- Według związkowców 10-12 tys. policjantów może być teraz na zwolnieniu lekarskim
- Funkcjonariusze masowo idą do lekarzy w ramach protestu. Domagają się m.in. wyższych pensji i powiązania budżetu policji z PKB państwa
- Masowe chorowanie policjantów może utrudnić zabezpieczenie imprez odbywających się 11 listopada.
- Dziury kadrowe w prewencji i drogówce mają być łatane policjantami pracującymi na co dzień w biurach. W gotowości mają też czekać słuchacze szkół policyjnych
Strefa Biznesu: W ramach protestu policjanci masowo idą teraz do lekarzy. Ilu policjantów przebywa na zwolnieniu lekarskim?
Sierż. sztab. Jacek Łukasik, przewodniczący Komitetu Protestacyjnego Policyjnej „Solidarności”: Na przykład w województwie śląskim przynajmniej 1400 funkcjonariuszy przebywa obecnie na zwolnieniach lekarskich, w Małopolsce to jest około 700 osób. Szacujemy, że w skali całego kraju 10 tys. policjantów jest na L4, choć ta liczba może sięgać nawet 12 tys. osób. Są jednostki, w których praktycznie nie ma teraz policjantów w służbie patrolowej i ruchu drogowym. Oczywiście te braki kadrowe muszą być uzupełniane funkcjonariuszami z innych komend np. wojewódzkich. Komenda Główna Policji na pewno ma dokładne informacje dotyczące liczby zwolnień, ale – co oczywiste – ich nie ujawnia ze względu na sytuację na granicy.
Zastanawia to, że aż tak dużo osób otrzymało L4. Lekarze „z automatu” wypisują wszystkim zwolnienia?
Część osób skorzystało z badań profilaktycznych. Udali się do swoich lekarzy POZ i z tego, co wiem, ci lekarze wystawili im zwolnienia. A więc lekarze stwierdzili, że ci funkcjonariusze są chorzy, wielu policjantów jest przeziębionych, ale też są osoby przemęczone. Bez problemu dostali zwolnienie. Policjanci muszą teraz wykonać dodatkowe badania, również te na COVID-19 czy grypę.
Pojawiają się głosy, że ten protest może się jeszcze nasilić. To nie jest dobra informacja przed 11 listopada. Tego dnia co roku ulicami miast przechodzą parady, marsze, demonstracje różnych środowisk i nie zawsze kończą się pokojowo. Czy protest policjantów nie będzie miał groźnych skutków?
Jestem przekonany, że policja zabezpieczy imprezy odbywające się 11 listopada. Na pewno bezpieczeństwo mieszkańców będzie zapewnione. Prawdopodobnie siły będą mniejsze i nie będą tak wyspecjalizowane, jak funkcjonariusze prewencji. Podejrzewam, że będzie próba załatania dziur kadrowych policjantami, którzy na co dzień pracują w biurach. W kilku komendach wojewódzkich policjanci z działów logistyki są już planowani do normalnej służby w najbliższy weekend. Mamy też informacje, że słuchacze w szkołach policji otrzymali zakaz pobierania przepustek na najbliższy weekend i mają być gotowi do ewentualnego wsparcia sił policyjnych w stolicy.
Jakie są najważniejsze postulaty protestujących policjantów?
Chcielibyśmy m.in. powiązania budżetu policji z PKB na wzór wojska polskiego, co rozwiązałoby większość naszych problemów. Byłyby środki finansowe na sprzęt i podwyżki. Walczymy też o podwyżkę wynagrodzeń na poziomie 15 proc. a nie planowanych przez rząd 5 proc. Tak niski planowany wzrost wynagrodzeń to policzek dla policjantów.
Domagacie się też np. dodatku metropolitalnego. O co dokładnie chodzi?
Tak, chodzi tu o dodatek dla funkcjonariuszy pracujących w miastach, gdzie koszty życia i utrzymania są wyższe niż w mniejszych miejscowościach. Proponujemy, żeby kwota dodatku była zróżnicowana w zależności od wielkości miasta. Niestety dziś praca policjanta w dużym mieście jest nieopłacalna. Przypominam, że policjant, który pracuje w patrolu na ulicy, zarabia 5,5-6,5 tys. zł. Ta praca jest stresująca i bardzo wymagająca. Gdyby policjant poszedł do pracy w firmie, to z pewnością zarobiłby więcej i do tego miałby spokojniejsze zajęcie. Mam nadzieję, że rząd zrozumie, jak bardzo jesteśmy potrzebni dla zapewnienia bezpieczeństwa i wreszcie spełni nasze oczekiwania.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Strefę Biznesu codziennie. Obserwuj StrefaBiznesu.pl!
