Spis treści
- Przedsiębiorcy mają obecnie dwa razy mniej czasu na powiadomienie urzędu pracy o powierzeniu zatrudnienia Ukraińcowi
- Bywało, że Straż Graniczna nie chciała odpowiednio rejestrować Ukraińców, którzy kolejny raz wjeżdżali do Polski
- Potrzebujemy stałości w przepisach o zatrudnianiu Ukraińców i ich jednoznaczności
- Nowe przepisy o zatrudnieniu cudzoziemców mogą doprowadzić do tego, że wielu obcokrajowców będzie pracować na czarno
- Wielu Ukraińców wyjeżdża do innych krajów, co w Polsce coraz bardziej uwidacznia braki kadrowe
Strefa Biznesu: Czy obecnie Ukraińcom trudniej jest podjąć zatrudnienie na polskim rynku pracy niż w okresie tuż po wybuchu wojny?
Aleksander Dżuryło: Po rozpoczęciu wojny polski rynek pracy wykazywał dużą chłonność, wynikającą z ogromnego zapotrzebowania na pracowników w sektorach takich jak produkcja, budownictwo, usługi czy rolnictwo. Obecnie wiele tych stanowisk zostało już obsadzonych, co ogranicza dostępność nowych miejsc pracy. Na początku wojny widoczne było również znaczące zaangażowanie społeczne oraz wsparcie dla Ukraińców ze strony polskich pracodawców. Obecnie jednak oczekiwania wobec ukraińskich pracowników są często wyższe, szczególnie w zakresie kwalifikacji i znajomości języka. Sytuację tę dodatkowo komplikuje słabsza koniunktura gospodarcza, która sprawia, że pracodawcy ostrożniej tworzą nowe miejsca pracy.
Przedsiębiorcy mają obecnie dwa razy mniej czasu na powiadomienie urzędu pracy o powierzeniu zatrudnienia Ukraińcowi
Pojawiają się głosy pracodawców, że polityka związana z udzielaniem pozwoleń na pracę Ukraińców zaostrzyła się. Czy rzeczywiście trudniej jest teraz przyjechać do Polski i podjąć tu pracę?
Kilka tygodni po wybuchu wojny Polska uchwaliła tzw. specustawę ukraińską - przepisy, które znacząco uprościły procedurę zatrudniania obywateli Ukrainy. Przed ich wprowadzeniem rozpoczęcie pracy wymagało uzyskania oświadczenia o powierzeniu wykonywania pracy lub zezwolenia na pracę, co często zajmowało co najmniej miesiąc. Dzięki specustawie możliwe stało się natychmiastowe zatrudnienie każdego obywatela Ukrainy przebywającego legalnie w Polsce, bez konieczności oczekiwania na dokumenty legalizujące zatrudnienie. Pracodawcy byli jedynie zobowiązani do poinformowania właściwego urzędu pracy o fakcie zatrudnienia w określonym terminie. Od tamtej pory przepisy regulujące zatrudnianie Ukraińców zmieniły się jedynie nieznacznie i z reguły zachowały swoją elastyczność, ale kolejne wprowadzane zmiany wykazują jednak tendencję do pewnych zaostrzeń.
Co to dokładnie znaczy?
Na przykład pracodawcy mają obecnie dwa razy mniej czasu na powiadomienie urzędu pracy o powierzeniu zatrudnienia Ukraińcowi – termin został skrócony z 14 do 7 dni. Ponadto jedna z ostatnich większych nowelizacji specustawy wprowadziła więcej sytuacji, w których konieczne jest ponowne złożenie takiego powiadomienia, na przykład w przypadku zmiany stanowiska lub rodzaju wykonywanej pracy. Wcześniejsze przepisy były co prawda mniej jednoznaczne co do obowiązku zgłaszania tej zmiany, jednak dominował pogląd, że nie było to konieczne. Czyli z jednej strony ustawodawca przyznał obywatelom Ukrainy niemal pełny dostęp do polskiego rynku pracy, z drugiej jednak narobił tyle pułapek, że pracodawca, który nie zachowa należytej czujności, może łatwo popaść w nielegalne zatrudnienie.
Bywało, że Straż Graniczna nie chciała odpowiednio rejestrować Ukraińców, którzy kolejny raz wjeżdżali do Polski
Podobno problemy sprawiają też Ukraińcom procedury związane z wyjazdem i potem powtórnym wjazdem do Polski.

Biznes
Wyjazd obywatela Ukrainy z Polski na okres powyżej 30 dni pozbawia go statusu ochrony w Polsce. W praktyce jednak zdarzały się przypadki, w których Ukraińcy wyjeżdżali na krócej, a mimo to tracili swoje uprawnienia. Ich odzyskanie napotykało opór ze strony polskiej Straży Granicznej, która bez potrzeby badała, czy kolejny wjazd do Polski jest związany z wojną, i nie chciała odpowiednio rejestrować powrotu Ukraińców. Urzędy gminy również utrudniały przywrócenie ochrony po jej niesłusznym cofnięciu. Do niedawna problem z uzyskaniem ochrony w Polsce mieli także Ukraińcy, którzy korzystali z niej w innym kraju UE i chcieli przenieść tę ochronę do Polski.
