Uprawa konopi w Polsce. Czy to się opłaca? Ekspert: To dochodowa działalność. Ile można zarobić?

Maciej Badowski
Maciej Badowski
Jeśli chodzi o konopie rekreacyjne, to w Polsce nie są one legalne. W kraju obowiązują surowe przepisy zakazujące ich posiadania.
Jeśli chodzi o konopie rekreacyjne, to w Polsce nie są one legalne. W kraju obowiązują surowe przepisy zakazujące ich posiadania. 123RF
– Uprawa konopi siewnych to dochodowa działalność. Z danych Polityka Insight wynika, że w 2019 r. przychody rolników z upraw konopi przemysłowych sięgnęły 36 mln zł – mówi nam Ernest Bednarowicz, prezes zarządu spółki Labocanna. Jednocześnie dodaje, że Polacy jako naród wydają stosunkowo niewielkie pieniądze na zakup produktów zawierających CBD, ale, jak podkreśla – ten rynek ma przed sobą duży potencjał wzrostu.

W Polsce można już uprawiać konopie w celu uzyskania surowca farmaceutycznego, na co zezwoliła ustawa. Kto z tego skorzysta, jakie są perspektywy i ograniczenia?

Ernest Bednarowicz: Jak na razie taką możliwość mają wyłącznie instytuty badawcze, po uzyskaniu zezwolenia Głównego Inspektora Farmaceutycznego, które dodatkowo znajdują się pod nadzorem Ministerstwa Rolnictwa. Uprawa konopi w naszym kraju podlega mocno restrykcyjnym formalnościom i jest poddawana szczegółowej kontroli organów. Biorąc pod uwagę rosnące zapotrzebowanie na marihuanę medyczną, właściwym jest pozyskiwanie tego surowca z naszego rodzimego rynku, jednak uważam, że warto byłoby zezwolić na hodowlę nie tylko instytutom badawczym, ale też innym placówkom czy przedsiębiorstwom.

Jeśli chodzi o konopie rekreacyjne, to w Polsce nie są one legalne. W kraju obowiązują surowe przepisy zakazujące ich posiadania.

Uprawa konopi w Polsce. Czy to się opłaca? Ekspert: To docho...

Zapewne w większym stopniu zaspokoiłoby to popyt na konopie i ich pochodne, ale mogłoby też np. stworzyć więcej miejsc pracy. Pozytywny wpływ medycznej marihuany na organizm człowieka jest niepodważalny, a możliwości lecznicze są coraz szersze, dlatego też perspektywa wzrostu rynku medycznej marihuany jest znacząca.

Medyczna marihuana pozytywnie wpływa na zmniejszenie bólu, stanów zapalnych, a także na nastrój - redukując lęk, napięcie i reakcję na strach. Biorąc pod uwagę ostatnie lata i permanentny strach o „jutro” wywołany przez pandemię COVID-19, a następnie wojnę na Ukrainie - medyczna marihuana może stać się antidotum i lekarstwem na przełamanie negatywnego wpływu pandemii i wojny na zdrowie Polaków.

Konopie włókniste w 2022 uprawiane były na zaledwie 1786 hektarach - to już drugi z kolei rok wyraźnych spadków konopnych zasiewów. W 2020 roku areał upraw konopi wynosił ponad 3,5 tysiąca hektarów. Skąd te spadki?

Ernest Bednarowicz: Negatywny wpływ na zmniejszenie areału upraw konopi włóknistych miały zasadniczo 3 czynnik:

  • po pierwsze oczekiwana zielona hossa na „zielone złoto” nie była taka, jak byśmy sobie tego życzyli. Dlatego też w latach 2020-2021 pojawiła się nadpodaż surowca, co spowodowało konieczność redukcji zasiewanego areału.
  • po drugie brak dopłat bezpośrednich do uprawy konopi odmiany FINOLA, co sprawiło, że jedna z najłatwiejszych w uprawie odmian i dobrze plonująca, stała się w Polsce mnie opłacalna niż w innych krajach UE. Wynikało to z przeprowadzonych badań zwartości THC.
  • po trzecie wzrost cen na rynkach światowych innych płodów rolnych, takich jak rzepak, pszenica, kukurydza skłoniły rolników do zasiewów swojego areału bardziej rentownymi płodami.

