20 marca tego roku platforma ODR (Online Dispute Resolution), która powstała na mocy unijnego rozporządzenia przestaje przyjmować jakiekolwiek skargi. Od 20 lipca 2025 r. platforma zostanie zaś całkowicie zlikwidowana.
- W wyniku likwidacji platformy ODR firmy prowadzące handel internetowy muszą zmienić swoje regulaminy. Jeśli tego nie zrobią może im grozić kara w wysokości nawet 10 proc. rocznych przychodów - ostrzega radca prawny Joanna Domoń-Kulas z kancelarii prawnej Causa Finita Szczepanek i Wspólnicy Sp.K.
Elektroniczny niewypał Unii Europejskiej - brak promocji
Unijna platforma okazała się jednak niezwykłym niewypałem. W ciągu roku za jej pośrednictwem załatwia się bowiem mniej niż 200 spraw, choć platformę odwiedzało prawie 3 miliony osób rocznie.
- Dlaczego platforma nie była wykorzystywana? Na pewno zabrakło właściwej promocji ODR w krajach członkowskich. Po drugie wiele państw ma swoje rozwiązania. W Polsce konsumenci wolą korzystać z pomocy rzeczników konsumentów albo dostępnych arbitraży online. Władze Unii postanowiły więc zakończyć nieefektywne przedsięwzięcie. 20 marca 2025 r. na platformie przestaną być przyjmowane skargi. Od 20 lipca 2025 r. platforma zostanie zaś całkowicie zlikwidowana – dodała Joanna Domoń-Kulas.
Jej zdaniem choć platforma znika, dla przedsiębiorców zajmujących się internetowym handlem oznacza to nowe problemy. Otóż w 2016 r. zostali oni zobowiązani do wskazywania konsumentom linku do platformy ODR. W regulaminach wielu sklepów internetowych wprowadzono więc stosowne zapisy informujące o takiej możliwości rozwiązania sporów.
Bez zmiany regulaminu kara w wysokości do 10 proc. dochodów firmy.
- Wkrótce takie nieaktualne już zapisy mogą stanowić źródło niepotrzebnych kłopotów. W dzisiejszych czasach jednym z podstawowych praw konsumenta jest prawo do rzetelnej informacji. Zapis w regulaminie sklepu internetowego wskazujący na możliwość rozwiązywania sporu za pośrednictwem nieistniejącej platformy na nieaktywnej stronie internetowej może być traktowany po prostu jako wprowadzanie konsumentów w błąd – dodaje Joanna Domoń-Kulas.
Jej zdaniem w najgorszym przypadku taki zapis może stać się przedmiotem zainteresowania Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Urząd może uznać, że dopuszczono się praktyki naruszającej zbiorowe interesy konsumentów – wobec naruszenia obowiązku udzielania im rzetelnej, prawdziwej i pełnej informacji. To z kolei prowadzić będzie do wszczęcia zupełnie niepotrzebnego z perspektywy przedsiębiorcy postępowania administracyjnego. W jego wyniku może zostać nałożony nakaz zaniechania kwestionowanych działań, ale co gorsza także kara pieniężna. Jej wysokość sięgnąć może nawet do 10 proc. obrotu przedsiębiorcy z poprzedniego roku obrotowego. Co więcej możliwość nałożenia kara dotyczy nawet zachowania nieumyślnego. Błaha wydawałoby się kwestia może więc prowadzić do poważnych konsekwencji.
- Ewentualnych problemów można jednak uniknąć w stosunkowo prostu sposób. Koniecznym jest dokonanie aktualizacji postanowień regulaminów. Najbezpieczniejszym rozwiązaniem jest dokonanie zmian przed 20 marca 2025 r. Celowym wydaje się poinformowanie konsumentów, że od tego dnia dostępna pod danym linkiem platforma ODR nie będzie już przyjmować nowych skarg, a od 20 lipca 2025 r. przestanie w ogóle funkcjonować - zwraca uwagę Joanna Domoń-Kulas.
Biznes