Nie mogli korzystać w Polsce z uprawień ochronnych?
W urzędach otrzymywali odmowy z powołaniem się na fakt, że już korzystają z tych uprawnień gdzie indziej, a nie można jednocześnie korzystać z ochrony w dwóch krajach UE. Mechanizm przenoszenia uprawnień do Polski był obcy polskim urzędnikom. Jednak po rozesłaniu do urzędów gmin wytycznych o bardziej liberalnym podejściu z MSWiA sytuacja w ostatnim czasie zaczęła się poprawiać. W największych polskich miastach mamy już pozytywne doświadczenia z przenoszeniem ochrony czasowej Ukraińców z innych krajów UE.
Z jakimi innymi problemami formalnymi borykają się Ukraińcy?
Na przykład problematyczne może okazać się przejście z reżimu ochrony czasowej na zwykły status cudzoziemca posiadającego zezwolenie na pobyt czasowy. Takie przejście umożliwiono od 1 kwietnia 2023 r. osobom, które pracują lub prowadzą działalność gospodarczą w Polsce. Z kolei niepracujący członkowie rodzin tych Ukraińców, przede wszystkim małoletnie dzieci, otrzymali możliwość przejścia na trzyletnie zezwolenie na pobyt dopiero 1 lipca bieżącego roku. Spowodowało to pewne zawirowania. Często zdarzają się sytuacje, w których rodzice złożyli wnioski o swoje zezwolenia odpowiednio wcześniej i już je otrzymali, podczas gdy dzieci dopiero zaczynają procedurę, która może trwać rok lub dłużej.
To powoduje komplikacje w życiu codziennym.
Tak i to spore. W momencie uzyskania zezwolenia na pobyt rodzice tracą uprawnienia wynikające ze specustawy, łącznie z dostępem do elektronicznego dokumentu Diia.pl, który umożliwiał im podróżowanie. O ile dla samych rodziców nie jest to problem, bo mogą posługiwać się kartami pobytu do podróżowania, o tyle dzieci, oczekując na swoje karty pobytu, będą ograniczone w podróżowaniu. Wynika to z faktu, że korzystanie z Diia.pl jest możliwe tylko z konta rodziców.
Potrzebujemy stałości w przepisach o zatrudnianiu Ukraińców i ich jednoznaczności
Słyszałam też o sytuacji, w której pracownik z Ukrainy funkcjonował w "prawnym zawieszeniu", bo nie był w stanie wyrobić sobie dokumentów.
Kłopoty mogą mieć mężczyźni z Ukrainy, których paszporty wygasną i którzy nie będą w stanie ich odnowić.
Rozumiem, że chodzi tu o to, że Ukraińcy w wieku 18-60 lat mogą uzyskać paszport obywatela Ukrainy wyłącznie na terenie swojego kraju?
Tak, choć ich pobyt czy praca nie staną się automatycznie nielegalne, to jednak nie będą mogli podróżować, uzyskać zezwoleń na pobyt czasowy (z pewnymi wyjątkami) ani angażować się w podstawowe czynności codzienne, takie jak zawieranie umów z dostawcami usług – bankami czy sieciami komórkowymi.

Jakie regulacje należałoby wprowadzić, żeby ułatwić Ukraińcom pracę w Polsce?
Bardziej liberalnym rozwiązaniem w porównaniu do obowiązku powiadamiania o powierzeniu wykonywania pracy obywatelom Ukrainy wydaje się jego całkowite zniesienie, czyli nadanie bezwarunkowego, pełnego dostępu do polskiego rynku pracy. Przepisy unijne, a w szczególności odpowiednia dyrektywa i decyzja wykonawcza regulujące ochronę czasową Ukraińców, dopuszczają taką możliwość. Polski ustawodawca wybrał jednak inny kierunek, polegający na zachowaniu obowiązku powiadomień, a nawet na pewnym zaostrzeniu wymagań wobec pracodawców. Z tej perspektywy ułatwienia mogłyby polegać na przywróceniu dłuższego terminu na złożenie powiadomienia, ograniczeniu przypadków wymagających jego ponowienia oraz, co najważniejsze, na zapewnieniu stałości przepisów o zatrudnianiu Ukraińców i ich jednoznaczności.
Nowe przepisy o zatrudnieniu cudzoziemców mogą doprowadzić do tego, że wielu obcokrajowców będzie pracować na czarno
Niedawno ministerstwo pracy zapowiedziało znaczące zamiany w przepisach o zatrudnianiu cudzoziemców. Według projektu, pracownicy z zagranicy będą musieli być zatrudniani na umowy o pracę. Jak pan ocenia tę propozycję?
