Spis treści
- Sytuacja w polskim górnictwie osiągnęła punkt krytyczny
- Podstawowym problemem, który wpływa na cały sektor, jest niespójna polityka energetyczna państwa oraz brak bilansu surowcowego
- Polski sektor górniczy znajduje się w sytuacji bez precedensu. Kopalnie generują straty, a na zwałach zalegają miliony ton węgla
- W 2025 roku Polska zacznie wyłączać od 14 do 20 bloków węglowych, tak zwanych dwusetek, które stanowią dużą część systemu energetycznego. Po ich zamknięciu pojawią się niedobory mocy sięgające jednej trzeciej potrzeb
- Polska stawia na rozwój energetyki jądrowej, ale perspektywa budowy jednego reaktora to co najmniej 15 lat. Żeby w całości zaspokoić potrzeby – należałoby zbudować około dziesięciu elektrowni jądrowych
- Dopłaty do likwidacji kopalń oraz rekompensaty podwyżek cen energii pochłaniają miliardy złotych z budżetu państwa
- Polska energetyka znalazła się na rozstaju dróg – albo zostaną podjęte odważne decyzje, albo kraj czeka kryzys energetyczny o niespotykanej skali
- Bez przemyślanej strategii i koordynacji, system energetyczny Polski może ulec poważnym zakłóceniom już w 2026 roku
Sytuacja w polskim górnictwie osiągnęła punkt krytyczny
W ostatnich 2-3 latach Polska importowała duże ilości węgla, często słabej jakości, kupowanego po bardzo wysokich cenach. Dziś na zwałach, w magazynach, elektrowniach i portach zalega od 12 do 16 milionów ton węgla, co odpowiada rocznej produkcji największej spółki górniczej – Polskiej Grupy Górniczej.
– Węgiel ten, kupiony za cenę sięgającą nawet 100 zł za gigadżul, dziś jest niemal bezwartościowy. Jego jakość uległa degradacji, a polskie kopalnie oferują obecnie surowiec za cenę poniżej 20 zł za gigadżul. Dodatkowo wstrzymują wydobycie z powodu przepełnienia zwałów. Polska Grupa Górnicza ma na zwałach około 2,7 miliona ton węgla, co stanowi jakieś 90% ich pojemności – mówi Bogusław Ziętek, przewodniczący Wolnego Związku Zawodowego „Sierpień 80”.
Podstawowym problemem, który wpływa na cały sektor, jest niespójna polityka energetyczna państwa oraz brak bilansu surowcowego
– Nie mamy żadnej strategii dla górnictwa i energetyki. Nikt nic nie wie i poruszamy się od ściany do ściany. Nie wiadomo nawet, kto ma prowadzić politykę energetyczną, bo co innego mówią dokumenty przygotowane w Ministerstwie Przemysłu, co innego umowa społeczna a jeszcze co innego plany Ministerstwa Klimatu – podkreśla Bogusław Ziętek.
– Podstawą działań sektora jest tzw. umowa społeczna, dokument podpisany przez byłego wicepremiera i przedstawicieli związków zawodowych. Umowa ta jednak nie ma żadnej rangi prawnej, nie została zatwierdzona przez rząd, parlament ani inne instytucje. Brak jasno określonego bilansu energetycznego kraju, potrzeb surowcowych i możliwych źródła ich zaspokojenia – dodaje Jerzy Markowski były sekretarz stanu w ministerstwach Przemysłu i Handlu oraz Gospodarki.
Brak spójnej polityki energetycznej doprowadził do sytuacji, w której działa się ad hoc, reagując na kryzysy, zamiast im zapobiegać.
– Obecne podejście, oparte na improwizacji i nieadekwatnych rozwiązaniach ekologicznych, prowadzi do sytuacji, w której Polska nie ma jasnej wizji ani narzędzi do zarządzania energetyką. Nie jesteśmy przygotowani na zmiany w zakresie zamykania kopalń czy ograniczania wydobycia węgla, a konsekwencje tego będą coraz bardziej dotkliwe – mówi Jerzy Markowski.
Polski sektor górniczy znajduje się w sytuacji bez precedensu. Kopalnie generują straty, a na zwałach zalegają miliony ton węgla
Jednocześnie aż 25% energii elektrycznej produkowanej w Polsce pochodzi z węgla importowanego. Pierwszy paradoks polega na tym, że importujemy droższy surowiec, zamiast efektywnie wykorzystać krajowe zasoby.
