Mają czas do końca grudnia. Wierzyciele mogą nie odzyskać pieniędzy

Marek Knitter
Sytuacja Cinkciarz.pl jest trudna. Prawnicy wyjaśniają, co może się stać w najgorszym scenariuszu
Sytuacja Cinkciarz.pl jest trudna. Prawnicy wyjaśniają, co może się stać w najgorszym scenariuszu PRZEMEK SWIDERSKI/POLSKAPRESSE
Cinkciarz.pl znalazł się w trudnej sytuacji wraz z klientami, którzy powierzyli mu pieniądze. Jeżeli zabraknie czasu i środków, to według prawników, firma może przeprowadzić restrukturyzację albo zgłosić upadłość. Nie oznacza to jednak, że dotychczasowi klienci nie otrzymają swoich pieniędzy.

Spis treści

W październiku KNF ogłosiła cofnięcie zezwolenia na świadczenie usług spółce Conotoxia

Na początku października 2024 roku Komisja Nadzoru Finansowego (KNF) ogłosiła cofnięcie zezwolenia na świadczenie usług płatniczych przez spółkę Conotoxia, działającą m.in. za pośrednictwem agentów Cinkciarz.pl i Cinkciarz.pl Marketing.

Kluczowym powodem decyzji, jak twierdzi sama KNF, było niewypełnianie przez spółkę obowiązków związanych z ochroną środków pieniężnych przyjętych od użytkowników na poczet transakcji płatniczych. Komisja podkreśliła, że decyzja jest natychmiast wykonalna. Oznaczało to, że spółka musiała niezwłocznie zaprzestać zawierania nowych umów o prowadzenie rachunków płatniczych oraz przyjmowania wpłat lub transferów na istniejące rachunki. Jednocześnie po doręczeniu decyzji Conotoxia zobowiązana została do umożliwienia swoim klientom wypłat środków z rachunków płatniczych oraz transferów na rachunki prowadzone przez innych dostawców. Firma ma czas do 31 grudnia 2024 roku na rozliczenie wszystkich zobowiązań wobec klientów i rozwiązanie umów dotyczących usług płatniczych.

W ostatnich dniach media informowały o skargach klientów Cinkciarz.pl dotyczących opóźnień w realizacji wymiany walut i przekazów pieniężnych. UOKiK twierdził, że otrzymał 13 skarg związanych z funkcjonowaniem tej firmy. Klienci serwisu byli informowani o usterkach technicznych, które miały zostać naprawione do końca października 2024 roku.

Zarząd Cinkciarz.pl poinformował 13 listopada, że rozpoczyna przygotowania do pozyskania licencji bankowej w ramach Unii Europejskiej. KNF, jakby w odpowiedzi na tę informację, podała, jakie muszą być z kolei warunki spełnione, aby instytucja mogła otrzymać licencję w Polsce. Na razie jednak ten plan wydaje się odległy ze względu na działania, jakie musi na bieżąco podejmować Cinkciarz.pl.  

Właściciel Cinkciarza złożył skargę do sądu na decyzję KNF, ale środki musi zwracać klientom

Conotoxia, właściciel Cinkciarz.pl, 18 listopada złożył do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie skargę na decyzję Komisji Nadzoru Finansowego z dnia 2 października 2024 roku cofającą spółce zezwolenie na świadczenie usług płatniczych w charakterze krajowej instytucji płatniczej. Spółka zaskarżyła decyzję wydaną przez KNF w całości, zarzucając Komisji naruszenie nie tylko przepisów postępowania administracyjnego i zastosowanie błędnej wykładni przepisów materialnych, ale także wydanie decyzji z naruszeniem zasady proporcjonalności wynikającej z konstytucji. W skardze poruszony został także temat relacji instytucji płatniczych takich jak Conotoxia sp. z o.o. z bankami. Spółka wyjaśnia, że, chcąc wyjść naprzeciw oczekiwaniom KNF chociażby w zakresie oznaczania rachunków, na których przechowywane są środki klientów, zwróciła się do banków z prośbą o doprecyzowanie umów.