Mimo tego mam nadzieję, że sytuacja się zmieni i konopie podobnie, jak jeszcze w czasach przedwojennych, kiedy mieliśmy około 29 tys. ha uprawy - staną się popularną hodowlaną rośliną.

Ile można zarobić na uprawie konopi?

Ernest Bednarowicz: Uprawa konopi siewnych to dochodowa działalność. Z danych Polityka Insight wynika, że w 2019 r. przychody rolników z upraw konopi przemysłowych sięgnęły 36 mln zł, z czego 82 proc. stanowiły wpływy ze sprzedaży kwiatostanów, a 13 proc. ze sprzedaży ziaren. Sprzedaż pozostałych surowców rolnych była tylko dodatkiem i stanowiła 3 proc. w przypadku włókien z łodyg i 2 proc. w przypadku słomy.

Szacuje się, że osób czekających na terapie marihuaną medyczną może być nawet ok. 300 tys. Do ilu może wzrosnąć i dlaczego?

Ernest Bednarowicz: Różne źródła podają różne liczby. Jeśli chodzi o Polskę, to z danych zebranych przez analityków firmy Prohibition Partners wynika, że w 2022 r. w naszym kraju ponad 9 tysięcy pacjentów korzystało z terapii opartej o związki konopi. Z pewnością będzie ich coraz więcej. Liczba około 300 tysięcy pojawiła się po legalizacji medycznej marihuany w 2017 r. i pochodzi ona z szacunków Naczelnej Izby Aptekarskiej, która prognozowała, że aż tyle osób może czekać na taką terapię w Polsce.

Szacunki Euromonitor International pokazują, że liczba legalnych użytkowników konopi nad Wisłą i to zarówno medycznych, jak i CBD osiągnie 1,3 mln do 2026 r. Jest to liczba po uwzględnieniu aktualnej sytuacji prawnej. W momencie, kiedy przepisy uległyby liberalizacji - będzie ona znacznie większa.

Moim zdaniem rosnąca popularność konopi w tym marihuany medycznej wynika z tego, jak wiele korzyści dają te rośliny. Marihuana lecznicza to lek o szerokim działaniu, posiadający właściwości przeciwbólowe, przeciwzapalne, przeciwwymiotne czy antystresowe. Towarzystwa leczenia bólu na całym świecie rekomendują jej stosowanie ze względu na skuteczność. Uważam, że konopie znane i wykorzystywane już przecież od tysięcy lat są przyszłością medycyny. Jednakże, aby osiągnąć ten cel w Polsce, potrzebna jest szeroka kampania informacyjna na temat pozytywnego wpływu marihuany na zdrowie człowieka.

Jak Polacy podchodzą do tego typu produktów? Ile na nie wydają?

Ernest Bednarowicz: Polacy jako naród w ostatnich latach coraz częściej podchodzą do tematu konopi liberalnie. Coraz częściej obserwujemy społeczną akceptację dla spożywania produktów z zawartością CBD. Praktycznie w każdym centrum handlowym, na każdym dworcu kolejowym w większym mieście można zakupić produkty posiadające w swoim składzie CBD.

Coraz głośniejsza staje się również debata na temat pozytywnego wpływu medycznej marihuany na zdrowie człowieka oraz dostrzega się korzyści z uregulowania i objęcia nadzorem przez państwo marihuany spożywanej rekreacyjnie. Jednak tutaj przed Polską jeszcze daleka droga. Polacy jako naród wydają stosunkowo niewielkie pieniądze na zakup produktów zawierających CBD, ale ten rynek ma przed sobą duży potencjał wzrostu. Tak samo sprawa ma się w zakresie medycznej marihuany, która w mojej ocenie jest relatywnie za droga w stosunku do innych leków na te same schorzenia.

Tutaj widzimy ogromną szansę, jaką daje nam uchwalona w 2022 roku ustawa w zakresie liberalizacji rynku i konkurencji. Niestety potrzeba kilka lat, aby ten rynek nasycił się firmami, które będą konkurowały ceną przy zachowaniu odpowiedniej jakości i reżimu produkcyjnego.

Z czego korzystają najczęściej?

Ernest Bednarowicz: Polacy najczęściej korzystają z olejków zwierających CBD oraz Pre Rollsów- tzw. jointów. Zauważamy wysoką tendencję wzrostową branży kosmetycznej oferującej produkcję kosmetyków zawierających CBD. Ponadto coraz częściej do głosu dochodzi też branża FMCG, która również obserwuje zwiększony popyt na produkty zwierające CBD (słodycze, herbaty, oleje itd.).

