Ważna informacja dla kredytobiorców. Od przyszłego roku zmiany w harmonogramie posiedzeń RPP

OPRAC.:
Maciej Badowski
Maciej Badowski
Z udostępnionego przez NBP harmonogramu na 2023 r., decyzyjne posiedzenia Rady będą dwudniowe. Pierwsze posiedzenie RPP w 2023 r. zaplanowano na 3-4 stycznia.
Z udostępnionego przez NBP harmonogramu na 2023 r., decyzyjne posiedzenia Rady będą dwudniowe. Pierwsze posiedzenie RPP w 2023 r. zaplanowano na 3-4 stycznia. Adam Jankowski/ Polska Press
Wyjątkowo długo Rada Polityki Pieniężnej kazała czekać na decyzję dotyczącą stóp procentowych. Finalnie zdecydowano utrzymać stopy procentowe na niezmienionym poziomie, czyli na poziomie 6,75 proc. Jednocześnie, jak wynika z harmonogramu, opublikowanego przez Narodowy Bank Polski, decyzyjne posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej w 2023 r. będą dwudniowe. Pierwsze spotkanie w nowej formule zaplanowano na 3-4 stycznia.

Spis treści

Harmonogram posiedzeń RPP na 2023 rok

– W porządku obrad posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej zaplanowanego na dzień 9 listopada 2022 r. uwzględniony był punkt dotyczący Harmonogramu posiedzeń Rady Polityki Pieniężnej w 2023 roku, zgodnie z przyjętym trybem prac Rady – możemy przeczytać w komunikacie opublikowanym przed listopadowym posiedzeniem RPP i podpisanym przez prezesa NBP Adama Glapińskiego.

Jak wyjaśnia dalej, „formuła posiedzeń jednodniowych Rady, ustalona zgodnie z przyjętymi przez Radę harmonogramami, stanowi jedno z wielu rozwiązań organizacyjnych wprowadzonych w Narodowym Banku Polskim w związku z powstałym zagrożeniem epidemicznym”.

Z udostępnionego przez NBP harmonogramu na 2023 r.,decyzyjne posiedzenia Rady będą dwudniowe. Pierwsze posiedzenie RPP w 2023 r. zaplanowano na 3-4 stycznia.

Terminy dwudniowych posiedzeń RPP w 2023 r:

  • styczeń 3-4 (wtorek-środa),
  • luty 7-8 (wtorek-środa),
  • marzec 7-8 (wtorek-środa),
  • kwiecień 4-5 (wtorek-środa),
  • maj 9-10 (wtorek-środa),
  • czerwiec 5-6 (poniedziałek-wtorek),
  • lipiec 5-6 (środa-czwartek),
  • sierpień 21 (poniedziałek) – posiedzenie jednodniowe niedecyzyjne,
  • wrzesień 5-6 (wtorek-środa),
  • październik 3-4 (wtorek-środa),
  • listopad 7-8 (wtorek-środa),
  • grudzień 5-6 (wtorek-środa).

Decyzja w sprawie stóp procentowych w listopadzie 2022 r.

9 listopada 2022 r. Rada postanowiła utrzymać stopy procentowe NBP na niezmienionym poziomie:

  • stopa referencyjna 6,75% w skali rocznej;
  • stopa lombardowa 7,25% w skali rocznej;
  • stopa depozytowa 6,25% w skali rocznej;
  • stopa redyskonta weksli 6,80% w skali rocznej;
  • stopa dyskontowa weksli 6,85% w skali rocznej.

Środowa decyzja budziła ogromne emocje i podzieliła ekspertów. Minimalna większość z nich spodziewała się podniesienia kosztu pieniądza o 0,25 pkt. do 7 proc., czyli najwyższego poziomu od 20 lat.

Brak podwyżki nie jest zgodny z przeważającymi prognozami, lecz trudno traktować go jako wielkie zaskoczenie. Powszechna była opinia, że decyzja będzie się ważyć do ostatniej chwili. W treści komunikatu towarzyszącemu decyzji nie ma jednoznacznych wskazówek, czy pauza w cyklu zamienia się w jego finisz, choć wygląda to jako coraz bardziej prawdopodobny scenariusz – komentuje dla nas Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl.

– Za takim scenariuszem wydarzeń przemawiały już wcześniejsze słowa prof. Adama Glapińskiego, prezesa NBP, który jako przyczynę chwilowego zatrzymania cyklu podwyżek wskazywał zacieśnianie polityki pieniężnej przez Europejski Bank Centralny oraz amerykański FED – wskazuje Mariusz Zielonka, konfederacja Lewiatan.

