Państwo musi mieć kontrolę nad tym, kto wjeżdża do kraju

Maciej Badowski
Rząd przyjął strategię migracyjną, której celem jest odzyskanie kontroli nad procesami migracyjnymi
Rząd przyjął strategię migracyjną, której celem jest odzyskanie kontroli nad procesami migracyjnymi Anna Kaczmarz/ Polska Press
Polski rząd przyjął projekt strategii migracyjnej, której obcokrajowcy oraz ich pracodawcy wyczekują od wielu lat. – Przede wszystkim potrzebne są działania i przepisy, które uproszczą procedury związane z legalizacją pobytu i pracy, a jednocześnie pozwolą, by ten proces był bezpieczny i pozwalał na zachowanie kontroli nad tym, kto przyjeżdża do naszego kraju oraz jakie są jego plany pobytowe – wskazuje Magda Dąbrowska z Grupy Progres.
  • W pierwszej połowie 2024 r. liczba cudzoziemców, którzy wjechali do Polski, wyniosła prawie 6,5 mln, a w całym 2023 r. do Polski przybyło ich 14 mln
  • Z danych ZUS wynika, że na koniec czerwca 2024 r. do ubezpieczeń społecznych w ZUS było zgłoszonych 1 mln 160 tys. cudzoziemców
  • Rada Ministrów przyjęła uchwałę w sprawie dokumentu „Odzyskać kontrolę. Zapewnić bezpieczeństwo. Kompleksowa i odpowiedzialna strategia migracyjna Polski na lata 2025-2030”
  • Rząd zapowiada stworzenie systemu opartego na selektywnym podejściu do polityki migracyjnej, który szczegółowo będzie regulował zasady wjazdu i pobytu cudzoziemców, także w celach ekonomicznych

Chętnych do przyjazdu i pracy w Polsce nie brakuje

Nowa polityka migracyjna polskiego rządu to istotna zmiana, która może wpłynąć zarówno na rynek pracy, jak i na sytuację gospodarczą kraju. Z perspektywy branży HR kluczowe jest, aby przepisy te były dobrze przemyślane i skutecznie odpowiadały na rzeczywiste potrzeby rynku, szczególnie w kontekście braku pracowników w wielu sektorach – komentuje dla portalu Strefa Biznesu Cezary Maciołek, prezes Grupy Progres.

Z jednej strony przyznaje, że kontrola nad przepływem migrantów jest ważna i niezbędna, zwłaszcza z punktu widzenia bezpieczeństwa i stabilności społecznej. Z drugiej strony istotne jest, aby polityka ta nie ograniczała dostępu do wykwalifikowanej siły roboczej, która w wielu przypadkach zasila kluczowe sektory naszej gospodarki. – Przedsiębiorcy coraz częściej wskazują na problem braku rąk do pracy, co hamuje rozwój wielu firm, a migranci są często rozwiązaniem tej luki. Ważne jest, aby nowa polityka migracyjna była uproszczona i transparentna, co ułatwi zatrudnianie pracowników niewykwalifikowanych oraz wysoko wykwalifikowanych specjalistów – zauważa.

– Niewątpliwie państwo powinno mieć kontrolę nad tym, kto uzyskuje zezwolenie pobytowe i przyjeżdża do Polski. Z perspektywy dostępu do rynku pracy ważne jest, aby selektywność polegała na uproszczeniu zasad powierzenia pracy i legalizacji pobytu pewnym grupom, nie ograniczając przy tym dostępu do zwykłych procedur legalizujących pobyt innym cudzoziemcom m.in. ze względu na kraj pochodzenia lub brak określonych kwalifikacji – zauważa Nadia Winiarska z Konfederacji Lewiatan.

– Podczas gdy większość wydawanych zezwoleń na pracę rzeczywiście dotyczy zawodów deficytowych, problem niedoboru występuje w coraz większej liczbie branż. Polityka migracyjna powinna być elastyczna i pozwalać na dostosowanie się do zmieniających się potrzeb rynku pracy – dodaje.

