Nowa polityka gospodarcza Polski
Donald Tusk, podczas swojego wystąpienia na EFNI, podkreślił, że Polska musi przestać być „naiwnym partnerem” na arenie międzynarodowej. W dobie globalnej konkurencji, polskie firmy nie mogą stać na straconej pozycji w rywalizacji z międzynarodowymi gigantami.
– Jeśli chcemy osiągać sukcesy gospodarcze, budować bezpieczne państwo, musimy sobie i innym głośno i wyraźnie powiedzieć, że Polska – w tym coraz bardziej bezwzględnym konkursie egoistów na rynkach światowych, frontach wojen – nie będzie naiwnym partnerem. Polskie firmy nie będą stały na straconej pozycji w konkurencji z międzynarodowymi molochami – podkreślił Donald Tusk w trakcie EFNI.
W odpowiedzi na te wyzwania, Polska musi skupić się na rozwoju własnej strategii przemysłowej, która będzie wspierać krajowe przedsiębiorstwa w kluczowych projektach gospodarczych.
Energetyka wiatrowa kołem zamachowym polskiej gospodarki
Energetyka wiatrowa odgrywa kluczową rolę w procesie dekarbonizacji polskiej gospodarki. Jest to jeden z filarów transformacji energetycznej, który ma zapewnić tanią energię oraz wzmocnić bezpieczeństwo energetyczne kraju. W tym kontekście, Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej (PSEW) oraz Fundacja Wind Industry Hub (WIH) opracowały „Polską strategię rozwoju przemysłu morskich farm wiatrowych".
– Premier polskiego rządu przedwczoraj położył biało-czerwoną flagę na polską gospodarkę, na co bardzo szybko odpowiedział sektor morskiej energetyki wiatrowej, przedstawiając gotową do wdrożenia strategię dla polskiego przemysłu – tłumaczy w rozmowie ze Strefą Biznesu Janusz Gajowiecki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej.
Dodał, że dzięki temu, polski przemysł będzie mógł zaistnieć w tworzeniu „tej przyszłości związanej z nowoczesną, innowacyjną technologią wytwarzania energii elektrycznej” z morskich farm wiatrowych.
– Ta strategia stanowi swoisty drogowskaz, jak i co dokładnie musimy zrobić, aby być częścią największego w historii planu inwestycyjnego w Polsce, sięgającego prawie 300 miliardów złotych do 2040 roku – wyjaśnia.
Strategia ta ma na celu zwiększenie udziału polskich firm w krajowych i regionalnych inwestycjach oraz przekształcenie technologii strategicznych dla Europy w motor napędowy polskiej gospodarki i eksportu.
Strategia opracowana przez PSEW i WIH zawiera szczegółowe rozwiązania niezbędne do wdrożenia, aby morskie farmy wiatrowe stały się motorem rozwoju polskiej gospodarki. Janusz Gajowiecki wyjaśnia, że strategia w prosty sposób pokazuje, jakie elementy muszą być wdrożone, aby stworzyć odpowiednie środowisko dla polskich przedsiębiorców.
Ważnym aspektem strategii jest także wsparcie rządowe, które ma na celu animowanie przedsiębiorczości w tej dziedzinie poprzez odpowiednie gwarancje bankowe i wsparcie dla stoczni w konsorcjach międzynarodowych.
– Chcemy, żeby ta wartość została w Polsce, została w naszym regionie tak, abyśmy mogli jako Polacy korzystać z tej nowej dziedziny gospodarczej – wskazuje. – Chcemy, aby polscy przedsiębiorcy wytwarzali komponenty dla energetyki wiatrowej w Polsce i dla całej Europy – podkreśla.
Wyzwania i potencjał morskiej energetyki wiatrowej
Polska ma ogromny potencjał w zakresie morskiej energetyki wiatrowej, co potwierdza Janusz Gajowiecki.
– Potencjał morski farm wiatrowych w Polsce jest dzisiaj największy, jeżeli chodzi o wszystkie kraje bałtyckie. Mamy dzisiaj zatwierdzonych 18 gigawatów projektów. Skala jest olbrzymia – podkreśla.