– Dodatkowo na korzyść utrzymywania obecnego poziomu stóp procentowych w Polsce przemawiają zapowiedzi dalszego zacieśniania polityki pieniężnej w strefie euro oraz USA – dodaje.

Jednocześnie Zielonka podkreśla, że z makroekonomicznego punktu widzenia przez ostatni miesiąc nie zadziało się nic, co by miało wspomóc jastrzębią postawę RPP. – Jedyny czynnik, który ulega cały czas pogorszeniu, to wysokość inflacji, nad którą w naszej ocenie Rada już i tak straciła panowanie i co gorsza, oddziaływanie – wskazuje.

Z kolei dr Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB, wskazuje w przesłanym nam komentarzu, że argumenty za podwyżką stóp były już mocne na październikowym posiedzeniu. Jest to przede wszystkim projekcja inflacji, która w całym swoim horyzoncie nie przewiduje powrotu do celu wynoszącego 2,5 proc.

Stopy procentowe naturalnie są nadal znacznie niższe od inflacji, jednak kluczowe jest ich porównanie z oczekiwaną inflacją. Gra toczy się o to, czy na koniec przyszłego roku spadnie ona do poziomów jednocyfrowych, a tu już różnica 25 punktów bazowych może mieć znaczenie. Patrząc na ostatnie dane makroekonomiczne z polskiej gospodarki, widać z jednej strony pogarszające się nastroje w przemyśle oraz sygnały istotnego spowolnienia z rynku nieruchomości – wylicza Kwiecień.

Z drugiej strony zauważa, że popyt konsumpcyjny pozostaje względnie mocny i przede wszystkim w strukturze inflacji widać silną presję cenową. – Naturalnie drożeje energia, opał, żywność, ale ponadprzeciętne wzrosty widać także w kategoriach takich jak rekreacja, edukacja, odzież i obuwie. Oznacza to, że konsument nie rezygnuje w dostatecznym stopniu z zakupów w tych „dyskrecjonalnych” kategoriach, godząc się na wyższe ceny (a tym samym powodując utrwalenie inflacji) – dodaje.

Inflacja przekroczy 20 proc.

W ubiegłym miesiącu inflacja konsumencka w Polsce była najwyższa od 1996 r. i wyniosła 17,9 proc. rok do roku przy inflacji bazowej przekraczającej 11 proc. Dlaczego Rada Polityki Pieniężnej, podobnie jak w październiku, nie odpowiedziała podwyżką na nowy rekord dynamiki cen?

– Władze monetarne prawdopodobnie koncentrują się już bardziej na perspektywach inflacji. Ta w pierwszym kwartale 2023 r. niechybnie przekroczy 20 proc., ale później ma zacząć hamować. Taki scenariusz potwierdza nowa projekcja inflacyjna NBP, której treść najpewniej stała się języczkiem u wagi, przechylając szalę na korzyść braku podwyżki – analizuje Bartosz Sawicki.

Październik bez podwyżek stóp procentowych

Na październikowym posiedzeniu Rada Polityki Pieniężnej utrzymała stopy procentowe na dotychczasowym poziomie, czyli 6,75 proc. Jak wskazuje w przesłanym nam komentarzu Karolina Jurek, ekspert kredytowy Lendi, dokonano tego mimo wyższego, niż prognozowano, wrześniowego odczytu inflacji na poziomie 17,2 proc. r/r. Jakie były powody tej decyzji? Jak wyjaśnia ekspertka, prezes NBP wymienił cztery przesłanki:

  1. Dotychczasowe działania RPP ograniczyły popyt na kredyty, szczególnie gospodarstw domowych.
  2. Stopniowo wygasają pierwotne szoki, które spowodowały inflację – szoki energetyczne i napięcia w liniach dostaw.
  3. Polityka pieniężna działa z opóźnieniem. Jej efekty będą odczuwalne w kolejnych kwartałach i nie kierujemy się bieżącymi odczytami inflacji. Pełny wpływ 11 podwyżek stóp procentowych zobaczymy w przyszłym roku.
  4. Politykę pieniężną zaczęły zacieśniać inne banki centralne, nasza polityka staje się dzięki temu od razu skuteczniejsza.

Stopy procentowe pozostaną na niezmienionym poziomie?

Choć z ostatniej konferencji po posiedzeniu RPP „między wierszami” wybrzmiewał wniosek, że stopy nie będą już podnoszone, to prezes NBP kilkukrotnie podkreślił, że jest to zatrzymanie cyklu podwyżek, a nie jego formalny koniec. Furtka pozostaje otwarta. W listopadzie zostanie opublikowana przygotowywana przez NBP projekcja inflacji i PKB. – Jeśli okaże się, że czynniki wewnętrzne powodujące inflację rozwijają się, będzie to wskazaniem do kolejnych podwyżek – zauważa Jurek.