W kolejnych dniach zarząd Cinkciarza poinformował, że zostały przygotowane propozycje ugód dla klientów poszukujących dodatkowego zabezpieczenia

Maja one zagwarantować zwrot 100 proc. powierzonych środków w uzgodnionym terminie oraz naliczanie ustawowych odsetek za okres oczekiwania.  Jednocześnie podano, że spółka z grupy, czyli Conotoxia sp z o.o. zwróciła do tej pory klientom około 60 proc. środków, które były zdeponowane, a przelewy są realizowane na bieżąco, co pozwala przyjąć, że termin dokonania wszystkich spłat wyznaczony przez KNF, tj. 31 grudnia 2024 roku, zostanie dotrzymany.

Spółka podkreśliła, że dla klientów poszukujących dodatkowego zabezpieczenia  przygotowane zostały propozycje ugód. Według Cinkciarza podpisanie takiej ugody gwarantuje: zwrot 100 proc. powierzonych środków w uzgodnionym terminie, naliczanie ustawowych odsetek za okres oczekiwania, co stanowi dodatkowe zabezpieczenie interesów klientów.

Spółka wypłaca pieniądze swoim klientom, ale co się stanie, jak straci płynność?

Zdaniem prawników, z uwagi na problemy płynnościowe i potrzebę zmian w strukturze działalności, Cinkciarz może zdecydować się na restrukturyzację. Dzięki niej pozyska odpowiednie finansowanie i czas na dostosowanie się do zaleceń KNF. 

– Otwarcie postępowania restrukturyzacyjnego, w ramach którego układem objęci byliby klienci Cinkciarza, mogłoby oznaczać koniec spółki. Zamrożenie środków klientów na czas trwania postępowania mogłoby poważnie nadszarpnąć ich zaufanie do firmy. Dlatego bardziej rozsądne byłoby przeprowadzenie częściowego układu, który umożliwi szybkie otwarcie postępowania z pominięciem sądu. Inną opcją jest przyspieszone postępowanie układowe, które nie obejmowałoby klientów, co pozwoliłoby im na niezakłócone korzystanie z usług Cinkciarza – powiedział niedawno Przemysław Furmanek z Lege Restrukturyzacje.

Stan zagrożenia niewypłacalnością zawsze jest pewnym obciążeniem dla klientów

Warto jednocześnie zwrócić uwagę, że środki zarządzane przez Cinkciarza nie są objęte Bankowym Funduszem Gwarancyjnym. Zdaniem Przemysława Furmanka, ich łączenie z funduszami własnymi firmy stanowi ryzyko dla depozytów. W razie upadłości klienci musieliby zgłaszać swoje wierzytelności, by dochodzić praw.

– W kontekście ostatnich wydarzeń związanych z działalnością Cinkciarza, niektórzy klienci tej spółki zdecydowali się na podjęcie działań prawnych, w tym składanie pozwów o zapłatę oraz wniosków o zabezpieczenie roszczeń. Jednym z głównych pytań, które pojawiają się w takim przypadku, jest to, czy takie działania są zasadne w obliczu ryzyka ogłoszenia upadłości przez dłużnika. Z perspektywy prawnika, istnieją poważne wątpliwości co do tego, czy jest to odpowiednia droga – powiedziała Strefie Biznesu adwokat Karolina Pilawska.

Zgodnie z artykułem 146 ust. 1 Prawa upadłościowego, postępowania egzekucyjne prowadzone przed ogłoszeniem upadłości podlegają zawieszeniu z mocy prawa z dniem ogłoszenia upadłości.

– Warto zaznaczyć, że przepisy te nie odnoszą się bezpośrednio do postępowań zabezpieczających. Niemniej jednak, na gruncie wykładni analogicznej można przyjąć, że zasady dotyczące zawieszania postępowań egzekucyjnych dotyczą także postępowań zabezpieczających, które zostały wszczęte przed ogłoszeniem upadłości. Przynajmniej tak możemy przeczytać w najpopularniejszym komentarzu do tej ustawy – uważa Pilawska.

