- Pracodawcy, którzy do tej pory mieli spory kłopot z pracownikami IT, twierdzą, że sytuacja jest inna - mówi Katarzyna Opiekulska, ekspert rynku pracy, szefowa LSJ HR Group, firmy rekrutacyjno-szkoleniowej ze Szczecina. - Już nie ma tak dużej rotacji, a ci, którzy są już zatrudnieni, „cztery razy się zastanowią, czy warto zmienić pracę”.
Działa na nich choćby przykład firmy TomTom. To producent systemów nawigacyjnych, który zwolnił w ubiegłym roku 167 osób, a teraz zapowiedział kolejne zwolnienia grupowe.
- W Koszalinie fala zwolnień w branży informatycznej trwa już od jakiegoś czasu - powiedział „Głosowi” Paweł, programista pracujący zdalnie w międzynarodowej korporacji z filią w Warszawie. - U nas kumulacja była około trzech miesięcy temu. Tylko z naszego działu zostało zwolnionych około 70 osób. Firma zatrudnia na całym świecie kilka tysięcy osób - dodaje nasz rozmówca.
Powody redukcji? Przede wszystkim to efekt pandemii, jak argumentowało szefostwo. Wiele z zamówionych i realizowanych projektów rozpoczęto jeszcze przed covidem. W trakcie pandemii nie podpisywano nowych kontaktów, a w efekcie zaczęło ostatnio brakować nowych zleceń i klientów.
Mimo że nastroje są jeszcze dalekie od paniki, to przeświadczenie o czekającej na każdego posadzie za kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie osłabło.
- Teraz wejść do branży IT bez doświadczenia jest znacznie trudniej niż jeszcze dwa lata temu. Pracodawcy stawiają na osoby sprawdzone w boju, bo wdrożenie i przeszkolenie pracownika to koszt zarówno finansowy, jak i czasowy. Tu rządzi bezwzględna kalkulacja - słyszymy od jednego z koszalińskich programistów.
- To między innymi efekt wdrażania w skali globalnej projektu sztucznej inteligencji (AI) - twierdzą fachowcy i wskazują na paradoks: branża stworzyła narzędzia, które eliminują z niej… ludzi.
Eksperci uważają, że przyczyną serii zwolnień w szeroko rozumianej branży technologicznej jest również niepokój na rynkach finansowych oraz inflacja. Przypominają, że pandemia była czasem transformacji cyfrowych wielu przedsiębiorstw i generowała zarazem zwiększone zapotrzebowanie na pracowników i usługi IT. W ostatnich miesiącach to zapotrzebowanie zdecydowanie zmalało. Nawet dobrzy specjaliści nie mogą być pewni, że utrzymają pracę.
Kamil Pilarski, dyrektor zarządzający ze szczecińskiego oddziału firmy Avid Polska, podkreśla, że teza o tym, iż branża IT, która stworzyła AI, sama na siebie ukręciła bicz, jest prawdziwa, ale z pewnym zastrzeżeniem.
- W Zachodniopomorskiem może jeszcze sztuczna inteligencja nie zwalnia ludzi, ale widać, że nie ma już takiej presji na pozyskiwanie nowych pracowników w branży - mówi. Jego zdaniem skutkiem ubocznym AI jest zwiększenie efektywności pracy na wielu stanowiskach. - Na przykład teraz przy zastosowaniu sztucznej inteligencji programista, aby napisać jakiś kod programu, już nie potrzebuje pięciu dni, a jedynie dwóch - przestrzega.
Kolejny z naszych rozmówców, zatrudniony w Koszalinie u światowego potentata, również nie kryje obaw i wskazuje zagrożenia.
- Gdy ktoś z nas wpisuje jakąś komendę np. na platformie Open AI (ChatGPT), to „uczy” sztuczną inteligencję w oparciu o dane przedsiębiorstwa. Szefostwo nie chce, by takie rzeczy - nasza wiedza i rozwiązania - wypływały na zewnątrz.
Opiekulska przypomina również o czynnikach ekonomicznych.
- To coraz większe koszty, jakie muszą ponieść pracodawcy - podkreśla. - To one powodują, że teraz zaczynają szukać pracowników np. w Indiach. A model pracy zdalnej niewątpliwie im w tym pomaga - dodaje.
Firmy otwierają się na pracowników z Afryki, między innymi z Egiptu, Kenii oraz Nigerii. Są po prostu tańsi niż Polacy.
Opiekulska uspakaja, że w województwie zachodniopomorskim na razie nie ma masowych zwolnień. Najwięksi gracze na rynku są jednak ostrożni.
Od lat informatyka jest jednym z najbardziej obleganych kierunków studiów zapewniających pracę i godne wynagrodzenie. - Sztuczna inteligencja stała się jednym z głównych tematów debaty publicznej w mijającym roku - przyznał dr hab. Krzysztof Wasilewski, prof. Politechniki Koszalińskiej i prorektor ds. kształcenia. - Traktujemy sztuczną inteligencję jako ważne narzędzie, ale tylko narzędzie. Dlatego jestem spokojny o pracę dla informatyków. Mimo tego, że ChatGPT i podobne tego typu platformy potrafią stworzyć prosty program, to jednak w przypadku zaawansowanych algorytmów i kodów, konieczny jest udział człowieka.
Oczywiście w programach studiów oferowanych przez Politechnikę Koszalińską, sztuczna inteligencja znajduje poczesne miejsce, bo każdy z nas powinien ją dobrze poznać i potrafić zastosować. Jeśli jednak mówimy o przyszłości zawodu informatyka i studiów informatycznych, tutaj nic się nie zmieni. Proszę porównać, jak wyglądała informatyka kilkadziesiąt lat temu, jak teraz, a mimo to kształcenie informatyków nadal jest obecne. Ci, którzy marzą o karierze informatyka mogą spać spokojnie.