Drugi paradoks: zamykanie bloków węglowych bez budowy alternatywnych źródeł energii grozi poważnymi konsekwencjami. Braki w mocy produkcyjnej mogą prowadzić do blackoutów, zwłaszcza że zapotrzebowanie na energię wciąż rośnie. Rozwój energetyki odnawialnej nie jest w stanie w pełni zaspokoić potrzeb systemu, ponieważ obecnie źródła OZE dostarczają zaledwie 10% energii elektrycznej, a ich efektywność zależy od warunków pogodowych.
W 2025 roku Polska zacznie wyłączać od 14 do 20 bloków węglowych, tak zwanych dwusetek, które stanowią dużą część systemu energetycznego. Po ich zamknięciu pojawią się niedobory mocy sięgające jednej trzeciej potrzeb
– To prowadzi wprost do blackoutu. Zupełnie nie rozumiem braku koordynacji pomiędzy spółkami, które w końcu należą do skarbu państwa, a rządem, który powinien dbać o bezpieczeństwo energetyczne i tanią energię dla gospodarki i dla obywateli. Przecież już dziś okresowo brakuje nam energii. Wtedy na gwałt apeluje się do dużych, energochłonnych przedsiębiorstw, by wstrzymały zużycie. Kiedy jest pochmurno i nie ma wiatru, to prąd w ponad 80 procentach produkujemy z węgla kamiennego i brunatnego. Żaden kraj nie opiera systemu energetycznego na nieprzewidywalnych źródłach – podkreśla szef „Sierpnia 80”.
Polska stawia na rozwój energetyki jądrowej, ale perspektywa budowy jednego reaktora to co najmniej 15 lat. Żeby w całości zaspokoić potrzeby – należałoby zbudować około dziesięciu elektrowni jądrowych
Być może wtedy udałoby się w całości zbilansować braki wynikające z zamknięcia kopalń i bloków węglowych. Inna alternatywa, czyli import energii elektrycznej z zagranicy, jest niemal niemożliwa do realizacji.
– Nawet gdybyśmy się zdecydowali na zakup energii z zagranicy, to nie mamy odpowiednich połączeń transgranicznych. Po drugie inne kraje nie są takie chętne do sprzedaży, bo mają ograniczone nadwyżki energii – zauważa Jerzy Markowski.
Dopłaty do likwidacji kopalń oraz rekompensaty podwyżek cen energii pochłaniają miliardy złotych z budżetu państwa
Obecnego systemu wsparcia nie da się utrzymać w dłuższej perspektywie i finansować dopłat w nieskończoność, zwłaszcza że koszty energii elektrycznej w najbliższych latach będą rosnąć, podobnie jak jej zużycie.
– Koszty budżetowe to jedno, inną kwestią jest coraz większa zależność od importu i ograniczanie możliwości rozwoju lokalnej energetyki. Unia Europejska nie akceptuje dotowania wydobycia węgla, ale akceptuje środki przeznaczone na likwidację kopalń. Sytuacja wygląda tak: dopłacamy do funkcjonowania kopalń i jednocześnie ponosimy koszty ich likwidacji. Kupujemy droższy węgiel z zagranicy, mimo że mamy go mnóstwo na zwałach w kraju. Zamykamy bloki węglowe, nie mając alternatywnych źródeł energii, co zwiększa ryzyko blackoutów i destabilizuje system energetyczny. Zamiast długoterminowych inwestycji w rozwój i modernizację energetyki, wprowadzamy tymczasowe rozwiązania – wylicza Jerzy Markowski.
Polska energetyka znalazła się na rozstaju dróg – albo zostaną podjęte odważne decyzje, albo kraj czeka kryzys energetyczny o niespotykanej skali
Brak długoterminowej wizji i strategicznego myślenia już dziś odbija się na gospodarce, a konsekwencje tego stanu rzeczy będą coraz bardziej odczuwalne.
Jerzy Markowski wymienia cztery kroki do naprawy sytuacji:
- Realistyczna polityka energetyczna państwa – należy wprowadzić jasne i konkretne plany na najbliższe lata, uwzględniające bilans mocy, dostęp do surowców oraz możliwości rozwoju odnawialnych źródeł energii. Tylko spójny plan oparty na danych i prognozach gospodarczych może zapewnić stabilność energetyczną.