Polska polityka migracyjna do tej pory była dość prowizoryczna, chaotyczna i nie spełniała wymagań rynkowych, co więcej nie odpowiadała na współczesne wyzwania i potrzeby polskiego rynku pracy. Na obecnym etapie trudno ocenić planowane zmiany. Z pewnością jednak nie powinno zabraknąć w nich kilku kluczowych kwestii. Ich pominięcie sprawi, że w polskim prawie faktycznie nic się nie zmieni – mówi Magda Dąbrowska, wiceprezeska Grupy Progres.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo.

od 16 lat

– Przede wszystkim potrzebne są działania i przepisy, które uproszczą procedury związane z legalizacją pobytu i pracy, a jednocześnie pozwolą, by ten proces był bezpieczny i pozwalał na zachowanie kontroli nad tym, kto przyjeżdża do naszego kraju oraz jakie są jego plany pobytowe – podkreśla.

Jak podkreśla, obecnie w dużym stopniu ten ciężar biorą na siebie pracodawcy, którzy sami weryfikują, kim jest kandydat do pracy, jaki jest jego potencjał kadrowy i jak długo zamierza on mieszkać i pracować w Polsce oraz czy chce osiąść u nas sam, czy z rodziną. Co więcej, jak zauważa, załatwienie wszystkich urzędowych formalności trwa miesiącami.

– Ważne jest też, by uwzględniona została perspektywa długofalowa, a z niej wyraźnie wynika, że pięć krajów podlegających uproszczonej procedurze zatrudnienia nie zaspokoi potrzeb naszego rynku pracy – dodaje. W jej ocenie konieczne jest rozszerzenie tej listy o państwa np. Azji, Afryki czy Ameryki Południowej, których „zasoby kadrowe są na tyle duże, że możemy z nich czerpać".

W pierwszej połowie 2024 r. liczba cudzoziemców, którzy wjechali do Polski, wyniosła 6 337 121, a w całym 2023 r. do Polski przybyło ich 14 031 061, w tym 12 960 221 osób pochodziło spoza Unii Europejskiej i państw EOG (Europejski Obszar Gospodarczy). W sumie liczba przekroczeń granicy Polski przez obywateli państw trzecich zwiększyła się dwukrotnie – porównując 2023 z 2020 i 2021 r., gdy kolejno było to 5 949 420 i 5 475 544 osoby. Z danych wynika, że na koniec czerwca 2024 roku do ubezpieczeń społecznych w ZUS było zgłoszonych 1 mln 160 tys. cudzoziemców.

Kto przyjeżdża pracować do Polski?

Do Polski do pracy przyjeżdżają osoby w sile wieku, czyli w przedziale od 25. roku życia do 49 lat, przy czym najwięcej osób z zagranicznym paszportem pracuje, będąc w wieku 30-39 lat. Udział cudzoziemców w ogólnej liczbie ubezpieczonych w Polsce stale rośnie, a Polska ma coraz bardziej atrakcyjny rynek pracy w oczach cudzoziemców.

Z analizy Grupy Progres wynika, że od stycznia do grudnia 2023 r. liczba cudzoziemców podejmujących pracę tymczasową w Polsce wzrosła o 68 proc. Wzrost odnotowano też w innym obszarze. W ciągu trzech lat (od 2021) czas, na który wiążą się oni z pracodawcą, zwiększył się o 17 proc.

Jednocześnie z badania przeprowadzonego przez wspomnianą agencję wynika, że 57 proc. obcokrajowców chcących pracować w Polsce oczekuje od władz uproszczenia procedur oraz skrócenia czasu potrzebnego na załatwienie formalności. Wielu z nich ma długoterminowe plany związane z pobytem nad Wisłą. Okazuje się, że 42 proc. Azjatów i 32 proc. Afrykanów zamierza pracować w Polsce od 5 do 10 lat. Z kolei 37 proc. Azjatów i 27 proc. migrantów z Afryki przewiduje, że ich pobyt w Polsce będzie trwał od 10 do 20 lat.

– W polityce migracyjnej Polski kluczowe jest też uwzględnienie aspektów integracji cudzoziemców, którzy przyjeżdżają do nas w celach zarobkowych. Dobrze zaplanowana integracja nie tylko ułatwi im adaptację w nowym środowisku, ale również przyczyni się do lepszej efektywności ich pracy i długoterminowego wkładu w rozwój gospodarczy kraju – dodaje Dąbrowska.

Zdaniem Dąbrowskiej, dotychczasowe rozwiązania oraz konsultowane projekty ustaw miały mocne i słabe strony, jednak nie zmieniały wiele. Z pewnością warto implementować z nich pomysł lokalnego sterowania rynkiem pracy przez wojewodę, który na podstawie danych z rynku pracy może ocenić faktyczną dostępność kandydatów na rynku i zapotrzebowanie na kadrę w danym regionie. Złym kierunkiem są z pewnością kary nakładane na pracodawców i kwestie umów legalizujących zatrudnienie.

