W handlu między Chinami a USA zniknęło 100 mld dolarów. A to dopiero początek

Paweł Behrendt
Kolejne cła nakładane przez administrację prezydenta Trumpa na towary z Chin doprowadziły do opracowania szerokiej palety strategii ich obchodzenia. Na rynku logistycznym powstał już cały sektor usług związanych z omijaniem taryf i innych ograniczeń.
Kolejne cła nakładane przez administrację prezydenta Trumpa na towary z Chin doprowadziły do opracowania szerokiej palety strategii ich obchodzenia. Na rynku logistycznym powstał już cały sektor usług związanych z omijaniem taryf i innych ograniczeń. Marek Szawdyn
Są strategie obchodzenia obostrzeń i handlu w postaci ceł. Chiny wiele zrobią, żeby ciągle sprzedawać w USA. Amerykańskie i chińskie dane dotyczące dwustronnego handlu w 2024 roku różniły się o blisko 100 mld dolarów. Mogą się różnić jeszcze bardziej.

Spis treści

Każda akcja powoduje reakcję. Kolejne cła nakładane przez administrację prezydenta Trumpa na towary z Chin doprowadziły do opracowania szerokiej palety strategii ich obchodzenia. Na rynku logistycznym powstał już cały sektor usług związanych z omijaniem taryf i innych ograniczeń. Początki tego procederu są oczywiście starsze niż początek bieżącego roku, a często sięgają nawet czasów sprzed pierwszej kadencji Trumpa i rozpoczętej wówczas wojny handlowej.

Chińskie podmioty zaczęły przenosić produkcję do krajów takich jak Wietnam, Tajlandia, Malezja już około 2011 r.

W myśl popularnego przekonania najprostszym sposobem na ominięcie ceł jest przenoszenie produkcji poza Chiny. Faktycznie, od 2017 r. proces ten zyskał duże zainteresowanie mediów, wymaga jednak zniuansowania. Produkcję do Indii i Azji Płd.-Wsch. przenoszą przede wszystkim amerykańskie i inne zachodnie koncerny. Japońskie korporacje od pierwszej dekady obecnego stulecia stosowała politykę „Chiny + 1” – każdej inwestycji w Chinach towarzyszyła inwestycja w Azji Płd.-Wsch. Natomiast chińskie podmioty zaczęły przenosić produkcję do krajów takich jak Wietnam, Tajlandia, Malezja już około 2011.

Wbrew pozorom udział produkcji przemysłowej w chińskim PKB stale się zmniejsza. Według danych Asian Productivity Organization i Chińskiego Narodowego Biura Statystyk szczyt został osiągnięty około 1980 roku, wówczas produkcja odpowiadała za ok. 37% PKB. Od tamtej pory trwa spadek, który przyspieszył po przystąpieniu ChRL do WTO. Obecnie udział produkcji przemysłowej w chińskim PKB szacowany jest na 25%. Z kolei wg ocen Financial Times od r. 2011 w Chinach zniknęło 7,4 mln miejsc pracy w produkcji. Dotyczy to sektorów wymagających dużych nakładów pracy, takich jak przemysł tekstylny i odzieżowy. Już 10 lat temu Indonezja i Bangladesz oferowały znacznie niższe koszty pracy.

Produkcja przemysłowa pozostaje istotnym elementem chińskiej gospodarki, a Pekin ma na tym polu ambitne plany

Nie zmienia to faktu, że produkcja przemysłowa pozostaje istotnym elementem chińskiej gospodarki, a Pekin ma na tym polu ambitne plany. Władze stymulują rozwój sektorów uznanych za przyszłościowe lub strategicznie ważne. W tej grupie są na przykład: przemysł stalowy, pojazdy elektryczne, półprzewodniki, zielone technologie. Doprowadziło to do nadprodukcji, a jedynym sposobem jaki USA i wiele innych państw znalazło na zaradzenie zalewowi chińskich towarów są cła. Z kolei w Chinach zbyt niska konsumpcja i ostra konkurencja na rynku wymuszają obniżanie cen i szukanie klientów eksportowych.

