Spis treści
Brewers of Europe odbyło się w Warszawie
Spotkanie, które odbyło się po raz pierwszy w historii BOE w polskiej stolicy, zgromadziło przedstawicieli organizacji członkowskich z całej Unii Europejskiej, Europejskiego Obszaru Gospodarczego oraz Wielkiej Brytanii.
Brewers of Europe to stowarzyszenie branżowe z siedzibą w Brukseli, założone w 1990 roku, reprezentuje europejskich browarników, angażując się aktywnie we wspieranie europejskiego projektu od jego początków. Zrzesza organizacje narodowe z niemal wszystkich krajów UE oraz pięciu głównych europejskich producentów, generując 2 miliony miejsc pracy i ponad 40 miliardów euro rocznych wpływów do budżetów państw.
Julia Leferman pełni funkcję Sekretarz Generalnej BOE od sierpnia ubiegłego roku, choć z branżą piwną związana jest od ponad 8 lat. Wcześniej przez siedem lat kierowała organizacją branżową w Rumunii, gdzie odegrała kluczową rolę w procesie tworzenia systemu kaucyjnego, co daje jej unikalną perspektywę na wyzwania stojące obecnie przed Polską.
Polska: trzeci rynek, ale ze spadkami
Polska pozostaje ważnym graczem na europejskiej mapie piwnej, zajmując wciąż trzecie miejsce pod względem wielkości rynku, za Niemcami i Hiszpanią.
– Polska jest wciąż trzecim rynkiem piwa, jednak od kilku lat obserwujemy spadek na tym rynku – zwrócił uwagę Bartłomiej Morzycki, dyrektor generalnego Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego Browary Polskie.
Obecnie sprzedaż jest o około 7 milionów hektolitrów niższa niż w rekordowym 2018 roku. Tendencję spadkową, podobnie jak w wielu innych krajach, pogłębiła pandemia COVID-19.
Kryzysy i presja: wyzwania dla branży
Europejscy browarnicy muszą zmierzyć się z serią następujących po sobie kryzysów, począwszy od pandemii, a kończąc na energetyce. COVID-19 mocno uderzył w kanał HoReCa (gastronomia, hotele, katering), który jest niezwykle ważny dla branży piwnej.
– Wiele rynków nie odnotowało pełnego odbicia po COVID-19, co jest również związane z faktem, że spadek, który nastąpił w kanale on-trade, nie został w większości rynków odrobiony – wyjaśniła Julia Leferman, dodając, że na poziomie europejskim nadal obserwujemy 10% spadek w tym kanale w porównaniu do czasów sprzed pandemii.
Następnie branżę dotknął kryzys energetyczny, pogłębiony przez wojnę w Ukrainie, oraz inflacja. Wzrosły koszty produkcji, w tym ceny surowców i opakowań (np. szkła po zamknięciu fabryki w Ukrainie). Browarnicy nie mogli w pełni przerzucić tych kosztów na konsumentów ze względu na dużą wrażliwość cenową piwa i konkurencję z innymi napojami. Dodatkowo, w niektórych krajach pojawiła się presja fiskalna w postaci podwyżek akcyzy.
– Wiele z tych wzrostów kosztów, które nastąpiły w branży piwowarskiej, nie mogło przełożyć się w sposób konieczny na cenę... główna część [kosztów] została tak naprawdę wchłonięta przez biznes – podkreśliła sekretarz generalna BOE.
Polityka alkoholowa: demonizacja vs. edukacja
Jednym z gorących tematów, zarówno w Polsce, jak i w Europie, jest dyskusja o polityce alkoholowej. Branża piwna wyraźnie odrzuca narrację o "braku bezpiecznego poziomu" spożycia i równym traktowaniu wszystkich kategorii alkoholu.
– Bardzo ważna dyskusja dotyczy tego, czy każdy alkohol jest taki sam. Jak Państwo wiecie, w Polsce również jest to bardzo gorący temat, czy każda gram alkoholu w piwie, wódce i innych trunkach powinien być traktowany w ten sam sposób pod względem zdrowotnym, wpływu społecznego i legislacji – zaznaczył Bartłomiej Morzycki.
Brewers of Europe promuje umiarkowaną i odpowiedzialną konsumpcję jako element zbilansowanego stylu życia. Organizacja jest jedynym sektorem alkoholowym w Europie, który dobrowolnie zobowiązał się do oznaczania składników i kalorii na produktach oraz stosowania piktogramów informujących o sytuacjach, w których spożycie jest niewskazane (ciąża, prowadzenie pojazdów, osoby niepełnoletnie).
