Spis treści
- Ile kosztują kwiaty? Ceny nieznacznie wzrosły
- Kwiaciarnie są nierentowne. Aby utrzymać się na rynku, trzeba świadczyć dodatkowe usługi
- Akcje specjalne w marketach nie przynoszą strat kwiaciarniom. To są kwiaty, które nie wytrzymują nawet kilku godzin
- Na jakie okazje najczęściej kupujemy kwiaty? Odpowiedź może zaskoczyć
- Już nie róże a tulipany. Polacy oszczędzają na Dniu Matki
Ile kosztują kwiaty? Ceny nieznacznie wzrosły
Koszt bukietu różni się nie tylko ze względu na liczbę kwiatów, ale także ich długość i kolor. W tym roku klasyczna wiązanka, składająca się z 11 czerwonych róż, kosztuje ok. 170 zł. Róże białe są odrobinę tańsze – różnica w cenie sięga okolic 3-5 proc. wartości bukietu. Najtańsze są róże żółte – turóżnica w cenie wynosi nawet 10 proc. jego wartości. Do najdroższych należą herbaciane i różowe – w przypadku dużych wiązanek pojawia się różnica rzędu 10-20 zł. Inne ceny wynikają głównie z częstotliwości występowania tych kwiatów w naturze.
A ile kosztuje jedna róża? Tu cena waha się w zależności od jej rodzaju, okresu w roku oraz lokalizacji kwiaciarni. Średnio jest to między kilkanaście, a nawet 30 zł za szczególnie piękny lub rzadki okaz. Ponadto, w okresach takich jak Dzień Kobiet czy Dzień Matki ceny podnoszą się aż o 50-100 proc. ze względu na zwiększony popyt.
Poniżej średnie ceny róż w 2025 roku, zaczerpnięte ze strony internetowej kwiaciarni 123 Kwiaty:
róża czerwona – ok. 10-15 zł,
róża biała – ok. 9-14 zł,
róża żółta – ok. 8-13 zł,
róża herbaciana – ok. 11-16 zł,
róża różowa – ok. 11-16 zł.
Według różnych źródeł, 3 lata temu średnie ceny kształtowały się z kolei następująco:
róża czerwona – ok. 7-12 zł,
róża biała – ok. 6-10 zł,
róża żółta – ok. 5-9 zł,
róża herbaciana – ok. 8-13 zł,
róża różowa – ok. 8-13 zł.
W przypadku innych popularnych kwiatów, na podstawie różnych źródeł ceny zmieniły się tak:
goździk – z 4 na 5 zł,
tulipan – z 4-6 na 5-8 zł,
frezja – z 4-5 na 5-6 zł,
eustoma – z 12-16 na 13-17 zł,
ostróżka – z 14-16 na 16-18 zł,
amarylis – z 11 na 12 zł,
strelicja – z 22-60 na 23-70 zł,
peonia – z 8-9 na 13-14 zł.

Kwiaciarnie są nierentowne. Aby utrzymać się na rynku, trzeba świadczyć dodatkowe usługi
Jak wynika z rozmowy ze specjalistką, w dzisiejszych czasach trudno utrzymać się ze sprzedaży kwiatów. Aby biznes stał się opłacalny, należy wprowadzić usługi dodatkowe, np. pocztę kwiatową, dekoracje sal ślubnych, poszerzenie oferty o bibeloty itp.