Najprostszym sposobem na uniknięcie ceł była zmiana metki. Chińskie towary przepakowywano lub dokonywano ich finalnego montażu w Wietnamie czy Meksyku. Usprawnieniu tego procesu służą lansowane przez Pekin projekty regionalnej integracji gospodarczej takie jak Regionalne Wszechstronne Porozumienie Ekonomiczne (RCEP) i umowa o wolnym handlu Chiny-ASEAN. Asia Society i ASEAN Briefing wykazują, że porozumienia zwiększyły wymianę między państwami członkowskimi, ale przede wszytskim usprawniły funkcjonowanie łańcuchów dostaw firm eksportowych, głównie chińskich.

Główną rolę w omijaniu ceł odgrywają chińskie firmy logistyczne

W pierwszym kwartale br. wzrosła popularność fałszowania dokumentacji chińskich towarów i wskazywania na Koreę Południową jako kraj produkcji. Według danych przedstawionych przez południowokoreański urząd celny, w 2024 r. proceder ten objął produkty o wartości 34,8 mld wonów (91,8 mln zł), a w pierwszym kwartale br. już 29,5 mld wonów (77,8 mln zł).

Jak wykazało dziennikarskie śledztwo japońskiego Nikkei Asia i amerykańskiej firmy prawniczej Mark A. Strauss, główną rolę w omijaniu ceł odgrywają chińskie firmy logistyczne. To one odpowiadają za odprawę celną przewożonych produktów i wypracowały rozbudowany mechanizm działania. Najbardziej legalną metodą jest wymuszanie niższych cen na przewoźnikach. Firmy logistyczne wysyłając duże ładunki od wielu klientów mają negocjacyjną przewagę nad armatorami i liniami lotniczymi.

Główną metodą zmniejszania opłat celnych jest zaniżanie wartości przesyłek. Często stosowane są podwójne listy przewozowe. Pierwszy o zaniżonej wartości towaru na użytek władz celnych, drugi, prawdziwy, dla odbiorcy. Jako importerzy wskazywane bywają firmy powiązane z przedsiębiorstwem logistycznym. Kolejny regularny proceder to ukrywanie związków między eksporterem i importerem. Tym sposobem obchodzony jest amerykański zakaz sprzedawania produktów po niższej cenie między podmiotami należącymi do tej samej grupy.

Ludzka kreatywność zawsze wyprzedza przepisy i zdolność władz do ich egzekwowania

Firmy słupy ułatwiające import z Chin to osobna kwestia. W USA od 2018 r. wychodzą na jaw kolejne skandale z udziałem chińskich podmiotów, które weszły na amerykański rynek, a przede wszystkim giełdę, drogą odwrotnej fuzji. Tym sposobem spółki mogły zatajać swoją realną wartość przed audytorami i bankami, ale również powstawała sieć powiązań ułatwiających omijanie ceł i innych ograniczeń importowych. Proceder przynosi tak duże dochody, że jak zwracają uwagę think tank Gatestone Institute i serwis Barron's Wall Street zupełnie nie kwapi się do rozwiązania problemu i dopóki nie zostanie przekroczony pewien próg stara się zamiatać sprawę pod dywan.

W chińskich mediach społecznościowych dominuje przekonanie, że amerykańsko-chińska wojna celna przede wszystkim uderzy w wielkie korporacje. Mniejsze przedsiębiorstwa korzystające z usług firm logistycznych są w stanie uniknąć znacznego wzrostu kosztów. Logistycy są w stanie tak zaciemnić obraz sytuacji, że skutecznie potrafią wywieść w pole tak amerykańskie, jak i chińskie władze celne. Widać to wyraźnie po oficjalnych statystykach. Amerykańskie i chińskie dane dotyczące dwustronnego handlu w r. 2024 różniły się o blisko 100 mld dolarów. Takie różnice pojawiają się w danych na temat handlu Chin z wieloma państwami.

Osobną kwestią jest zdolność celników do szczegółowej kontroli wszystkich dóbr przychodzących z ChRL. Dokładne sprawdzanie rejestrów handlowych eksporterów i porównywanie ich z transakcjami na kontach importerów jest praktycznie niemożliwe. Ludzka kreatywność zawsze wyprzedza przepisy i zdolność władz do ich egzekwowania.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na strefabiznesu.pl Strefa Biznesu