– Nie ma browarnika, który wchodziłby rano do browaru z myślą, że wyprodukuje etanol. Produkujecie piwo, a piwo to o wiele więcej. Kiedy otwieracie butelkę piwa, wchodzicie w nowy świat, to kwestia smaku, ludzi, interakcji społecznych – mówiła Julia Leferman.
Branża z niepokojem obserwuje rosnącą "demonizację" piwa i próby wprowadzania restrykcyjnych przepisów, często opartych na niekompletnych danych lub wyolbrzymiających ryzyko względne kosztem ryzyka absolutnego. Jako przykład podano Irlandię, która wprowadziła etykiety z ostrzeżeniami zdrowotnymi, mimo spadku konsumpcji piwa w tym kraju.
– Obserwujemy próbę demonizowania sektora tylko dlatego, że reprezentujemy kategorię piwa... Wierzymy, że dialog powinien być inaczej sformułowany. Dane WHO, na które patrzymy i do których chcielibyśmy, aby odwoływano się znacznie częściej, ponieważ są to oficjalne dane publiczne, pokazują, że następuje spadek szkodliwego spożycia alkoholu – argumentowała Julia Leferman.
Podkreślono, że zakazywanie, jak pokazała prohibicja w USA, nie rozwiązuje problemu, a często prowadzi do gorszych wzorców konsumpcji. Zamiast tego, kluczowe jest edukowanie konsumentów i umożliwienie im podejmowania świadomych decyzji.
– Przykład prohibicji w Stanach Zjednoczonych jest najlepszym dowodem na to, dlaczego ekstremistyczne podejście i zakazanie wszystkiego nie jest dobre.
Zwrócono także uwagę na zjawisko, gdzie część głosów w dyskusji publicznej, choć prezentowana jako aktywizm, może być w rzeczywistości podyktowana interesami lobbingowymi, dążącymi do zdyskredytowania jednej kategorii alkoholu na rzecz innej.
– Mam wrażenie, że w ostatnim czasie zmagamy się jako branża z tym, że część osób, które chcą włączyć się w tę dyskusję, przebiera się za aktywistów, ale tak naprawdę, mówiąc wprost, robią to dla lobbingu – opowiadał jeden z rozmówców.
Piwo bezalkoholowe i zrównoważony rozwój: pozytywne trendy
Mimo wyzwań, branża piwna odnotowuje pozytywne trendy. Jednym z nich jest dynamiczny rozwój rynku piw bezalkoholowych. Producenci mocno zainwestowali w technologię i marketing, aby zaoferować konsumentom produkty wysokiej jakości, które stanowią realną alternatywę.
– Wierzymy, że piwo bezalkoholowe może być częścią rozwiązania (w kontekście polityki zdrowotnej) i w tym sensie jest jednym ze sposobów, w jaki branża wspiera z jednej strony umiarkowaną konsumpcję, a jednocześnie przedstawia alternatywę dla konsumentów, którzy po prostu nie chcą pić alkoholu – mówiła Julia Leferman.
Udział piwa bezalkoholowego w europejskim rynku wynosi obecnie średnio 1 na 15 sprzedanych piw, a Polska, obok Niemiec i Hiszpanii, jest w czołówce tego segmentu. Branża stanowczo odpiera twierdzenia, jakoby piwo bezalkoholowe było "bramą" do alkoholizmu, wskazując, że jest to produkt skierowany do dorosłych, świadomych konsumentów i nie ma dowodów na to, że zachęca młodych ludzi do spożycia alkoholu (badania ESPAD wręcz pokazują spadek zainteresowania piwem wśród młodzieży).
– Piwo bezalkoholowe nie jest zachętą dla młodych ludzi... Mówimy o dorosłych, świadomych konsumentach, którzy są w pełni odpowiedzialni za siebie i mają prawo dokonywać takich wyborów – komentował Bartłomiej Morzycki.
Inwestowanie w piwa bezalkoholowe i smakowe jest naturalną reakcją na rynkowy trend wzrostowy w tym segmencie.
Branża aktywnie działa także na rzecz zrównoważonego rozwoju, optymalizując zużycie wody i energii, wykorzystując panele słoneczne oraz dbając o cyrkularność surowców – pozostałości po fermentacji często wracają do rolnictwa jako nawóz. Piwowarzy od dawna angażują się w systemy opakowań zwrotnych (kegi, butelki szklane) oraz recykling (szkło, puszki).