W opracowywanym przez ministerstwo projekcie ustawy proponuje się uczynienie wykonywania pracy na podstawie stosunku pracy warunkiem uzyskania dokumentów najczęściej legalizujących pracę i pobyt cudzoziemców w Polsce. Chodzi o oświadczenie o powierzeniu wykonywania pracy, zezwolenie na pracę oraz zezwolenie na pobyt czasowy i pracę. Oznacza to, że po wprowadzeniu zmian uzyskanie tych dokumentów nie byłoby możliwe w przypadku zamiaru zawarcia z cudzoziemcem umowy cywilnoprawnej. Warto podkreślić, że nowe przepisy nie miałyby dotyczyć powiadomień o zatrudnieniu obywateli Ukrainy. Proponowaną zmianę oceniam krytycznie, ponieważ uważam, że istnieją sytuacje, w których zawarcie umowy cywilnoprawnej zamiast umowy o pracę jest w pełni uzasadnione. Ograniczenie przedsiębiorcom możliwości wyboru formy zatrudnienia może sugerować naruszenie zasady swobody umów. Jeśli ustawodawca uważa, że firmy nadużywają tej formy współpracy, powinien usprawnić kontrole pracodawców, zamiast wprowadzać całkowite ograniczenie w korzystaniu z umów cywilnoprawnych.
Pracodawcy mówią, że te przepisy przyniosą więcej złego niż dobrego.
Statystyki wskazują, że ponad jedna trzecia cudzoziemców w Polsce pracuje na podstawie umów cywilnoprawnych. Mam poważne obawy, że po wprowadzeniu proponowanych zmian znaczna część tych pracowników nie zostanie przeniesiona na umowy o pracę, lecz trafi do szarej strefy albo zdecyduje się opuścić Polskę. Jeśli chodzi o obywateli Ukrainy, to w ich przypadku pracodawcy wciąż będą mogli korzystać z umów cywilnoprawnych pod warunkiem, że zalegalizują ich pracę za pomocą powiadomienia o powierzeniu pracy. Taki stan rzeczy utrzyma się jednak tylko do momentu, gdy legalny pobyt obywatela Ukrainy w Polsce będzie dobiegał końca, a on sam będzie musiał wnioskować o zezwolenie na pobyt czasowy i pracę. A jak wspomniałem wcześniej, po wprowadzeniu nowych przepisów uzyskanie takiego dokumentu byłoby możliwe wyłącznie w przypadku zatrudnienia na podstawie stosunku pracy.
Wielu Ukraińców wyjeżdża do innych krajów, co w Polsce coraz bardziej uwidacznia braki kadrowe
Ilu pracowników z Ukrainy pracuje obecnie na polskim rynku pracy i czy ta liczba się zwiększa?
Według danych GUS i ZUS, od 700 do 800 tysięcy pracowników w naszym kraju to obywatele Ukrainy. Choć liczba ta nie rośnie już tak dynamicznie, jak tuż po rozpoczęciu dużej rosyjskiej inwazji na Ukrainę i ulega ciągłym wahaniom, to na ogół utrzymuje się na względnie stałym poziomie.
Czy Ukraińcy wolą szukać zatrudnienia w innych państwach na zachodzie Europy?
Kraje Europy Zachodniej są dla nich na pewno bardziej atrakcyjne pod względem wynagrodzeń, warunków pracy, systemów socjalnych oraz ogólnego standardu życia. Z tego powodu zauważalna część obywateli Ukrainy decyduje się na emigrację w tym kierunku, co w Polsce coraz bardziej uwidacznia braki kadrowe. Zjawisko to nie jest jednak jeszcze krytyczne dla polskiego rynku pracy, bo każdego roku napływają nowe grupy osób zastępujące wyjeżdżających, takie jak Ukraińcy kończący studia na polskich uczelniach. Liczba ukraińskich studentów w naszym kraju sięga już dziesiątek tysięcy, a wielu z nich po ukończeniu studiów rozpoczyna karierę zawodową w Polsce – często niezgodnie z własną specjalizacją, lecz tam, gdzie dostępne są miejsca pracy.
Czy to dotyczy również innych pracowników z Ukrainy?
Większość z nich wykonuje w Polsce zawody, które nie wymagają wysokich kwalifikacji i prawdopodobnie są niezgodne z ich wykształceniem. W związku z tym może powstawać wrażenie, że dotyczy to wszystkich obywateli tego kraju. Tak jednak nie jest. Jeśli Ukrainiec posiada określony fach, może stanowić poważną konkurencję na rynku wysoko wykwalifikowanych pracowników – często swobodnie posługuje się językiem angielskim i pracuje równie dobrze, jak Polak. W swojej pracy prowadzę sprawy związane z zatrudnieniem i legalizacją pobytu wielu Ukraińców z branży IT oraz zajmujących wyższe stanowiska kierownicze w dużych polskich i zagranicznych firmach.