Spis treści
- Sektor jest mniejszy niż handel tradycyjny, ale rozwija się niezwykle dynamicznie
- Dlaczego e-commerce jest tak atrakcyjny?
- Sektor jest mniej wrażliwy na kryzysy
- Choć e-commerce oferuje wiele korzyści, wiąże się także z wieloma wyzwaniami
- Nowe narzędzia finansowe są coraz częściej stosowane. Trzeba zachować rozsądek
- Czy e-commerce wyprze handel tradycyjny?
- E-commerce to przyszłość handlu, mogą skorzystać także polskie małe firmy
Sektor jest mniejszy niż handel tradycyjny, ale rozwija się niezwykle dynamicznie
Strefa Biznesu: Co to właściwie jest e-commerce? Czy to po prostu handel internetowy?
Dr Dariusz Kowalski: W uproszczeniu tak. Można powiedzieć, że to sprzedaż towarów i usług przez internet. Dzięki niemu firmy mogą bardziej efektywnie docierać do klientów i oferować swoje produkty.
Czy w Polsce to duży rynek? Jak to się ma do handlu tradycyjnego?
Rynek e-commerce w Polsce w 2023 roku wyniósł około 120 miliardów złotych. To wciąż mniej niż handel tradycyjny, ale e-commerce rozwija się dynamicznie. Największy skok widzieliśmy w 2020 roku – wtedy pandemia spowodowała wzrost rzędu 30% rok do roku. Obecnie można te wzrosty szacować na kilkanaście do dwudziestu procent.
Co spowodowało ten „pandemiczny” rozwój?
Pandemia zmusiła nas do zmiany nawyków. Gdy sklepy stacjonarne były zamknięte, zakupy online stały się koniecznością. Ludzie zobaczyli, jak to jest wygodne i szybkie, a wielu z nich zostało przy tej formie, nawet po pandemii.
Dlaczego e-commerce jest tak atrakcyjny?
Wygoda decyduje o ciągłej atrakcyjności e-commerce?
Głównie chodzi o oszczędność czasu i wygodę. Możemy kupować, kiedy chcemy i co chcemy, bez wychodzenia z domu, mając ogromny wybór i możliwości porównania. Internet daje nam dostęp do szerokiej oferty w jednym miejscu. Tych walorów nie przebije handel stacjonarny.
Sektor jest mniej wrażliwy na kryzysy
Czy spowolnienie gospodarcze wpływa także na handel internetowy?
Nawet przy spowolnieniu gospodarczym e-commerce wciąż się rozwija, i to szybciej niż reszta gospodarki. Oczywiście zmiany gospodarcze mają na niego wpływ, ale w mniejszym stopniu niż na handel tradycyjny. Ludzie nadal korzystają z tej formy zakupów, z tych samych powodów, czyli dla wygody.
Czy to oznacza, że e-commerce jest odporniejszy na takie czynniki jak kryzysy czy zmiany geopolityczne? Od dawna mówimy wpływie światowych konfliktów na gospodarkę, a ostatnio o wojnach celnych.
To zależy od branży. Na przykład wzrost kosztów transportu może wpłynąć na część firm, zwłaszcza tych importujących towary. Ale przedsiębiorcy oferujący lokalne produkty ponoszą mniejsze ryzyko. E-commerce jest różnorodny, więc reakcje na takie zmiany są zróżnicowane. Głównie jednak zależą od łańcucha dostaw. On może decydować o kosztach. E-handel lepiej sobie radzi z wieloma zagrożeniami.
Jakie branże dominują w e-commerce?
Główne to odzież, elektronika i artykuły spożywcze. To produkty, które klienci najczęściej kupują online, bo są im potrzebne na co dzień. Powiedziałbym, że cechą wspólną jest sprzedaż detaliczna i codzienny użytek.
A jak polski rynek wypada na tle światowego?
Polacy szybko adaptują nowe modele zakupowe, więc nie odstajemy od światowych trendów. Można powiedzieć, że polubiliśmy kupowanie przez internet. Poza tym chętnie korzystamy z nowinek i łatwo dostosowujemy się do nowych rozwiązań.
Choć e-commerce oferuje wiele korzyści, wiąże się także z wieloma wyzwaniami
Zakupy online wiążą się z pewnym ryzykiem, prawda?
Przede wszystkim zawsze istnieje ryzyko, że produkt okaże się inny niż na zdjęciach. Krótko mówiąc: czasem kupujemy „kota w worku”. Na szczęście mamy sporo przepisów chroniących konsumentów, np. możliwość zwrotów. Mamy też tak zwane „dyrektywy nowego podejścia”, które regulują wprowadzanie wybranych towarów do obrotu. Jest ich kilkadziesiąt. Najogólniej: są to przepisy, które pozwalają na swobodny obrót wyrobów spełniających zasadnicze wymagania w zakresie bezpieczeństwa względem ludzi, zwierząt i środowiska. Dyrektywy Nowego Podejścia mówią między innymi o znaku CE. Często nie zwracamy na niego uwagi, a jest to certyfikat potwierdzający, że towar może być sprzedawany na rynku unijnym.