System kaucyjny: lekcje z Rumunii i wyzwania dla Polski
W kontekście zrównoważonego rozwoju i zarządzania opakowaniami, kluczowym tematem jest wdrażanie systemów kaucyjnych (DRS). Julia Leferman, z doświadczeniem z Rumunii, podzieliła się swoimi spostrzeżeniami na temat różnych modeli DRS analizowanych w Europie.
– Systemy kaucyjne nie mają generować zysków. A jednak jest wiele podmiotów, które będą czerpać zyski z ich istnienia – ostrzegła Julia Leferman, wskazując, że DRS powinien działać w oparciu o koszty netto.
W Rumunii zdecydowano się na model skandynawski z jednym operatorem zarządzającym całym systemem, jako izbą rozliczeniową i właścicielem infrastruktury (centra zbiórki i sortowania, transport). Model ten uznano za najbardziej efektywny i przejrzysty z punktu widzenia producentów, w przeciwieństwie do systemu państwowego (brak przejrzystości kosztów) czy niemieckiego (mniejsza kontrola producentów, większa rola handlu).
Polska, ze względu na specyfikę geograficzną i demograficzną, zdecydowała się na inny model. Zdaniem Julii Leferman, kluczowymi wyzwaniami przy wdrażaniu systemu kaucyjnego w Polsce, który ma ruszyć 1 października, będą:
Przejrzystość i efektywność kosztów: Zapewnienie, że system nie będzie generował nadmiernych kosztów dla producentów, które nie znajdują uzasadnienia w rzeczywistych nakładach (np. zbyt wysokie opłaty manipulacyjne dla handlu).
Rola handlu detalicznego: Przekonanie dużych sieci handlowych, że DRS sam w sobie jest dla nich korzystny (zwiększony ruch klientów), bez żądania wygórowanych opłat za przyjmowanie opakowań. Istnieje ryzyko, że handel będzie dążył do maksymalizacji zysków z systemu.
Ochrona handlu tradycyjnego: Zapobieżenie dalszym zakłóceniom na rynku i faworyzowaniu dużych sieci kosztem małych sklepów. W Rumunii brak pełnego włączenia małego handlu do systemu w pierwszym roku doprowadził do przesunięcia konsumpcji i zbiórki w kierunku dużych sklepów w miastach, co negatywnie odbiło się na małych punktach sprzedaży.
– Istnieje ogromne ryzyko... znacznego przesunięcia konsumpcji [w wyniku DRS], jeśli nie będzie pełnej integracji sektora detalicznego – wskazała Julia Leferman, apelując o pełne wdrożenie systemu od początku, obejmujące wszystkie punkty handlowe.
Przypomniano, że dla browarników małe, tradycyjne sklepy, zwłaszcza te sprzedające piwo w butelkach zwrotnych, stanowią wciąż ważny kanał dystrybucji i źródło przepływów finansowych.
– Nadal największym kanałem [sprzedaży piwa], zwłaszcza w butelkach zwrotnych, są małe sklepy – podkreślił Bartłomiej Morzycki.
System musi być łatwy, dostępny i prosty dla konsumentów, aby zachęcić ich do zwrotu pustych opakowań i osiągnąć wysoki poziom zbiórki.
Nadzieja na powrót do korzeni
Na koniec rozmowy pojawiła się nadzieja na przyszłość. Poza dalszym rozwojem innowacyjnych produktów, jak piwo bezalkoholowe, branża liczy na ożywienie w kanale HoReCa.
– Nadzieja dotyczy raczej powrotu konsumpcji w gastronomii... Nie pijemy piwa sami. Pijemy je z kimś. To bardzo dużo o naszej kulturze, o naszych interakcjach społecznych. Łączymy je z jedzeniem. To część ogólnego doświadczenia podczas spotkań towarzyskich – podsumowała Julia Leferman.
Europejska branża piwowarska, w tym polscy browarnicy, stoją w obliczu licznych wyzwań, ale pozostają zaangażowani w odpowiedzialne praktyki, innowacje i promowanie umiarkowanej konsumpcji, jednocześnie apelując o stabilne i proporcjonalne ramy regulacyjne oparte na danych i rzeczywistym zwalczaniu szkodliwego spożycia alkoholu. System kaucyjny w Polsce będzie ważnym testem efektywności współpracy między branżą, handlem a administracją publiczną w realizacji celów środowiskowych.
