Spis treści
Trump wprowadza nowe cła: które kraje zapłacą najwięcej?
Prezydent Donald Trump podpisał rozporządzenie wprowadzające „cła wzajemne” na towary importowane z zagranicy. Stawki celne różnią się w zależności od kraju pochodzenia towarów: dla Unii Europejskiej wynoszą 20%, dla Japonii 24%, Indii 26%, Korei Południowej 25%, a dla Chin aż 34%. W przypadku Chin oznacza to, że całkowita stawka celna wzrośnie do 54%, ponieważ nowe taryfy sumują się z wcześniej nałożonymi cłami.
Analitycy Domu Maklerskiego Banku Ochrony Środowiska (DM BOŚ) w swoim komunikacie podkreślają, że reakcja rynków jest jednoznaczna. Według nich, takie działania mogą doprowadzić światowe gospodarki na skraj recesji, a szczególnie zagrożone są Stany Zjednoczone. Wprowadzenie tak wysokich ceł może znacząco wpłynąć na handel międzynarodowy, zwiększając koszty importu i eksportu, co w efekcie może spowolnić wzrost gospodarczy.
Unia Europejska, Chiny i inni szykują odpowiedź
Decyzja Trumpa spotkała się z natychmiastowymi reakcjami ze strony przywódców wielu krajów, w tym Australii, Japonii, Chin, Wielkiej Brytanii i Włoch. Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zapowiedziała odpowiedź na wprowadzenie amerykańskich taryf.
Ocleniu będzie podlegało 70% eksportu Unii Europejskiej do USA, a całkowite cła, które Stany Zjednoczone będą pobierać od eksportu UE, mają wzrosnąć z 7 mld euro do nieco ponad 81 mld euro. To znaczący wzrost, który może wpłynąć na relacje handlowe między USA a UE, a także na gospodarki obu stron.
Premier Donald Tusk na platformie X napisał:
"Przyjaźń oznacza partnerstwo. Partnerstwo oznacza rzeczywiste i prawdziwe wzajemne cła. Potrzebne są adekwatne decyzje."
Z kolei minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz ocenił, że wprowadzenie ceł to:
"podnoszenie poprzeczki negocjacyjnej" między USA, a kontrahentami, ale - jego zdaniem - "finał będzie pozytywny".
Możliwe scenariusze i zagrożenia
Sekretarz Skarbu USA, Scott Bessent, przyznał, że prezydent Trump nie planuje dalszego podnoszenia stawek, o ile inne kraje nie odpowiedzą działaniami zwrotnymi. Jednak analitycy wskazują, że możliwa jest dalsza eskalacja wojen handlowych. Z drugiej strony, Bessent zasugerował, że Trump byłby gotowy na negocjacje i dwustronne umowy, które mogłyby prowadzić do obniżenia nowych obciążeń.

Biznes
Jednak wprowadzenie takiego scenariusza mogłoby potrwać tygodnie, a nawet miesiące. Trump mógłby w zamian oczekiwać "czegoś ekstra", ponieważ rozmowy odbywałyby się "z pozycji siły" po stronie USA. To stawia inne kraje w trudnej sytuacji, zmuszając je do przemyślenia swoich strategii negocjacyjnych i handlowych.
Dlaczego Rosja nie została objęta cłami? Kulisy decyzji USA
Ciekawym aspektem decyzji Trumpa jest fakt, że cła nie objęły Rosji. Biały Dom wskazał, że wobec tego kraju zostały już wcześniej wprowadzone sankcje, które "uniemożliwiają jakąkolwiek znaczącą wymianę handlową". To pokazuje, że polityka handlowa USA jest ściśle powiązana z polityką zagraniczną i sankcjami, które mają na celu wywieranie presji na kraje uznawane za strategicznych przeciwników.
Decyzja o wyłączeniu Rosji z nowych ceł może być postrzegana jako sygnał, że USA zamierzają kontynuować politykę sankcji jako główne narzędzie nacisku, zamiast wprowadzać dodatkowe bariery handlowe. To również pokazuje, że polityka handlowa USA jest elastyczna i może być dostosowywana w zależności od sytuacji geopolitycznej.