Nowe narzędzia finansowe są coraz częściej stosowane. Trzeba zachować rozsądek
Są też inne wyzwania, takie jak oszustwa związane z płatnościami?
Na szczęście tutaj też mamy sporo ochron prawnych, ale pojawia się ryzyko wyłudzeń, nieautoryzowanych transakcji itp. Nie uważam, żeby to było bardzo duża wada e-handlu, ale warto pamiętać, że ryzyko istnieje.
Czym innym natomiast są nowe narzędzia finansowe. Takim gorącym tematem w świecie finansowym w kilku, kilkunastu ostatnich miesiącach, jest tak zwany BNPL, czyli „Buy Now, Pay Later”. Inaczej mówiąc: odroczone płatności. Często nie zdajemy sobie sprawy, że to rodzaj zadłużenia, który może wpływać na nasze zdolności kredytowe, a przede wszystkim, w skrajnych wypadkach, doprowadzić do problemów ze spłatą. Zazwyczaj płatności odroczone dotyczą kilkudziesięciu dni, czyli są to pożyczki nierozciągnięte w czasie i trzeba za nie dość szybko zapłacić. Łatwo sobie wyobrazić niekontrolowane zakupy przed świętami i nieprzyjemną pobudkę w styczniu.
Z punktu widzenia przedsiębiorców, BNPL ułatwia dokonywanie zakupów i jest takim, dodatkowym narzędziem, za pomocą którego ten rynek się zwiększa. Z drugiej – podkręca konsumpcjonizm, sprawia, że łatwiej kupujemy, czasem rzeczy niepotrzebne, bo przychodzi to bez trudu.
W obecnych czasach problematyczna jest też chyba kwestia opakowań?
Tak, zwłaszcza że liczba opakowań i transportu jest ogromna. E-commerce generuje dużo odpadów w postaci opakowań. Pamiętajmy, że mówimy o towarach zakupionych, ale też zwracanych i np. kupionych ponownie. Firmy zaczynają jednak działać w tym kierunku – stosują już na przykład opakowania wielokrotnego użytku. Ciągle to jednak jedno z większych wyzwań stojących przed branżą.
Jak wygląda konkurencja z firmami z Azji?
To kolejne wyzwanie dla naszych przedsiębiorców, bo azjatyckie firmy oferują tanie produkty. Na szczęście unijne regulacje wymagają, by produkty spełniały określone standardy, zanim trafią na nasz rynek. To pomaga utrzymać równowagę.
Można chyba powiedzieć, że to nowe technologie stworzyły e-commerce? Jak teraz wpływają na jego rozwój?
Nadal ten wpływ jest ogromny. Automatyzacja, targetowanie ofert, analiza danych – to wszystko sprawia, że firmy lepiej rozumieją swoich klientów i mogą dostarczać im to, czego potrzebują. Technologie usprawniają też procesy płatności, dostawy i zwrotów. Powiedziałbym, że to impuls rozwojowy: większość firm wykorzystuje sztuczną inteligencję, która może też pomóc w logistyce. AI to przyszłość handlu elektronicznego.
Czy e-commerce wyprze handel tradycyjny?
Czy e-commerce zagraża sklepom stacjonarnym?
Myślę, że nie. To jest po prostu dodatkowe narzędzie, które handel musi wykorzystać, żeby się rozwijać. W niektórych branżach e-commerce nie zastąpi tradycyjnych metod. Nie bardzo sobie wyobrażam kupowanie np. samochodów w takiej formie, o jakiej mówimy. Ale tam, gdzie liczy się szybkość i dostępność – zdecydowanie ma przewagę.
E-commerce to przyszłość handlu, mogą skorzystać także polskie małe firmy
E-commerce jest dla polskich przedsiębiorców bardziej szansą czy zagrożeniem?
Zdecydowanie szansą, ale jest też wyzwaniem. Dla przedsiębiorcy, który ma konkurencyjną ofertę, e-commerce oznacza otwarcie nowych rynków. Mówimy o eksporcie za pomocą internetu. To oznacza możliwość zdobywanie klientów zagranicznych. Jeśli wziąć pod uwagę, że prawie 40 procent polskich firm sprzedaje produkty za granicę, to śmiało można powiedzieć, że internet te możliwości jeszcze zwiększy. Z drugiej strony polski klient jest bardzo ważny dla firm zagranicznych, chociażby azjatyckich, o których wspominaliśmy wcześniej.
Warto też wspomnieć, że e-commerce to branża bardzo dynamiczna z uwagi dużą łatwość wejścia na rynek. Koszty są ograniczone z uwagi na to, że przedsiębiorca nie potrzebuje np. miejsc do przechowywania towaru, ba – nie potrzeba przestrzeni sklepowej. To zupełnie inne warunki niż w sklepach tradycyjnych.
Jednak rynek jest coraz bardziej wymagający, więc firmy muszą się dostosowywać, by nie zostać w tyle. Kto tych możliwości nie wykorzysta, wiele starci, może nawet zginie.