– Jako przedsiębiorca doceniam rozpoczęcie rozmowy o migracji w naszym kraju, ale również oczekuję uwzględnienia realnej sytuacji gospodarczej. Nie podlega wątpliwości, że najważniejsze jest bezpieczeństwo, ale potrzebujemy też sprawnego systemu legalizacji pobytu i pracy obcokrajowców. Moim zdaniem należy podkreślić, że wypełnienie luki, jaka powstaje w związku z brakiem rąk do pracy w takich branżach jak: gastronomia, usługi hotelarskie, budownictwo, czy nawet proste prace fizyczne, pogłębiającej się dodatkowo przez kryzys demograficzny, jest bez migrantów zarobkowych praktycznie niemożliwe – wskazuje z kolei Marzena Karpińska, prezes agencji pracy Find Work.

Jednocześnie zwraca uwagę, że „nie ma zgody na to, by jacyś przestępcy (bo to jest tu właściwe słowo) szerzyli strach wśród ludzi w imię jakichś nieistniejących zasad i ideałów, które sami sobie wymyślili”. – Nasze społeczeństwo zdecydowanie nie jest gotowe na wielu dalekich migrantów, bo rzeczywiście czasami jest to mocne zderzenie kulturowe. Jednak z drugiej strony, nie zawsze jest tak łatwo znaleźć odpowiednią liczbę pracowników z krajów sąsiadujących, a bez migrantów będzie nam ciężko zaspokoić potrzeby rynku pracy – zauważa. – Musimy wiedzieć, kogo zatrudniamy i kontrolować ten proces, ale jednak musimy mieć na uwadze, że bez migrantów nasz rynek pracy będzie miał spory problem – dodaje.

Jak podkreśla Dąbrowska, nowe zmiany, jeżeli zostaną przegłosowane, będą jedynie natężać niesprawiedliwości oraz jeszcze surowiej karać przedsiębiorców, nawet za najmniejsze naruszenia, które często nie wynikają z ich winy. Zamiary MRPiPS mogą być traktowane przez laików jako pochlebne, jednak koncentrują się na niewielkim fragmencie problemu i nie rozwiązują kompleksowo istniejących już trudności. Inną ze zmian, na które nie godzą się pracodawcy, to nakaz pracy cudzoziemców jedynie na podstawie umów o pracę, a nie jak np. dotychczas również tych cywilnoprawnych.

Rynek pracy w kontekście polityki migracyjnej

Karpińska przyznaje, że ogłoszona strategia mająca bezpośredni wpływ na rynek pracy i może zapewnić Polsce pewnego rodzaju stabilność. Nowa strategia zakłada bowiem bardziej selektywne podejście do migracji zarobkowej, koncentruje się na uzupełnianiu braków w zawodach deficytowych, przy jednoczesnym wsparciu modernizacji i automatyzacji gospodarki. Kluczowym elementem tej polityki ma być wprowadzenie systemu punktowego, który pozwoli na priorytetowe przyjmowanie wykwalifikowanych pracowników z odpowiednimi kompetencjami. Ponadto zaznaczono, że polityka ta nie eliminuje całkowicie migracji zarobkowej, ale stawia na jej bardziej kontrolowany i efektywny rozwój, co ma zapewnić długofalową konkurencyjność polskiej gospodarki.

Na ten moment ogłoszony dokument stanowi jedynie zarys strategii i jej kierunkowych propozycji. Po zatwierdzeniu przez rząd lub wprowadzeniu ewentualnych zmian zostanie opracowany program wdrożenia, który następnie trafi do konsultacji. Program zostanie podzielony na dwa etapy: do roku 2027 oraz do 2030 r., aby w drugiej połowie 2027 roku można było dokonać przeglądu i wprowadzić ewentualne modyfikacje.

Ważne, aby rząd w swoich działaniach uwzględnił dialog z przedstawicielami biznesu i branży HR, tak aby nowe regulacje wspierały rozwój gospodarczy, a nie go hamowały. Odpowiednie zrównoważenie potrzeb rynku i priorytetów państwa jest kluczowe dla dalszego rozwoju oraz konkurencyjności Polski na arenie międzynarodowej – podsumowuje Maciołek.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Strefę Biznesu codziennie. Obserwuj StrefaBiznesu.pl!

Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na strefabiznesu.pl Strefa Biznesu