Jednak, aby w pełni wykorzystać ten potencjał, konieczne jest wsparcie systemowe i koordynacja działań na poziomie rządowym. Dominika Taranko z Wind Industry Hub podkreśla, że strategia obejmuje rekomendacje dotyczące instrumentów dotacyjnych, pożyczkowych i gwarancyjnych, które są niezbędne do rozwoju sektora.
– Nasza strategia to są de facto 2 dokumenty. Pierwszy to 400 stron materiału analitycznego, który pokazuje obraz całej Europy pod kątem możliwości produkcyjnych, pod kątem zmieniających się regulacji – tłumaczy portalowi strefabiznesu.pl Dominika Taranko.
Strategia rozwoju morskiej energetyki wiatrowej to nie tylko plan na przyszłość, ale także odpowiedź na aktualne wyzwania. Polska musi zbudować masę krytyczną w krajowych przedsiębiorstwach, aby mogły one swobodnie uczestniczyć w międzynarodowych projektach.
– Nasza strategia koncentruje się na tym, w jaki sposób zbudować tę masę krytyczną w tych przedsiębiorstwach krajowych, po to, żeby one mogły budować swobodnie konsorcja, miały tę śmiałość, brały też na siebie pewne związane z tym ryzyko kontraktowe – podkreśla.
W jakim stopniu polskie firmy mogą uczestniczyć w projekcie dotyczącym rozwoju morskich farm wiatrowych? Jak wyjaśnia Taranko, ta gotowość dzisiaj jest w zupełnie innym miejscu, niż była na samym początku, kiedy Polska przygotowywała się do pierwszej fazy morskich farm wiatrowych, kiedy to odbywała się ta faza kontraktacji.
– To w ogóle jest nowy sektor, nawet w ujęciu globalnym, bo zaledwie kilkanaście lat obecny na różnych rynkach i to powoduje, że jeżeli coś robimy po raz pierwszy, to w oczywisty sposób nie mamy odpowiednich certyfikatów, kompletu szkoleń dla dla pracowników, ale też znajomości pewnych wymagań technicznych, specyficznych dla branży – nie ukrywa i dodaje, że w oparciu o tę pierwszą fazę branża odrobiła lekcję, zarówno jeśli chodzi o wykonawców, jak i deweloperów.
– Dzisiaj widać dużo lepszy dialog między stronami, bardzo dużą otwartość po stronie deweloperów do tego, żeby informować firmę o harmonogramach realizacyjnych i wspierać ich w tym, żeby włączały się w realizację morskich farm wiatrowych – mówi.
– Natomiast to, czego zabrakło, szczególnie w tej pierwszej fazie, to takiej świadomości, jak dużej skali jest to program inwestycyjny i że de facto to jest taki filar transformacji energetycznej Polski i potrzebne jest to wsparcie systemowe, jak w każdej – tłumaczy.
Jej zdaniem, mamy kompetencje, które były akumulowane przez dziesięciolecia, które warto byłoby wykorzystać w tej branży, a które z różnych względów nie mogły być włączone. Jak zaznacza, bardzo często był to problem z dostępnym na przykład finansowaniem dotacyjnym, pożyczkowym na rozwój nowych linii produkcyjnych. – Bardzo często firmy nie mogły liczyć na mechanizmy gwarancyjne, co stawiało je od razu w słabszej sytuacji w stosunku do podmiotów zagranicznych. Przez co, tych dostawców tak zwanych pierwszorzędowych, czyli TIER 1 mieliśmy bardzo mało w tej pierwszej fazie pochodzących z Polski – wyjaśnia.
– Nasza strategia koncentruje się na tym, w jaki sposób zbudować tę masę krytyczną w tych przedsiębiorstwach krajowych, po to, żeby one mogły budować swobodnie konsorcja, miały tę śmiałość, brały też na siebie pewne związane z tym ryzyko kontraktowe, ale w związku z tym startowały z dużo większego poziomu, jeśli chodzi o podwykonawców, ponieważ to są zupełnie inne marże, przychody i i wtedy mamy faktycznie rozwój sektora tutaj w kraju, a nie tylko podwykonawstwo podwykonawstwa – podsumowuje.