Spis treści
Dyskusja o finansowaniu obronności w Warszawie
Podczas nieformalnego spotkania ministrów finansów w Warszawie, polska prezydencja planuje kontynuować rozmowy na temat finansowania obronności. Wcześniej przeprowadzono konsultacje z rządami państw Europy Północnej oraz Wielką Brytanią, co zostało ujawnione przez portal Politico w zeszłym tygodniu.
Punktem wyjścia do warszawskich rozmów będzie analiza przygotowana przez brukselski think-tank Bruegel, która ocenia dotychczasowe propozycje Komisji Europejskiej w tej dziedzinie. Analiza dotyczy m.in. programu pożyczkowego SAFE o wartości 150 miliardów euro oraz złagodzenia reguł dyscypliny finansowej.
W opublikowanej w poniedziałek analizie stwierdzono, że chociaż propozycje te stanowią krok naprzód w kierunku wzmocnienia dostaw produktów wojskowych, oferowane zachęty są niewystarczające, aby rozwiązać problemy takie jak niechęć rządów do wspólnych zakupów czy koordynacji działań, co mogłoby zapobiec dublowaniu.
Propozycje dla przyszłości europejskiej obronności
Analiza Bruegla zawiera dwie propozycje, które według ministra Domańskiego powinny stanowić "szczerą i konstruktywną podstawę" do rozmów o dalszym finansowaniu obronności. Pierwsza z nich, bardziej konserwatywna, sugeruje stopniowe rozszerzanie istniejących mechanizmóww ramach UE, takich jak Europejska Agencja Obrony czy stała współpraca w dziedzinie obronności PESCO.
Druga propozycja zakłada utworzenie „europejskiego mechanizmu obrony”, otwartego na kraje spoza UE, w tym Wielką Brytanię. Mechanizm ten pełniłby funkcję wyłącznej agencji zamówień publicznych w określonych obszarach, a także planisty, fundatora i potencjalnego właściciela np. satelitów. W przeciwieństwie do istniejących mechanizmów w UE, niewywiązywanie się z zobowiązań mogłoby skutkować sankcjami, w tym zawieszeniem członkostwa.
Struktura i finansowanie nowej instytucji
Nowa instytucja działałaby na zasadach podobnych do Europejskiego Mechanizmu Stabilności, który wspiera kraje strefy euro w utrzymaniu stabilności finansowej. Autorzy analizy Bruegla sugerują, że UE mogłaby być odrębnym udziałowcem, reprezentowanym przez Komisję Europejską, co pomogłoby w koordynacji działań UE i EDM, wpływających na przemysł obronny i zdolności obronne.
Podobnie jak Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju, instytucja ta mogłaby być finansowana ze składek państw członkowskich, określanych na podstawie m.in. wielkości ich PKB czy wydatków na obronność. Decyzje byłyby podejmowane na podstawie większości głosów ważonych akcjami.
Aby stworzyć wspólny rynek obronny, kraje należące do EDM musiałyby przestrzegać dwóch zasad: nie mogłyby udzielać pomocy publicznej firmom zbrojeniowym, a preferencje narodowe przy dokonywaniu zakupów byłyby zakazane. Dodatkowo, pewne obszary zapisane w traktacie ustanawiającym EDM podlegałyby wspólnym zamówieniom.
Wyzwania i obawy związane z nowymi propozycjami
Bruegel ostrzega, że wycofanie się Stanów Zjednoczonych z roli europejskiego strażnika może prowadzić do znacznego wzrostu cen na zbrojenia z powodu rosnącego zapotrzebowania w Europie. Aby temu zapobiec, kraje powinny współpracować, zwłaszcza w zakresie zamówień.
Analitycy obawiają się jednak, że dotychczasowe propozycje Komisji Europejskiej dotyczące finansowania obronności mogą jedynie pogłębić "nacjonalizm" na rynku obronnym.
– Ryzyko związane z pozwoleniem krajom UE na wydawanie większych kwot poprzez łagodzenie przepisów fiskalnych, a bez tworzenia wspólnych mechanizmów finansowania, polega na tym, że może to jeszcze bardziej zwiększyć nacjonalizm w zakresie zamówień publicznych w UE – czytamy w analizie.
Druga propozycja KE, program pożyczkowy SAFE o wartości 150 miliardów euro, ma promować wspólne zakupy. Kredyty będą udzielane pod warunkiem udziału w zamówieniach wojskowych co najmniej dwóch państw. Jednak według Bruegla, zachęta ta jest zbyt „skromna”, by mogła odwrócić negatywny trend w zakresie wspólnych zamówień.
