Spis treści
Pandemia sprawiła, że upowszechniła się praca zdalna, rozwinęła się automatyzacja, a pracownicy i pracodawcy wykazali się niespotykaną dotąd elastycznością. Wiemy jednak, że kompetencje wymagane na rynku pracy się zmienią. – Ludzie będą musieli współpracować z technologią, wzrośnie znaczenie kompetencji społecznych czy zdolności analitycznego myślenia – tłumaczył w rozmowie ze Strefą Biznesu Krzysztof Inglot, Personnel Service S.A.
– W przypadku 7 na 10 zawodów wiemy, że one nie znikną, ale się znacząco zmienią. Ludzie będą musieli się przekwalifikować lub zdobyć nowe umiejętności – dodał.
Te zawody są zagrożone
Z raportu Pearson wynika, że zmiany technologiczne i globalizacja sprawiają, że na zawody administracyjne, sekretarskie i niektóre sprzedażowe, głównie w handlu detalicznym, nie będzie zapotrzebowania. Również specjaliści ds. finansów, którzy wykonują powtarzalne czynności, raczej nie utrzymają się na rynku pracy.
Jednak jak zaznaczono, nie chodzi o to, że znikną osoby o niższych czy średnich kompetencjach. Bowiem w zawodach związanych z gastronomią i hotelarstwem ofert pracy będzie w przyszłości więcej. To skutek rosnącego zapotrzebowania ze strony konsumentów. Rozwinie się też rzemiosło związane z fryzjerstwem, browarnictwem czy tekstyliami.
W tych branżach zapotrzebowanie na pracowników wzrośnie
Pearson w swojej analizie prognozował nie tylko spadki, ale też wzrosty zapotrzebowania. Rozwinie się sektor społeczny. Edukacja, ochrona zdrowia i sektor publiczny to branże, które nie dają się zautomatyzować, a wpływają na nie mocno trendy demograficzne. Podobnie wzrost będzie widoczny w branży sportowej, fitness i terapeutycznej. Zawody kreatywne, cyfrowe, projektowe i inżynierskie mają dużą szansę na wzrost, podobnie w przypadku architektów i specjalistów od zielonej rewolucji, którzy skorzystają na zwiększonej urbanizacji i zainteresowaniu zrównoważonym rozwojem.
Sprawdź w naszej galerii o jakie zawody chodzi!
– Dane w raporcie Pearson analizują perspektywę już 2030 roku, zatem za niecałe 8 lat. Z analizy wynika, że z rynku pracy znikną m.in. pracownicy administracji i sprzedawcy, w tym głównie kasjerzy. Chodzi zatem o osoby, które wykonują powtarzalne czynności, łatwe do zastąpienia przez pracę robota – tłumaczył ekspert i dodał, że nie można wyciągnąć prostego wniosku, że znikną średnie i niskie kompetencje.
Rynek pracy jest gotowy na zmiany?
Z „Barometru Polskiego Rynku Pracy 2022” Personnel Service wynika, że 44 proc. osób deklaruje zamiar zdobywania nowych umiejętności. Brak motywacji do pozyskiwania nowej wiedzy i umiejętności ma 30 proc. zatrudnionych. Do podnoszenia kwalifikacji motywuje nas przyspieszająca automatyzacja – 17 proc. zatrudnionych zna kogoś, kto w ciągu ostatniego roku w wyniku automatyzacji wdrożonej w firmie stracił pracę.
Potwierdzają to również dane 47. edycji raportu Monitor Rynku Pracy przygotowanego przez Randstad, z którego wynika, że polscy pracownicy chcą rozwijać się zawodowo, głównie ze względów osobistych i po to, żeby zwiększyć swoje szanse na lepsze wynagrodzenie.
98 proc. ankietowanych deklaruje, że zależy im na rozwoju zawodowym, z czego 17 proc. twierdzi, że w bardzo dużym stopniu. Niemal połowa ankietowanych twierdzi, że ich motywacją jest osobista chęć rozwoju i satysfakcja związana z uczeniem się nowych rzeczy, a 38 proc. rozwija się zawodowo, aby podnieść swoją samoocenę. 44 proc. przyznaje, że traktuje rozwój zawodowy jako szansę na wyższe zarobki u przyszłego pracodawcy.
Co zrobić, aby utrzymać swoją pozycję na rynku pracy?
W analizie Pearson wskazano kilka kluczowych umiejętności. Przede wszystkim warto dbać o swoje kompetencje interpersonalne, które będą zyskiwały na znaczeniu. Praca w zespole, umiejętność odnajdowania się w zróżnicowanym środowisku to atuty, które doceni każdy pracodawca – wskazali eksperci Personnel Service.
Ponadto na znaczeniu zyskują zdolności poznawcze, takie jak oryginalność, pomysłowość czy aktywne uczenie się. Ostatni obszar to umiejętności związane z myśleniem systemowym – rozpoznawanie, łączenie faktów, podejmowanie decyzji czy analiza faktów.
Czterodniowy tydzień pracy czy nielimitowane urlopy?
Skracanie czasu pracy jest właściwie przesądzone i stanie się szybciej niż można, to sobie wyobrazić. Jeszcze pół wieku temu standardem był sześciodniowy tydzień pracy - sobota była takim samym dniem roboczym jak inne powszednie dni tygodnia. Potem przez długi czas obowiązywała zasada jednej wolnej soboty w miesiącu.
Przejście na czterodniowy tydzień, z wolnym także piątkiem to kwestia najbliższych lat - już teraz wiele firm na świecie stosuje ten standard. Podobnie jest z tak zwanym nieograniczonym urlopem, które to rozwiązanie staje się coraz powszechniejsze.