Trzeba było postawić na polskie - mówi teraz wicepremier o Pendolino

Oprac. (wal)
"Mieli określoną, wyznaczoną zgodnie z umową datę, w której to Pendolino, które testowało wstępnie jazdę miało uzyskać certyfikację Urzędu Transportu Kolejowego. Już wiemy, że tej certyfikacji to Pendolino nie uzyskało" - komentuje wicepremier Piechociński zamieszanie z kontraktem między Alstomem a PKP.
"Mieli określoną, wyznaczoną zgodnie z umową datę, w której to Pendolino, które testowało wstępnie jazdę miało uzyskać certyfikację Urzędu Transportu Kolejowego. Już wiemy, że tej certyfikacji to Pendolino nie uzyskało" - komentuje wicepremier Piechociński zamieszanie z kontraktem między Alstomem a PKP. Archiwum Intercity
„Ten kontrakt skończy się konfliktem. Nie zostały spełnione warunki zamówienia” .

Mówił w piątek na ogólnopolskiej antenie radiowej wicepremier Piechociński o wyborze Pendolino.  Dodał także: „trzeba było postawić na pociągi osiągające prędkość do160 km/h”.

Rozmowa z Januszem Piechocińskim, wicepremierem i ministrem gospodarki przeprowadzona została w piątek, 16 maja, w cyklu "Kontrwywiad RMF FM". Zbiegła się w czasie z informacją, że PKP zażądały od producenta Pendolino - koncernu Alstom - wyjaśnień w sprawie opóźnienia w dostawie tych składów.

Zapytany o to czy "kontrakt na Pendolino skończy się gigantycznym skandalem?" - Piechociński mówił w RMF: "Nie, skończy się konfliktem pomiędzy tym, który wygrał przetarg a zamawiającym, bo nie zostały spełnione zapisy umowy w zakresie dostarczenia do Polski scertyfikowanego do odpowiedniej prędkości pojazdu". I uzupełnił: "Kontrakt może zostać zerwany i dojdzie do dużego, także biznesowego, konfliktu".

Ponieważ w przetargu na dostawę pociągów wielkich prędkości udział brało przed trzema laty pięć konsorcjów, w tym PESA SA, siłą rzeczy w rozmowie pojawił się i bydgoski wątek. Wicepremier powiedział m.in.: "kiedy zaczynał się europejski kryzys, nie była to najlepsza decyzja. Trzeba było postawić na zakupienie nowego taboru na prędkość 160 km/h, a wtedy w przestrzeni polskiej gospodarki nie tylko PESA... Gratuluję, będę w przyszłym tygodniu. Prezes Zaboklicki i załoga PESY - bo to jest spółka sprywatyzowana ścieżką pracowniczą - i NEWAG na przykład potrafiły dać świetnej jakości pojazdy".

Pozostała częśc rozmowy na antenie RMF dotyczyła m.in. zagrożenia powodziowego, szans wyborczych PSL i ukraińskich interesów Aleksandra Kwaśniewskiego.

Źródło:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Polska istotnym graczem w sektorze offshore

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 3

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

j
jag
V-ce premier ma jednak dość nikłą wiedzę na temat polskich producentów. Gdy w 2011 roku po raz drugi PKP ogłaszała przetarg nie było polskiego produktu odpowiadajcego założeniom, zwłaszcza dotyczącym homologacji do 250 km/h.
 
Dopiero teraz Pesa z projektem Dart (do 200 km/h), który jest dofinansowywany, wejdzie na rynek zdominowany przez zachodnie korporacje. Ryzykownie, ale PKP Intercity zamówiła 20 zestawów Dart, jeszcze przed zbudowaniem w pełni działającego prototypu.
 
Oby nie było wtopy, choć jestem przekonany, że inżynierowie z Bydgoszczy udowodnili już swoją fachowość, a konkurencja w kraju też nie zasypuje gruszek w popiele, bowiem Newag też szykuje się do starcia na tym polu.
m
miliony
Ale tak jest zawsze. A jak podpisywali umowę to było cicho na ten temat, nikomu nie przeszkadzało. A przecież mamy pesę, mamy fabryki, które produkują komponenty dla przemysłu kolejowego, wystarczyłoby chcieć. Pendolino we Włoszech to nowość sprzed 15 lat jak nie więcej. Pomyślunku nie starczyło, żeby napędzić własną gospodarkę, a nie najmować cudzą.
11jędrek
trzeba było itd itp baju baju,a umowę taką podpisaliście ,że to my będziemy płacić odszkodowanie(za brak infrastruktury)Kto wziął łapówki,gdzie były odpowiednie służby zabezpieczające polski interes.Cicho,sza-oni tylko maluczkich podsuchują i inwigilują.Czekam,aż Polska zamówi trzy wahadłowce kosmiczne
Wróć na strefabiznesu.pl Strefa Biznesu