Spis treści
- L4 w Polsce można otrzymać w bardzo łatwy sposób, często za pomocą teleporady lub usług tzw. fabryk L4
- System teleporad należy uszczelnić, ale na pewno nie należy go likwidować
- Zwolnienie lekarskie za pośrednictwem teleporady tylko na 3 dni - to jedna z propozycji pracodawców
- Szwankują kontrole na etapie wcześniejszym, a więc na etapie wydawania zwolnień przez lekarzy
- Lekarze proponują wprowadzenie kilkudniowego zwolnienia chorobowego, które nie wymagałoby konsultacji lekarskich
Propozycja zmian w systemie wystawiania zwolnień lekarskich jest pozytywnie oceniana przez pracodawców. Dobrym kierunkiem, jak mówią nam przedsiębiorcy, będzie możliwość podejmowania przez pracownika na L4 "incydentalnych działań, ważnych dla funkcjonowania firmy". Chodzi tu głównie o podpisywanie dokumentów czy wykonanie pilnego telefonu. Dotychczas tego typu działania i tak robili pracownicy na L4. Inną, pozytywnie ocenianą propozycją, jest to, że od pierwszego dnia choroby pracownika to ZUS będzie wypłacał zasiłek chorobowy (teraz jest tak, że wynagrodzenie chorobowe przez 33 dni płaci pracodawca).
Ale nie wszystko podoba się przedsiębiorcom. Mają oni obawy dotyczące regulacji, która dopuszcza możliwość pracy w jednym miejscu i bycia na zwolnieniu lekarskim w drugim.
Resort pracy w projekcie ustawy uzasadnia przepis tym, że np. chirurg ze złamanym palcem nie może przeprowadzić operacji i powinien być na L4 w szpitalu. Ale ten uraz nie wyklucza pracy jako wykładowca w szkole wyższej, gdzie ów chirurg nie musiałby mieć zwolnienia i mógłby pracować bez zakłóceń.
L4 w Polsce można otrzymać w bardzo łatwy sposób, często za pomocą teleporady lub usług tzw. fabryk L4
Pojawiają się głosy, że ten przepis, choć co do zasady logiczny, może spowodować falę nadużyć. Może się okazać, że nieuczciwi pracownicy będą zainteresowani uzyskaniem L4 tylko po to, aby móc pracować np. na zlecenie w innym miejscu. Za ten sam okres dostaliby świadczenie chorobowe z jednego miejsca i wynagrodzenie z drugiego. Pracodawcy obawiają się, że proponowana regulacja może spowodować wzrost liczby zwolnień lekarskich, a co za tym idzie problemy kadrowe, dezorganizację i spadek efektywności w firmach.
- Problem tkwi w tym, że L4 w Polsce można otrzymać w bardzo łatwy sposób, często za pomocą teleporady lub usług tzw. fabryk L4, gdzie zwolnienia wystawiane są niemal automatycznie – twierdzi Mikołaja Zająca, prezes firmy audytorskiej Conperio, która specjalizuje się w problematyce absencji chorobowych w przedsiębiorstwach.
System teleporad należy uszczelnić, ale na pewno nie należy go likwidować
Czy wobec tego należałoby wprowadzić ograniczenia lub może całkowicie zlikwidować teleporady?
Biznes

- System teleporad należy uszczelnić, ale na pewno nie należy go likwidować. To byłoby wylewanie dziecka z kąpielą. Teleporady nie tylko wiążą się z wydawaniem zwolnień, ale też z wystawianiem recept. Jeśli całkowicie zrezygnujemy z teleporad, to w przychodniach będziemy mieli jeszcze większe kolejki niż teraz. Pamiętajmy, że ten system bardzo dobrze sprawdził się w czasie pandemii, zdaje egzamin w czasie wzmożonych zachorowań na infekcje. To rozwiązanie pozwala oszczędzić czas, gdy potrzebujemy szybkiej konsultacji. Poza tym całkowita likwidacja tego systemu byłaby ingerowaniem w swobodę prowadzenia działalności gospodarczej – mówi Strefie Biznesu Sławomir Jagieła, ekspert Business Centre Club ds. systemu ochrony zdrowia, dyrektor Kolegium Kształcenia Podyplomowego Akademii Ekonomiczno-Humanistycznej w Warszawie.

Sławomir Jagieła uważa, że reforma powinna jednak wprowadzić zmiany - m.in. ograniczenia w wydawaniu L4 za pośrednictwem teleporad. Chodzi głównie o to, aby uniemożliwić wystawienie zwolnień w tej formie na długie okresy.
- Możliwość wydawania L4 na długi okres, bez bezpośredniego kontaktu z pacjentem, nie jest właściwa, to rzeczywiście otwiera drogę do nadużyć. W niektórych państwach europejskich jest tak, że w drodze teleporady można otrzymać zwolnienie jedynie na kilka dni. A jeśli nie ma poprawy stanu zdrowia pacjenta, konieczna jest jego konsultacja lekarska w przychodni, wówczas lekarz może wystawić L4 na dłuższy okres. Myślę, że to jest dobry kierunek zmian – dodaje Sławomir Jagieła.
Zwolnienie lekarskie za pośrednictwem teleporady tylko na 3 dni - to jedna z propozycji pracodawców
Konfederacja Lewiatan wypowiada się w podobnym tonie. W swoich uwagach do projektu reformy powołuje się na propozycje firmy Conperio. Według nich, zwolnienie lekarskie za pośrednictwem teleporady powinno być wydane maksymalnie na 3 dni.
– Dwa kolejne zwolnienia z teleporady nie powinny następować bezpośrednio po sobie. Poza tym każda taka konsultacja powinna być oznaczona w systemie, co umożliwi kontrolę jej zasadności – postuluje Mikołaj Zając z firmy Conperio.