Dodała, że zawieszenie postępowania egzekucyjnego oznacza, że wszelkie środki uzyskane w jego trakcie (np. z tytułu zajęcia rachunków bankowych dłużnika) są przekazywane do masy upadłościowej, o ile postanowienie o ogłoszeniu upadłości stanie się prawomocne.

– Co więcej, w przypadku, gdy postępowanie egzekucyjne zostało zawieszone, a środki zgromadzone na rachunkach bankowych jeszcze nie zostały przekazane wierzycielom, środki te trafiają do masy upadłościowej – dodała adwokat.

Dla wierzycieli, którzy uzyskali zabezpieczenie roszczeń w postaci zajęcia rachunków bankowych dłużnika, ogłoszenie upadłości może oznaczać poważne konsekwencje

Nawet jeśli wierzyciel uzyskał postanowienie sądowe o zabezpieczeniu swoich roszczeń (np. poprzez zajęcie rachunku bankowego), środki te ostatecznie zostaną przejęte przez syndyka masy upadłościowej. Oznacza to, że środki te nie będą przekazane bezpośrednio wierzycielowi, a zamiast tego zasilić będą masę upadłościową, która następnie podlega podziałowi pomiędzy wszystkich wierzycieli.

– W praktyce może to oznaczać, że mimo uzyskania zabezpieczenia, wierzyciele nie będą w stanie odzyskać swoich środków z kont dłużnika, ponieważ wszelkie środki zgromadzone w trakcie postępowania zabezpieczającego trafią do masy upadłościowej, a procedura podziału środków pomiędzy wierzycieli będzie przebiegać zgodnie z zasadami przewidzianymi w prawie upadłościowym. Istnieje także ryzyko, że w przypadku większej liczby wierzycieli, ci, którzy nie uzyskali priorytetowego statusu, mogą nie odzyskać swoich roszczeń w pełnej wysokości lub wcale – dodała adwokat.

Sądowe zabezpieczenie roszczeń nie zapewni wierzycielowi pełnej ochrony finansowej?

Zdaniem Karoliny Pilawskiej, sądowe zabezpieczenie roszczeń w postaci zajęcia środków na rachunkach bankowych, choć może dawać wierzycielowi poczucie bezpieczeństwa w krótkim okresie, w ostateczności nie zapewnia mu pełnej ochrony finansowej. W efekcie, nawet jeśli dany wierzyciel uzyskał zabezpieczenie swoich roszczeń, ostatecznie środki mogą nie trafić do jego kieszeni, a zostaną włączone do masy upadłościowej, gdzie zostaną rozdzielone zgodnie z procedurą przewidzianą w Prawie upadłościowym.

– Biorąc pod uwagę powyższe, należy rozważyć, czy działania takie jak składanie pozwów o zapłatę oraz wniosków o zabezpieczenie roszczeń w sytuacji ryzyka ogłoszenia upadłości przez Cinkciarza rzeczywiście przyniosą oczekiwane efekty. Może to bowiem prowadzić do sytuacji, w której pomimo uzyskania zabezpieczenia, wierzyciele nie odzyskają swoich roszczeń, a środki przekazywane do masy upadłościowej mogą zostać podzielone pomiędzy wielu wierzycieli, co w przypadku wysokich zobowiązań może skutkować niewielkimi wypłatami dla poszczególnych wierzycieli. Warto zaznaczyć, że masowa panika w tej sytuacji może również pogorszyć sprawę. Tak samo, gdyby wszyscy klienci któregokolwiek z banków nagle chcieli wypłacić wszystkie środki, taki podmiot upadłby niemal natychmiast. Oczywiście każdy musi zdecydować sam, jakie kroki zechce podjąć, natomiast przestrzegam przed zbytnią ufnością w postanowienia zabezpieczające – podsumowała adwokat Karolina Pilawska.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na strefabiznesu.pl Strefa Biznesu