Pielęgniarki i położne nie chcą zgodzić się na tzw. ustawę Niedzielskiego, czyli projekt ustawy o zmianie ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych. Ustawa zmienia tzw. współczynnik pracy, stosowany podczas obliczania wysokości wynagrodzenia dla osób wykonujących zawody medyczne. W obliczeniach uwzględnia się płacę zasadniczą w danym zawodzie oraz przeciętne wynagrodzenie w gospodarce narodowej za poprzedni rok. Przykładowo, w 2020 r. wyniosło ono 5167,47 zł.
Zgodnie z projektem ustawy, która została uchwalona 28 maja 2021 r. na posiedzeniu nr 30, a 31 maja była przekazana Prezydentowi i Marszałkowi Senatu, współczynnik pracy dla pielęgniarek, położnych oraz przedstawicieli licznych zawodów medycznych ma ulec zmianie od 1 lipca 2021 r., a więc o pół roku wcześniej niż zakładano. Zmieni się również mechanizm gwarantujący niepogarszanie zarobków pielęgniarek, położnych, ratowników medycznych i lekarzy ze specjalizacją, a także zostanie osiągnięty poziom najniższych płac gwarantowanych ustawą.
Narodowy Fundusz Zdrowia w 2021 r. wyda 3,6 mld zł na wdrożenie zmian. Jak wskazuje Kancelaria Prezesa Rady Ministrów, nowa wersja przepisów została uzgodniona z organizacjami związków zawodowych i pracodawców, co odzwierciedla stanowisko Trójstronnego Zespołu ds. Ochrony Zdrowia z 17 marca 2021 r. Jednak nie wszystkie związki zawodowe poparły zmiany.
- Nie mówimy o podwyżkach, lecz o projekcie ustawy o najniższym wynagrodzeniu dla pracowników ochrony zdrowia, w której to na wniosek Solidarności i OPZZ wynagrodzenie pielęgniarek i położnych ma być na poziomie sekretarek i rejestratorek zatrudnionych w podmiotach leczniczych – komentuje Longina Kaczmarska, wiceprzewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych. – Środowisko pielęgniarek i położnych oczekuje, że najniższe wynagrodzenie będzie nie mniejsze niż jedno przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw – dodaje wiceszefowa OZZPiP.
Warto wiedzieć również:
Obecnie pielęgniarki i położne otrzymują wynagrodzenie zasadnicze, dodatki liczone jako pochodne od wynagrodzenia zasadniczego i dodatki za dyżury. W Ocenie Skutków Regulacji wskazano, że wynagrodzenie zasadnicze pielęgniarek i położnych po zmianach przewyższy 5500 zł. Warto jednak zauważyć, że nie wszyscy przedstawiciele zawodu mają umowę o pracę, a zarobki pielęgniarek i położnych są zróżnicowane, w zależności od województwa i pracodawcy.
- Pielęgniarki i położne zatrudniane są w różnych formach: umowy o pracę, kontraktu czy umowy zlecenie – wyjaśnia Longina Kaczmarska. - Zarobki są bardzo zróżnicowane. Wynagrodzenia zasadnicze wahają się od 3000 zł do 5500 zł, w zależności od podmiotu zatrudniającego oraz miejscowości, w której znajduje się dana placówka. Najmniej pielęgniarki i położne zarabiają w szpitalach powiatowych, ale i w dużych aglomeracjach wynagrodzenie zasadnicze znajduje się poniżej 4000 zł – dodaje ekspertka.
Warto wiedzieć również:
Według związkowców nowy współczynnik pracy „nie gwarantuje stabilnych zasad wzrostu wynagrodzeń zasadniczych pielęgniarek, pielęgniarzy i położnych”. W związku z tym do wojewodów zostały rozesłane listy otwarte, sygnowane przez Region Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych oraz Okręgowe Izby Pielęgniarek i Położnych.
7 czerwca odbyły się:
- dwugodzinne strajki ostrzegawcze w ok. 40 szpitalach na terenie całej Polski,
- akcje protestacyjne i solidarnościowe pod szpitalami, w których strajki się nie odbywają,
- manifestacje w centralnych miastach Polski.
Warto wiedzieć również:
Z informacji opublikowanej 7 czerwca na stronie OZZPiP wynika, że w drugiej fazie strajków może uczestniczyć kilkaset szpitali. Organizatorem akcji protestacyjnych jest Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych (OZZPiP). Uchwałę o rozpoczęciu przygotowań do wszczęcia sporów zbiorowych na poziomie ogólnopolskim przyjął on jeszcze w listopadzie 2020 roku. Członkowie związku zadeklarowali wówczas gotowość do rozpoczęcia strajku generalnego (jeżeli zajdzie taka potrzeba). 7 czerwca związek poinformował, że protest pielęgniarek i położnych został poparty przez Krajową Radę Fizjoterapeutów.
- Zapewnienie wynagrodzenia zawodów medycznych, odpowiedniego do ponoszonej odpowiedzialności za życie i zdrowie Polaków, jest obowiązkiem dobrze funkcjonującego państwa. Mamy nadzieję, że okres pandemii uświadomił wszystkim, jak ważne jest inwestowanie w kadry medyczne. To one ostatecznie leczą pacjentów, a nie sprzęt, maszyny czy procedury – napisał w liście poparcia dla strajkujących dr hab. n. med. Maciej Krawczyk, prezes Krajowej Rady Fizjoterapeutów.
Poprawa sytuacji pielęgniarek stanowi jeden z postulatów zawartych w Polskim Ładzie. Zakłada on wzrost puli środków przeznaczonych na służbę zdrowia o 7 proc. PKB, podwyżki dla pielęgniarek i przedstawicieli zawodów medycznych oraz „szybką ścieżkę wejścia do zawodu dla pielęgniarek, które mają kwalifikacje, a nie pracują w zawodzie”. W stolicy ze strajkującymi spotkał się wojewoda mazowiecki i były minister zdrowia, Konstanty Radziwiłł.
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?