- Bilans surowcowy i energetyczny – konieczne jest stworzenie realnego obrachunku, który uwzględni zarówno zapotrzebowanie na energię, jak i dostępność surowców w kraju oraz możliwości ich importu. Taki bilans musi być podstawą dalszych decyzji.
- Inwestycje w technologie – polityka ekologiczna powinna opierać się na postępie technologicznym, a nie na „eutanazji” gospodarki. Inwestycje w nowe technologie, takie jak zaawansowane metody wydobycia, odnawialne źródła energii czy modernizacja infrastruktury, mogą zwiększyć efektywność i zmniejszyć negatywny wpływ na środowisko.
- Zrównoważone wykorzystanie środków budżetowych – zamiast tymczasowych rozwiązań w postaci dopłat do energii, należy skupić się na finansowaniu projektów, które przyniosą długoterminowe korzyści, takich jak budowa elektrowni jądrowych, rozwój energetyki odnawialnej czy poprawa efektywności energetycznej.
Bogusław Ziętek dodaje kolejne:
- Modernizacja bloków węglowych – istnieją technologie umożliwiające modernizację starych bloków węglowych, co pozwoliłoby im pracować efektywniej i dłużej. Bloki te mogą być także bardziej elastyczne, dostosowując się do wahań w produkcji energii z odnawialnych źródeł.
- Zwiększenie jakości wydobycia – zamiast skupiać się na ilości wydobycia, należy przejść na wydobywanie węgla wyższej jakości, takiego jak węgiel koksowy czy gruby, który cieszy się dużym popytem, szczególnie w gospodarstwach domowych.
- Wsparcie dla energetyki konwencjonalnej – do czasu uruchomienia atomu (realnie po 2040 roku) oraz rozwoju farm wiatrowych na morzu, Polska musi nadal korzystać z węgla. Ważne jest jednak, by węgiel ten pochodził z krajowych źródeł, a nie z importu.
- Reforma strukturalna sektora węglowego – likwidacja konkurencji między spółkami węglowymi, takimi jak Polska Grupa Górnicza i Polski Koncern Węglowy, które wydobywają ten sam typ węgla. Obecna struktura generuje zbędne koszty, m.in. przez utrzymywanie dwóch zarządów i rad nadzorczych.
Bez przemyślanej strategii i koordynacji, system energetyczny Polski może ulec poważnym zakłóceniom już w 2026 roku
Polskie górnictwo i energetyka stoją przed ogromnymi wyzwaniami. Bez przemyślanej strategii i koordynacji działań między rządem, spółkami węglowymi i energetycznymi system energetyczny Polski może ulec poważnym zakłóceniom już w 2026 roku. Priorytetem są stabilne dostawy energii, oparte na innowacjach, bilansie potrzeb oraz racjonalnym wykorzystaniu dostępnych zasobów.
– Realizacja działań naprawczych wymaga woli politycznej i konsekwencji, której obecnie brakuje. Potrzebne jest podejście oparte na długoterminowej wizji, a nie krótkoterminowych rozwiązaniach – podsumowuje Jerzy Markowski.
27 listopada 2024 r. w Jaworznie odbyła się konferencja „Jaworzno - górnictwo i energetyka nadal razem”, w której uczestniczyli samorządowcy, naukowcy oraz przedstawiciele branży górniczej i energetycznej. Obecni tam samorządowcy bronili energetyki węglowej opartej na lokalnych źródłach.
– Nie wierzę w to, że w krótkiej perspektywie zbudujemy w Polsce elektrownię atomową i że nasze bezpieczeństwo energetyczne może się opierać na odnawialnych źródłach. To jest mit! Kiedyś zastąpimy węgiel, ale dopiero, wtedy gdy nasze państwo i Europa będą na to gotowe – podkreślał uczestniczący w konferencji prezydent Jaworzna Paweł Silbert.
– Nasze elektrownie potrzebują węgla. Ważne jest, żeby był dostarczany stąd, z bezpośredniej bliskości. Musimy zabezpieczyć te dostawy, a nie szukać węgla z Indonezji, Madagaskaru czy Kolumbii – dodał marszałek województwa śląskiego Wojciech Saługa.
