie cementownie. Jako kraj graniczny UE, Polska w pierwszej kolejności jest narażona na negatywny wpływ importu. Według najnowszych danych, tylko w ciągu siedmiu miesięcy 2024 r. import cementu z Ukrainy przekroczył wartości z całego ubiegłego roku, osiągając 343 tysiące ton wobec 331 tysięcy ton w 2023 r. Z kolei od stycznia do sierpnia 2024 r. były to już 403 tysiące ton, wobec 208 tysięcy ton w tym samym okresie 2023 r., co oznacza wzrost o blisko 100% rok do roku. Wszystko wskazuje na to, że w tym roku import cementu z Ukrainy może się zbliżyć do 0,7 miliona ton.

Przyszłoroczne szacunki mówią nawet o ponad milionie ton cementu, który wjedzie do Polski z Ukrainy. Odpowiada to rocznej produkcji jednej naszej cementowni, co w połączeniu ze zdolnościami produkcyjnymi zakładu w Iwano-Frankiwsku, z którego ukraiński cement trafia do Polski - wynoszącymi ponad 4 mln ton - stanowi realne zagrożenie. - Przy tym tempie przyrostu importu może być to 1,2 - 1,5 mln ton. To tyle ile produkuje jeden zakład w Polsce. Można więc wyłączyć jedną cementownię i przenieść produkcję do innych krajów.Mam duże obawy związane z ryzykiem utraty miejsc pracy w przemyśle cementowym w Polsce - mówił Wojciech Ludwicki z NSZZ „Solidarność”.

Dekarbonizacja a konkurencyjność

Sektor cementowy w Polsce stoi przed ogromnym wyzwaniem, jakim jest redukcja emisji CO2. Krajowe cementownie uczyniły już duży krok w tym kierunku, ograniczając emisję dwutlenku węgla o ponad 30% w stosunku do 1990 r. Jednak polityka klimatyczna Unii Europejskiej stawia znacznie wyższe cele - w postaci redukcji emisji CO2 do 2030 r. o 55% wobec 1990 r. W związku z tym są systematycznie wycofywane bezpłatne uprawnienia do emisji, a ich ceny rosną - prognozy mówią nawet o 150 euro/tonę CO2 w 2030 r.

Specyfika produkcji cementu, z której aż 63% wynika z tzw. emisji procesowej (rozkład węglanu wapnia), wiąże się z ogromnymi inwestycjami. Ponieważ po prostu nie ma innej technologii wytwarzania cementu, a konwencjonalne możliwości redukcji emisji są ograniczone, rozwiązaniem jest wychwycenie i zagospodarowanie CO2. To z kolei wymaga budowy kosztochłonnych (około 1,5 mld zł dla jednego zakładu) instalacji CCS, a także stworzenia polityki państwa w tym obszarze.

Równocześnie produkcja cementu w Ukrainie nie jest w żaden sposób obciążona polityką klimatyczną Unii Europejskiej czy opłatami za emisję. Zakład w Iwano-Frankiwsku, skąd cement trafia do Polski i UE, nie musi ponosić nakładów na dekarbonizację, a także - w przeciwieństwie do polskich cementowni - planować inwestycji w instalacje CCS, które de facto oznaczają budowę drugiego zakładu obok każdego z istniejących.

Wpływ na gospodarkę i samorządy

W Polsce cement jest produkowany lokalnie, będąc jednocześnie filarem gospodarki krajowej i samorządowej oraz budownictwa. Służy do realizacji inwestycji mieszkaniowych, infrastrukturalnych, a także tych o znaczeniu strategicznym. Cała branża cementowa zapewnia blisko 24 tys. miejsc pracy, generuje również wartość dodaną wynoszącą ponad 5,1 miliarda złotych oraz dochody dla sektora finansów publicznych przekraczające 3,2 miliarda złotych. Zagospodarowuje także 10% polskich odpadów komunalnych, co stanowi kolejną wartość dodaną dla samorządów oraz wsparcie krajowego systemu gospodarki odpadami.

Gdyby w wyniku dalszego, niekontrolowanego wzrostu importu cementu z Ukrainy musiała zostać ograniczona jego produkcja w Polsce, wpłynie to również na samorządy. Dlatego branża, związki zawodowe oraz przedstawiciele samorządów apelują o wprowadzenie rozwiązań, które pozwolą ochronić miejsca pracy w przemyśle cementowym.

- Ciężko sobie wyobrazić, żeby ten łańcuch został w jakiś sposób zaburzony lub zahamowany, bo zarówno ta część dotycząca wpływów podatkowych jak i druga, związana z tworzeniem miejsc pracy w cementowniach i firmach podwykonawczych, jest niezmiernie ważna. Dodatkowo zakład zlokalizowany na terenie naszej gminy uczestniczy bardzo często w wielu sferach życia społeczno-kulturalnego gminy. Musimy więc tu mówić jednym głosem, gdyż oddziaływanie biznesu na samorząd jest bardzo duże - mówił Łukasz Gryń, wójt gminy Nowiny.

- Branża cementowa na terenie naszej gminy inwestuje kilkaset milionów złotych w nowoczesne technologie. Z roku na rok ogranicza emisję CO2. Zależy nam, by powstały takie przepisy, które stworzą szansę i spowodują, że będą konkurencyjne warunki produkcji cementu. Biznes i samorząd muszą w tej sprawie mówić jednym głosem - dodał wójt gminy Nowiny.

Jakie jest rozwiązanie?

Zapowiadanym od kilku lat mechanizmem jest CBAM, czyli tzw. graniczny podatek węglowy. Ma on w pełni funkcjonować od 1 stycznia 2026 r. i obejmować między innymi cement. Obecnie jest on dopiero na etapie implementacji, a eksporterzy składają tylko deklaracje, nie ponosząc z tego tytułu żadnych opłat.

Ponieważ cement, jako przysłowiowy szary proszek, wymaga specjalistycznych badań w celu oceny m.in. jego śladu węglowego, mechanizm CBAM musi zostać uszczelniony. Innymi słowy, należy wprowadzić dodatkowe mechanizmy kontrolne. Pozwolą one ocenić, czy dany cement wjeżdżający do Polski ma określone parametry, a co za tym idzie - jakie opłaty powinny być w związku z tym naliczone.

Dziś wszystko wskazuje na to, że nawet w pełni szczelny mechanizm CBAM nie będzie wystarczającym narzędziem, które mogłoby ochronić polski przemysł cementowy. Tym bardziej, iż w dniu jego pełnego wdrożenia import cementu z Ukrainy może przekraczać już milion ton. Dlatego konieczne są wcześniejsze działania w celu ograniczenia importu z Ukrainy, aby ochronić miejsca pracy w Polsce.

- Jeżeli chodzi o import, to w 2026 r. wchodzi CBAM, czyli podatek węglowy na granicach UE. To jeszcze nie jest pewnie działający mechanizm. Nie wiemy jak zadziała i czy będzie szczelny. Na dzisiaj najlepszym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie kontyngentów na import cementu, które zadziałałyby natychmiastowo i dawały jakąś przewidywalność w biznesie. Czekamy, przekonujemy, rozmawiamy. Mamy nadzieję, że Europa zrozumie, że trzeba chronić własny, wewnętrzny rynek - mówił przewodniczący SPC, Krzysztof Kieres.

 

 

 

Wideo
Wróć na strefabiznesu.pl Strefa Biznesu