Polacy nie mają pojęcia, do czego dojdzie, jeśli zamkniemy kopalnie

Maciej Badowski
Społeczno-gospodarcze konsekwencje zamykania kopalń są traktowane w KPEiK w sposób niewystarczający – alarmuje Michał Wierzbowski z WiseEuropa.
Społeczno-gospodarcze konsekwencje zamykania kopalń są traktowane w KPEiK w sposób niewystarczający – alarmuje Michał Wierzbowski z WiseEuropa. Małgorzata Genca/ Polska Press
Społeczno-gospodarcze konsekwencje zamykania kopalń są traktowane w KPEiK w sposób niewystarczający. Dokument nie przedstawia analizy wpływu zamykania kopalń na rynek pracy, migracje, rozwój społeczności lokalnych – komentuje dla Strefy Biznesu Michał Wierzbowski, starszy ekspert, WiseEuropa. – Problem zamykania kopalń to nie tylko bardzo istotna kwestia energetyczna, ale przede wszystkim wyzwanie społeczne i gospodarcze – dodaje.

Spis treści

Konsultacje publiczne Krajowego Planu w dziedzinie Energii i Klimatu do 2030 r.

W pierwszej połowie października 2024 roku Ministerstwo Klimatu i Środowiska przekazało do konsultacji publicznych aktualizację Krajowego Planu w dziedzinie Energii i Klimatu do 2030 r. Konsultacje zakończyły się 15 listopada br.

Realizacja aKPEiK to dostęp do zielonej energii, czystszego środowiska i lepszej jakości powietrza, co wpłynie na życie obywatelek i obywateli – wskazywał resort.

Jak podaje ministerstwo Klimatu i Środowiska, aktualizacja dokumentu przedstawia dwa scenariusze klimatyczno-energetyczne w perspektywie 2040 r.:

  • scenariusz ambitnej transformacji (WAM)

  • scenariusz rynkowo-techniczny (WEM).

Jak podkreślono, założenia nowego KPEiK-u „opierają się na nowej ocenie sytuacji rynkowej, regulacyjnej, technicznej i gospodarczej, uwzględniają zmiany, jakie nastąpiły w ostatnich latach oraz zawierają dodatkowe polityki i działania”.

Ministerstwo wraca do prac nad strategią dla energetyki i klimatu, jednak nie określa jakie działania interesariuszy i uczestników rynku są niezbędne dla realizacji planu

Szukając pozytywnych aspektów aKPEiK, Michał Wierzbowski, starszy ekspert w WiseEuropa, w komentarzu dla portalu strefabiznesu.pl wskazuje na powrót resortu klimatu i środowiska do prac nad strategią dla energetyki i klimatu, a także postęp w zakresie wizji, jaką pokazuje w szczególności scenariusz WAM względem poprzednich wersji polityk energetycznych. – Podąża on za celami w zakresie europejskiej polityki klimatycznej. Ale to chyba jedyne zalety obecnej wersji dokumentu – wskazuje.

Wierzbowski zwraca uwagę, że dokument rangi KPEiK to nie dokument wizyjny, tylko dokument strategiczny o ściśle określonej roli i funkcji zarówno technicznej w odniesieniu do systemu zarządzania rozwojem, jak i praktycznej jako drogowskaz dla uczestników rynku i podmiotów gospodarczych, w szczególności inwestorów, jaki kierunek rozwoju będzie wspierany i jest pożądany przez państwo.

– W tym ujęciu dokument musi posiadać wysoki poziom wiarygodności i musi być tak stworzony, aby budzić po stronie odbiorców tego dokumentu poczucie pewności realizacji. Niestety obecna wersja KPEIK nie wypełnia tych niezbędnych i wręcz podstawowych wymagań – podkreśla.

Ekspert zwraca uwagę na fakt, iż nie określono, jakie działania interesariuszy i uczestników rynku (i w jakiej skali), są niezbędne dla realizacji planu w takim kształcie, jaki został zakreślony. Ponadto, jego zdaniem, dokument nie proponuje także żadnych narzędzi śledzenia wykonania strategii, czyli kamieni milowych, wskaźników, harmonogramów itp., które także umożliwiałyby odpowiednio wczesne reagowanie, gdyby realizacja nie postępowała zgodnie z założonym planem.

– Takie konstruowanie dokumentów strategicznych jest niestety powszechne w polskiej administracji i opisane błędy są powielane w wielu dokumentach strategicznych – tłumaczy i dodaje, że eksperci WiseEuropa zwracali uwagę na podobne błędy popełnione przy konstruowaniu Koncepcji Rozwoju Kraju 2050 we wrześniu 2024 r.

Ryzykowne założenia i brak analizy ryzyka, która mogłaby pomóc w zarządzaniu ryzykiem

Wierzbicki zaznacza, że dokument zawiera liczne założenia dotyczące różnych działań, w tym miksu energetycznego. Jednak, jak wyjaśnia, część z założeń jest bardziej realistyczne, inne mniej, co przekłada się na określony poziom ryzyka niezrealizowania strategii. W jego ocenie szczególnie ryzykowne są założenia związane z elementami trudnymi do osiągnięcia, takimi jak pełna komercjalizacja SMR, eksploatacja konwencjonalnych elektrowni jądrowych, czy wykorzystanie wodoru w gazowych elektrowniach i elektrociepłowniach do 2035 roku.

– Dokument z jednej strony zawiera ryzykowne założenia, ale z drugiej nie uwzględnia analizy ryzyka, która mogłaby pomóc w zarządzaniu tym ryzykiem – wskazuje.