– Jest niemal pewne, że ta makroekonomiczna projekcja wskaże na wyższą inflację niż projekcja lipcowa oraz utrzymywanie się inflacji powyżej celu NBP w horyzoncie oddziaływania polityki pieniężnej – podkreśla.

W październiku 2022 r. ceny towarów i usług konsumpcyjnych wg szybkiego szacunku GUS wzrosły o 17,9 proc. r/r, a w stosunku do września 2022 r. wzrosły o 1,8 proc. i nie widać szans na to, żeby w najbliższych miesiącach wskaźnik ten spadł. – Spodziewany szczyt inflacji przesunął się na luty 2023 i wg prognoz przekroczy 20 proc. – dodaje.

RPP już nie odpowiada na skoki inflacji

Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl, również zwraca uwagę w komentarzu dla nas, że Rada pozostała obojętna na nowy rekord inflacji. Jego zdaniem ten odczyt „nie musi wywołać popłochu we władzach monetarnych”. Jak wyjaśnia, niebagatelną rolę w ostatnim skoku cen odegrały bowiem ceny paliw i żywności, co często staje się argumentem przeciwników zacieśniania. – Wiceprezes NBP Marta Knightley uchyliła w ubiegłym tygodniu rąbka tajemnicy: treść dokumentu nadal ma wskazywać, że od marca dynamika cen zacznie wyraźnie się obniżać – tłumaczy Sawicki.

– Jak bardzo? W przyszłym roku ścieżka dynamiki cen znajdzie się pod wielkim wpływem decyzji rządu dotyczących wycofywania się z działań osłonowych. Szacunki zakładające brak zmian na tym polu dawały nadzieję, że w grudniu 2023 r. dynamika inflacji może wynieść ok. 10 proc. rok do roku. Jeśli tarcza antyinflacyjna zostanie w najbliższych miesiącach w pełni zniesiona, to wzrostowi cen będzie zapewne bliżej do 15 proc. aniżeli wartości jednocyfrowych. Nawet jeśli zerowa stawka podatku VAT na żywność nadal ma obowiązywać, to inflacja może wynosić kilkanaście procent – szacuje Sawicki.

RPP w trosce o wzrost gospodarczy znów się wstrzyma?

Zdaniem eksperta, również na ten aspekt gospodarczej rzeczywistości większość decydentów może patrzeć przez palce. W minionych miesiącach koniunktura w Polsce trzymała się jeszcze całkiem dobrze. – Nadciąga jednak głębokie spowolnienie, w przyszłym roku nasza gospodarka może w ogóle nie wzrosnąć. Pojawiają się wręcz pierwsze prognozy (w ubiegłym tygodniu przedstawiła je agencja ratingowa Moody’s) mówiące, że polska gospodarka, podobnie jak niemiecka, może się wręcz skurczyć – przyznaje.

– Słabość popytu w Polsce i u naszych głównych partnerów handlowych oraz podniesienie stóp w rok do 6,75 proc. mają wystarczyć, by inflacja stopniowo wygasła. Zaniepokojenie perspektywami wzrostu niejednokrotnie dominowało w nastawieniu RPP. Nie ma powodów, by sądzić, że tym razem będzie inaczej. W końcu w maju i lipcu RPP zaskakiwała skromniejszymi od prognoz podwyżkami, a w październiku jej brakiem. Jastrzębie nastawienie z wiosny dziś pozostaje już tylko mglistym wspomnieniem – ocenia Sawicki.

O ile wzrosną raty kredytów?

Rada Polityki Pieniężnej nie zmieniła poziomu stóp procentowych, ale stawki WIBOR wzrosły, a to od nich uzależniona jest wysokość oprocentowania kredytów hipotecznych. WIBOR 3M wynosi już 7,61 proc., a WIBOR 6M – 7,82 proc. Oznacza to, że po najbliższej aktualizacji oprocentowanie wielu kredytów udzielonych w ostatnich latach przekroczy 10 proc.

– Dla przykładu przeciętna marża w maju 2021 r. wynosiła 2,19 proc. dla wkładu własnego powyżej 20 proc. i 2,79 proc., jeśli wkład był niższy niż 20 proc. W tym drugim przypadku oprocentowanie kredytu opartego o stawkę WIBOR 3M wyniesie 10,4 proc., a dla WIBOR 6M aż 10,61 proc. – wskazuje w swoich wyliczeniach Jarosław Sadowski, główny analityk Expandera.