Wśród postulatów zmian jest też możliwość cofania uprawnień lekarzom, którzy seryjnie wystawiają L4. Poza tym, szczególną uwagę należałoby zwracać na działanie lekarzy, którzy wystawiają wiele zwolnień pracownikomz jednego przedsiębiorstwa. Mikołaj Zając wskazuje też, że zwolnienia wsteczne powinny być możliwe jedynie w wyjątkowych przypadkach, takich jak hospitalizacja, a ich maksymalny okres powinien zostać ograniczony do jednego dnia dla lekarzy rodzinnych i trzech dni dla psychiatrów. Inna jego propozycja dotyczy umozliwienia zlecania dodatkowych badań przez pracodawcę.
„Pracodawca (nie częściej niż raz na 6 miesięcy) mógłby zlecić dodatkowe badania lekarskie przez niezależnego specjalistę w przypadku zwolnień lub schorzeń, które budzą wątpliwości. Taki krok ma na celu zapewnienie bezpieczeństwa zarówno pracownikowi, jak i firmie” – czytamy w uwagach pracodawców do projektu ustawy o zwolnieniach lekarskich.
Szwankują kontrole na etapie wcześniejszym, a więc na etapie wydawania zwolnień przez lekarzy
Ustawa zakłada też wzmocnienie ZUS, jeśli chodzi o kontrole L4.
- Z jednej strony oczywiście należałoby wzmocnić ZUS, ale ta instytucja dokonuje kontroli już post factum, gdy zwolnienie jest wystawione. Natomiast, według mnie, szwankują kontrole na etapie wcześniejszym, a więc na etapie wydawania zwolnień przez lekarzy. Te kontrole powinny być prowadzone w większym stopniu przez Ministerstwo Zdrowia i NFZ. W systemie widać przecież doskonale, ile zwolnień jest wypisanych, w jakich okresach, dla jakich pracowników. A więc można już na tym etapie wyłapać wiele podejrzanych czy wątpliwych sytuacji – mówi Sławomir Jagieła z Business Centre Club.
Niedawno Naczelna Izba Lekarska mówiła też o innym procederze. Oszuści podszywali się pod lekarzy i m.in. wydawali fikcyjne zwolenienia. Do tego celu używali elektronicznych danych lekarzy, którzy mieli prawo do wykonywania zawodu. Resort zdrowia, po apelach NIL, umożliwił lekarzom weryfikację wydanych przez nich zwolnień - dzięki temu mogą sprawdzić, czy ktoś nie wystawił dokumentu na ich nazwisko.
Dodajmy, że obecnie ZUS może cofnąć lekarzowi upoważnienie do wystawiania L4 na maksymalnie rok. Jest prawdopodobne, że ZUS otrzyma w tym względzie szersze upawnienia.
Lekarze proponują wprowadzenie kilkudniowego zwolnienia chorobowego, które nie wymagałoby konsultacji lekarskich
Lekarze również uważają, że chociaż teleporady mogą sprzyjać nieuczciwym praktykom, to całkowite ich wyeliminowanie byłoby błędem.
- To doskonałe narzędzie, jednak musi być wykorzystywane w sposób uczciwy i zapewniający należytą opiekę nad pacjentem. Należy dopracować narzędzia umożliwiające weryfikację tożsamości. Przypomnijmy, że niedawno oszuści wystawili receptę na imię i nazwisko pani minister zdrowia. Dlatego konieczne jest wyeliminowanie automatów, które tylko na podstawie formularza tekstowego, umożliwiają wystawienie recept i zwolnień. Wystawienie tego typu dokumentów powinno być możliwe na podstawie rozmów audio/video lub przyjemniej wiarygodnego czatu - twierdziKrzysztof Herman, wiceprezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Warszawie.
Krzysztof Herman proponuje też, aby rozważyć wprowadzenie innego rozwiązania - kilkudniowego zwolnienia chorobowego, które nie wymagałoby konsultacji lekarskich.
- Takie rozwiązania funkcjonują już np. w krajach skandynawskich. Często bowiem pacjent odwiedza przychodnię tylko po zaświadczenie - zajmując tym samym miejsce dla innych chorych i narażając na infekcje osoby w poczekalni - tłumaczy Krzysztof Herman.
To rozwiązanie popierają też lekarze z Federacji Związków Pracodawców Ochrony Zdrowia Porozumienia Zielonogórskiego.