– Brak analizy ryzyka prowadzi do zaniedbania potrzeby opracowania działań alternatywnych, które mogłyby zostać wdrożone w przypadku materializacji zagrożeń. Na przykład, co należy zrobić, jeśli inwestycje w obszarze miksu energetycznego nie będą postępować zgodnie z planem, co prowadzi do narastającej luki wytwórczej? Albo gdy efektywność energetyczna nie będzie rosła w zakładanym tempie, co spowoduje wyższe zapotrzebowanie na energię? – wymienia.

W Polsce może zabraknąć mocy dyspozycyjnych?

– W obliczu problemów zgłaszanych przez PSE dotyczących wystarczalności generacji w Krajowym Systemie Elektroenergetycznym, brak wiarygodnej analizy w KPEiK, która potwierdzałaby wystarczalność mocy dyspozycyjnych w założonym horyzoncie planowania, budzi niepokój. Jest to fundament bezpieczeństwa energetycznego, a jego brak może prowadzić do konieczności powrotu do systemu stopni zasilania, jak miało to miejsce w 2015 roku – wskazuje Wierzbowski.

Jak zauważa, w założeniach KPEiK pokrycie bilansu mocy w 2035 roku będzie zależało od dostępności 4 GW ze źródeł wiatrowych i fotowoltaicznych, przy jednoczesnym założeniu, że magazyny energii będą naładowane (ponad 3,6 GW), a zdolności importowe w pełni dostępne (3,5 GW). Tymczasem, jak przypomina w listopadzie 2024 roku, podczas niekorzystnej pogody, dostępność energii z wiatraków i PV wynosiła jedynie 2 proc. mocy zainstalowanej, co w 2035 roku oznaczałoby jedynie 1,4 GW z wymaganych 4 GW.

– Dodatkowo, podczas pracy KSE konieczne są okresowe odstawienia elektrowni na remonty oraz zdarzają się nieprzewidziane awarie bloków wytwórczych, które mogą obniżyć dostępne moce konwencjonalnych jednostek nawet o kilka GW – dodaje.

Zdaniem eksperta, przedstawione w KPEIK podejście nie sprzyja budowie stabilnego miksu energetycznego dla rozwijającej się gospodarki, która potrzebuje niezawodnych dostaw energii elektrycznej. – W warunkach rosnącej elektryfikacji ogrzewania i transportu, energia elektryczna staje się najbardziej pożądaną i wyrafinowaną formą energii – wskazuje.

Ignorowanie społecznych aspektów transformacji

– KPEIK, poza wskazanymi brakami dot. samej formy i struktury dokumentu, poza technicznymi brakami dot. tematyki, którą opisuje, ignoruje również aspekt społeczny zmian, które opisana wizja będzie ze sobą niosła – wskazuje ekspert.

– Transformacja regionów węglowych w Polsce znajduje się w kluczowym momencie, w którym rola państwa jako głównego koordynatora wymaga znacznie większej precyzji i zaangażowania. KPEIK nie wskazuje wystarczająco jasno, jak instytucje państwa mogą aktywnie wspierać ten proces, mimo posiadania odpowiednich zasobów i narzędzi – podkreśla.

Zdaniem przedstawiciela think tanku, zamiast podejmować kompleksowe i skoordynowane działania, państwo ogranicza się głównie do dystrybucji funduszy, co powoduje brak konsekwentnego wsparcia dla interesariuszy w regionach węglowych.

– Brak strategicznej koordynacji sprawia, że proces transformacji jest chaotyczny, a jego efekty nie spełniają wymogów sprawiedliwej transformacji ani nie wspierają długoterminowego rozwoju tych społeczności – wyjaśnia.

– Społeczno-gospodarcze konsekwencje zamykania kopalń są traktowane w KPEiK w sposób niewystarczający – dodaje.

Wierzbicki przyznaje, że dokument nie przedstawia analizy wpływu zamykania kopalń na rynek pracy, migracje, rozwój społeczności lokalnych. – Problem zamykania kopalń to nie tylko bardzo istotna kwestia energetyczna, ale przede wszystkim wyzwanie społeczne i gospodarcze, które wymagają wieloaspektowego podejścia. W debacie publicznej często oczekuje się, że pracownicy sektora wydobywczego zrozumieją konieczność działań na rzecz ochrony klimatu i pogodzą się z odejściem od węgla – tłumaczy i dodaje, że bez konkretnych propozycji alternatywnych ścieżek rozwoju, w tym programów przekwalifikowania i wsparcia w adaptacji do nowej gospodarki, wielu górników i mieszkańców regionów węglowych pozostaje bez realnych perspektyw na przyszłość.

Zdaniem eksperta oczekiwanie, że mieszkańcy i przedsiębiorcy z regionów węglowych samodzielnie przystosują się do zmieniających się warunków bez odpowiedniego wsparcia ze strony państwa, jest nie tylko nierealistyczne, ale i nieodpowiedzialne. – Niedostateczne wsparcie prowadzi do sytuacji, w której proces transformacji jest powierzchowny, a głębsze problemy strukturalne pozostają nierozwiązane – alarmuje.

Na koniec Wierzbicki zwraca uwagę na „pewien rodzaj niefrasobliwości w tworzeniu tak skomplikowanego dokumentu”. – Nie oferuje on żadnych nowych czy innowacyjnych metod działania, czy sposobu wdrażania – zauważa.

Oferuje ambitną w zakresie stanu docelowego wizję, jednak żadnych metod na doprowadzenie do tego stanu. Jeśli już pojawia się jakiś zarys działań, to są to działania już podejmowane i już realizowane. Jak więc można oczekiwać lepszych efektów od działań prowadzonych w ten sam sposób od wielu lat? To chyba najlepszy dowód na to, że realizacja KPEIK w jej nakreślonym kształcie jest bardzo mało realna – podsumowuje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na strefabiznesu.pl Strefa Biznesu