Wpływ amerykańskich ceł na polską gospodarkę
Polska może być umiarkowanie dotknięta przez amerykańskie cła, co wynika z ograniczonej wymiany handlowej z USA. Główna ekonomistka Alior Banku, Agata Filipowicz-Rybicka, zauważa, że większe znaczenie może mieć słabszy popyt na poziomie europejskim, szczególnie w sektorze motoryzacyjnym.
– Wymiana handlowa Polski z USA jest niewielka, bardziej dotknie nas słabszy popyt na poziomie europejskim, szczególnie w sektorze motoryzacyjnym – niższe możliwości sprzedaży samochodów przez Niemcy do USA będą miały konsekwencje w niższym popycie na części produkowane w Polsce – wyjaśniła.
– W kontekście potencjału dla Europy istotna jest jednak stymulacja fiskalna, szczególnie duży pakiet zaplanowany w Niemczech. Będzie to mocno wspierać europejskie gospodarki. Może się okazać, że same cła nie będą tak bardzo dotkliwe, żeby mocno zakłócić odbicie gospodarcze w Europie – dodała.
Wpływ ceł na polską gospodarkę może być negatywny z punktu widzenia globalnego popytu. Jednak niepewność co do materializacji tych skutków pozostaje, a europejskie luzowanie fiskalne może wspierać wzrost.
– Wpływ amerykańskich ceł na polską gospodarkę będzie negatywny z punktu widzenia globalnego popytu – przy czym nie jesteśmy do końca pewni, czy to się zmaterializuje i czy nie będzie innych kanałów, które będą wspierały ten popyt. Mamy ww. kontekst europejski, który z jednej strony może być obciążony kwestiami ceł, ale z drugiej – będziemy mieć luzowanie fiskalne, co wesprze wzrost – wskazała.
– Per saldo oceniamy zatem, że polska gospodarka może być dość umiarkowanie dotknięta amerykańskimi cłami. Stąd też zakładamy, że wzrost PKB w 2025 r. na poziomie 3,7 proc. jest wciąż bardzo prawdopodobny – podkreśliła.
Prognozy makroekonomiczne i ryzyka
W bazowym scenariuszu makroekonomicznym Alior Bank zakłada wzrost polskiej gospodarki o 3,7 proc. w 2025 roku i 3,6 proc. w 2026 roku. Jednak niepewność prognoz jest podwyższona, co wynika z międzynarodowych wojen handlowych.
– Kontekst międzynarodowych wojen handlowych trzeba rozpatrywać w dwojaki sposób. Z jednej strony jak negatywnie będzie on wpływał na globalny popyt. Przede wszystkim najmocniej dotknięta wpływem ceł będzie amerykańska gospodarka – odczyty PKB za najbliższe kwartały mogą być słabe. Część prognoz zakłada nawet kwartalną recesję w USA – zaznaczyła.
Niepewność co do przyszłości amerykańskiej polityki fiskalnej również jest istotna. Możliwe, że w ramach rekompensaty pojawi się dodatkowa stymulacja fiskalna w USA.
– Wciąż jest jednak dużo niepewności – nie wiadomo, czy np. w ramach rekompensaty w Stanach Zjednoczonych nie pojawi się dodatkowa stymulacja fiskalna – dodała.
Cła mogą wpłynąć na osłabienie globalnego popytu, co z kolei może mieć różnorodne skutki dla inflacji. Z jednej strony, wprowadzenie ceł może prowadzić do wzrostu cen niektórych produktów, z drugiej – obniżenie globalnego popytu może działać dezinflacyjnie.
– Nie zapominajmy też, że czekamy na informacje o cłach odwetowych, których skala na razie finalnie nie jest jeszcze znana, a która będzie szczególnie ważna w kontekście polskiej gospodarki – zaznaczyła ekonomistka.
– Z jednej strony wprowadzenie ceł będzie powodowało wzrost cen niektórych produktów, w szczególności w kontekście ceł odwetowych. Wszystko jednak zależy od skali – czy kontr-cła będą istotnie dotyczyły polskiego importu lub wpływały na ceny surowców globalnie –powiedziała.
Kontekst fiskalny może być proinflacyjny, ale obniżenie globalnego popytu będzie miało dezinflacyjny charakter. Mimo to, inflacja w Polsce jest obecnie niższa od niedawnych oczekiwań.
– Inflacja bazowa obniżyła się już poniżej 4 proc. - i nawet jeśli istotna jest tu zmiana wag - to ostatnie miesiące pokazują, że inflacja bazowa sukcesywnie się chłodzi – podkreśliła.
Źródło: PAP