Spis treści
- Zainteresowanie samochodami elektrycznymi wciąż rośnie
- Ładowanie elektryków droższe, ale i tak opłacalne
- Właściciele elektryków nie zmieszczą się w limitach zamrożonych cen prądu?
- Karta Dużej Rodziny wiele zmienia
- Wiele wyzwań przed rozwojem elektormobilności w Polsce
- To biznes napędza elektromobilność w Polsce
- Licznik elektromobilności
Zainteresowanie samochodami elektrycznymi wciąż rośnie
Jak wynika z najnowszego raportu Santander Consumer Multirent „Nadchodzi czas aut elektrycznych”, 23 proc. polskich kierowców podoba się pomysł, aby koncerny motoryzacyjne produkowały wyłącznie tego typu pojazdy. Z kolei 47 proc. było jej przeciwnym, a 29 proc. odpowiedziało, że nie ma zdania na ten temat.
– Możemy przewidywać, że zainteresowanie produkcją wyłącznie samochodów elektrycznych będzie rosło wraz z eliminacją wad tych pojazdów, takich jak niewystarczająco gęsta siatka stacji ładowania, wysoka cena czy mały zasięg. Na szczęście już dzisiaj podejmowane są działania, które mają na celu wynagrodzić te słabe strony. W przypadku kosztu auta jest to np. możliwość skorzystania z dotacji z programu „Mój Elektryk” – komentuje Marcin Filipiak z Santander Consumer Multirent.
– Z miesiąca na miesiąc widzimy wzrosty. Po polskich drogach porusza się około 30 tys. samochodów elektrycznych. Te wzrosty są praktycznie niezależne od czynników zewnętrznych, które dotykają niemalże wszystkich i bardzo mocno odciskają piętno na motoryzacji – tłumaczy w rozmowie ze Strefą Biznesu Maciej Mazur, Dyrektor Zarządzający z Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych.
Ładowanie elektryków droższe, ale i tak opłacalne
Jak dodaje Mazur, w zasadzie od dwóch lat mamy permanentny kryzys, najpierw związany z pandemią, kryzysem półprzewodników, zerwaniem łańcuchów dostaw w związku z wojną na Ukrainie. – W sektorze motoryzacyjnym cały czas nie dzieje się dobrze, ale elektromobilność się broni – wskazuje i dodaje, że odnotowywane są wzrosty na tym rynku i tak będzie nadal.