Ponownie powołam się na dane Polityki Insight, które pokazują, że największą częścią polskiego przetwórstwa konopnego jest wytwarzanie produktów zawierających CBD, w tym żywności, suplementów i kosmetyków. Szacunki wskazują, że wartość przychodów firm zajmujących się przetwórstwem CBD przekroczyła w 2019 r. 210 mln zł.

Na ile jest wyceniany rynek? Co stanowi największe szanse, a z drugiej strony - największe bariery?

Ernest Bednarowicz: Według firmy badawczej Euromonitor International nasz rodzimy rynek konopi znajduje się dopiero w fazie początkowej i stwarza możliwości szybkiego rozwoju. Polska posiada 8-procentowy udział w wartości rynku konopnego wśród krajów europejskich, co w skali globalnej stanowi około 1-procenta. Zdaniem Prohibition Partners wartość tego rynku w naszym kraju może sięgnąć nawet około 2 mld euro do 2028 roku.

Z pewnością rynkowi i to zarówno polskiemu, jak i europejskiemu pomogłaby liberalizacja przepisów i legalizacja. Już teraz obserwujemy wiele krajów, które zadeklarowały chęć legalizacji marihuany rekreacyjnej, a wśród nich są m.in. nasi zachodni sąsiedzi, czyli Niemcy. Z racji tego, że jest to jedna z wiodących gospodarek na kontynencie - inne kraje mogą próbować podążać jej śladami. Z kolei tym, co przeszkadza w rozwoju branży, są na pewno stereotypy i brak wiedzy dotyczącej konopi. Edukacja jest kluczowa, jeśli chodzi o przekonanie ludzi do tych roślin i pokazanie im, jak wiele są one w stanie zaoferować.

Jak Polska w tej kwestii wygląda na tle innych krajów europejskich? Który jest najbardziej liberalny?

Ernest Bednarowicz: Do 2022 r. przepisy prawne uniemożliwiały hodowlę konopi medycznych w Polsce, a susz sprowadzany był z zagranicy - głównie z Niemiec, Kanady i Holandii. Na mocy ustawy, jaka weszła w życie w ubiegłym roku, marihuanę leczniczą w Polsce mogą uprawiać wyłącznie instytuty badawcze znajdujące się pod nadzorem Ministerstwa Rolnictwa.

Taki instytut musi posiadać teren, suszarnię oraz laboratorium, aby zapewnić prawidłową hodowlę rośliny. W mojej ocenie - możliwość hodowli marihuany medycznej powinny mieć też inne firmy i instytucje, co na pewno wpłynęłoby na rozwój rynku. Medyczna marihuana w naszym kraju nie podlega refundacji, a średnia cena za 1 gram wynosi około 65 złotych.

Standardowa terapia to koszt kilkuset złotych miesięcznie, ale w przypadku niektórych chorób miesięczna terapia może kosztować nawet około 2-3 tysięcy złotych. To bardzo dużo. Moim zdaniem cenę leku można byłoby obniżyć, zwiększając jego produkcję, a tym samym zezwalając na uprawę przedsiębiorcom, a nie tylko instytutom badawczym.

Jeśli chodzi o konopie rekreacyjne, to w Polsce nie są one legalne. W kraju obowiązują surowe przepisy zakazujące ich posiadania. Mimo tego mam nadzieję, że nasz kraj, podobnie jak wiele innych zdecyduje się na ten krok i złagodzi przepisy. Zapewne na to przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać. Legalizacja marihuany do celów rekreacyjnych nie jest już tak kontrowersyjna, jak jeszcze np. dwie dekady temu. Umożliwia ona m.in. ograniczenie nielegalnego obrotu, co jest korzystne dla jej użytkowników, którzy mogą sięgać po surowiec z bezpiecznych źródeł.

Wśród europejskich państw z liberalnym podejściem do konopi znajduje się m.in. Malta, która w grudniu 2021 r. zalegalizowała uprawę i posiadanie marihuany na własny użytek, stając się pierwszym krajem w Europie, który podjął taką decyzję. Z niecierpliwością czekam, jak sytuacja będzie wyglądać po legalizacji w Niemczech i do jakich wniosków dojdzie tamtejszy rząd.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na strefabiznesu.pl Strefa Biznesu