Spowoduje to oczywiście wzrost rat kredytowych. Jednocześnie ekspert przypomina, że aktualizacja oprocentowania odbywa się co 3 miesiące (jeśli oprocentowanie jest oparte o WIBOR 3M) lub co 6 miesięcy (w przypadku WIBOR 6M). – Jeśli aktualizacja odbędzie się obecnie, to następna rata naszego przykładowego kredytu opartego o WIBOR 3M wzrośnie o 117 zł (z 2 649 zł do 2 767 zł). Dla porównania rata początkowa wynosiła 1 423 zł, a więc wzrosła już niemal dwukrotnie – podaje.

Z kolei w przypadku takiego samego kredytu, ale opartego o WIBOR 6M, rata wzrośnie aż o 248 zł (z 2 560 do 2 808 zł).

Warto nadpłacać kredyt

Przy okazji Sadowski dodaje, że obecnie bardzo opłaca się nadpłacać kredyt. – Oprocentowanie wynoszące ok. 10 proc. powoduje, że bardzo wysokie są odsetki od zadłużenia. W racie wynoszącej 2 767 zł, tylko 243 zł to kapitał, a pozostała część to odsetki – tłumaczy i dodaje, że dług jest więc spłacany bardzo wolno i w kolejnych miesiącach odsetki nadal będą wysokie.

– Z kolei nadpłacając np. 10 000 zł uzyskamy spadek zadłużenia o dokładnie taką kwotę. Do takiego samego efektu potrzeba spłaty aż 41 rat. Ponadto po takiej nadpłacie zmniejszą się odsetki, a więc w kolejnych ratach będzie już więcej kapitału i kredyt będzie spłacany nieco szybciej. Efektem takiej nadpłaty może być skrócenie okresu spłaty lub obniżenie kolejnych rat – wyjaśnia.

Ponadto warto pamiętać, że wzrost stawek WIBOR to także jeszcze większy spadek dostępności kredytów hipotecznych. Już w październiku dostępna kwota kredytu dla rodziny z 2 dzieci i dochodem 8000 zł spadła do 264 tys. zł, czyli najniższego poziomu odkąd zbieramy takie dane (od 2010 r.). – Po listopadowej podwyżce stóp ta kwota spadnie zapewne jeszcze bardziej, do około 256 tys. zł. Dla porównania jeszcze w czerwcu ubiegłego roku mogli liczyć na 655 tys. zł – podkreśla.

Lżej kredytobiorcom, ciężej złotemu

Inwestorzy zakładali, że rozpoczęta w październiku 2022 r. seria podwyżek stóp procentowych po miesięcznej pauzie będzie jednak kontynuowana i na starcie tygodnia wyceniali, że za pół roku trzymiesięczne stawki WIBOR zdecydowanie przekroczą 8 proc. Dziś wydaje się, że tak się jednak nie stanie, ale to, co cieszy kredytobiorców, uderza w złotego, który przerywa dobrą passę.

– Kurs euro rosnąc ponad 4,70 zł może mieć otwartą drogę do dalszej zwyżki w kierunku 4,75 zł. Taki ruch wciąż miałby jednak korekcyjny charakter, ponieważ kursy głównych walut spadały cztery tygodnie z rzędu. Od początku kwartału euro potaniało przeszło 3 proc., a dolar i frank – o ponad 5 proc. – wylicza ekspert Cinkciarz.pl.

W środę o 18:50 euro kosztowało 4,71 złotego, dolar – 4,70 złotego, frank – 4,77 złotego, zaś funt – 5,35 złotego.

Co mogą zrobić kredytobiorcy, którzy tracą płynność finansową?

Jurek wskazuje na kilka dostępnych rozwiązań:

  • Refinansowanie kredytu, czyli przeniesienie go do innego banku oferującego lepsze warunki cenowe. Przy rosnących stopach procentowych banki obniżają marże. Warto skonsultować z ekspertem finansowym posiadane warunki kredytu z możliwymi do uzyskania w innym banku i przeliczyć potencjalne oszczędności.
  • Przejście z rat malejących na raty równe.
  • Zmiana oprocentowania zmiennego na stałe.
  • Konsolidacja bieżących zobowiązań. Scalenie wszystkich kredytów, debetów, kart kredytowych w jedno zobowiązanie z dłuższym okresem kredytowania.
  • Wakacje kredytowe.
  • Wydłużenie okresu spłaty kredytu. Dla przykładu wydłużając okres kredytowania z 20 na 30 lat rata spadnie o około 10 procent.
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na strefabiznesu.pl Strefa Biznesu