Biznes
– Biznes kwiatowy, jak każdy inny mały biznes, prowadzi się bardzo ciężko. Trzeba ogromnego nakładu pracy, czasu, wiele poświęceń, trzeba się też liczyć ze stratami – mówi dla Strefy Biznesu Monika Żurek, właścicielka Kwiaciarni z Klimatem w Dąbrowie Górniczej.
Polaków przestaje być stać na kwiaty. Dorodna róża potrafi dziś kosztować 25 zł, na jej wartość składa się inflacja na rynku paliw, nawozów, oprysków itp.
– To nawet nie jest kwestia jakości tych kwiatów, bo jakość jest bardzo dobra, tylko zwyczajnie chodzi o cenę i kalkulację domowego budżetu. Nawozy drożeją, paliwo drożeje... No więc wiadomo, że kwiaty w związku z tym też drożeją – opowiada rozmówczyni.
Rentowność pojawia się dopiero wtedy, gdy kwiaciarnia przestaje nią być w ścisłym tego słowa znaczeniu.
– Z tą rentownością to jest trudny temat. Kwiaciarnia w naszym przypadku to nie jest stricte tylko kwiaciarnia, to nie są tylko bukiety czy wiązanki pogrzebowe. To są dekoracje, dekoracje stałe, to jest mnóstwo ceramiki, ozdób świątecznych, to jest obsługa ślubów poza kwiaciarnią, wyjazdy, wydarzenia w dużych firmach... – wylicza właścicielka Kwiaciarni z Klimatem.
W biznes kwiatowy należy zaangażować całą rodzinę. Inaczej można pożegnać się z brakiem strat finansowych.
– Przede wszystkim to jest praca moja i mojego partnera. Przy większych okazjach jeszcze angażuje się w to mój tata, moja nastoletnia córka z koleżanką, więc to jest mocno zaangażowany rodzinny biznes – zdradza Monika Żurek.
Standardowa kwiaciarnia, po odliczeniu kosztów uzyskania przychodu, może nawet nie przynieść zysku rzędu najniższej krajowej.
– Jeżeli to by była taka stereotypowa kwiaciarnia: 40 metrów, jedna pani za ladą, która jeździ tylko na giełdę, wraca, rozpakowuje kwiaty i robi wiązanki, to byłoby naprawdę ciężko. Nawet nie wiem, czy zarobiłoby się minimalną krajową – dodaje kwiaciarka.
Dobrym wyjściem jest nawiązanie współpracy z pocztami kwiatowymi. Wtedy można spodziewać się zamówień z terenu całego kraju.
– Świadczymy szereg usług okołokwiaciarnianych. Mój partner rozwozi np. kwiaty dla klientów. Nawiązaliśmy też współpracę z E-Kwiatami i Pocztą Kwiatową, dzięki czemu spływają do nas zamówienia nawet z innych miast.

Akcje specjalne w marketach nie przynoszą strat kwiaciarniom. To są kwiaty, które nie wytrzymują nawet kilku godzin
Według właścicielki Kwiaciarni z Klimatem, ze strony marketów nie ma się czego obawiać. Tamtejsze kwiaty mają słabą jakość i nie są odpowiednio pielęgnowane.
– W marketach jest towar bardzo słabej jakości. To nie na tym rzecz polega, żeby kwiatek stał godzinę czy dwa dni w wazonie, tylko żeby naprawdę cieszył dłużej. Już lepiej kupić czekoladki, niż byle co, które za chwilę zwiędnie – mówi ekspertka.
Kwiaty w marketach, po wypakowaniu, są pozostawiane bez opieki. Przez to ich proces więdnięcia zachodzi bardzo szybko, więc jeśli nie uda się ich natychmiast sprzedać, nadają się tylko do kosza.
– Zdarzało się, że w Dniu Kobiet panowie o 7 rano kupowali w Biedronce koleżankom z pracy kwiaty, a o 13 już przybiegali do nas, bo okazywało się, że one nie wytrzymywały nawet kilku godzin. Umówmy się, te kwiaty nie są zadbane. Tulipan nie jest przycięty, wstawiony odpowiednio do wazonu, z odpowiednią ilością wody, z odżywką, z kondycjonerem. Tam się nie dotyka tych kwiatów. One jak przyjechały na wózku, tak mają być wyładowane. Nikt nie sprawdza, czy mają wodę, czy nie. A jeśli nie sprzedadzą się w ciągu godziny, to są wyrzucane – wyjaśnia kwiaciarka.
Na jakie okazje najczęściej kupujemy kwiaty? Odpowiedź może zaskoczyć
Zdaniem kwiaciarki zdecydowanie przoduje Święto Zmarłych. Zaraz za walentynkami i 8 marca jest Dzień Matki. Na Dzień Babci kwiaty kupujemy już rzadziej.
– My mamy kwiaciarnię niedaleko cmentarza, więc u nas Święto Zmarłych ma pierwsze miejsce. Zakupy są robione już miesiąc wcześniej, a zamówienia są przemyślane, dopracowane kolorystycznie i cenowo. Potem jest 8 marca, potem na równi są walentynki i Dzień Matki. No i później już jest reszta: zakończenie roku szkolnego, Dzień Nauczyciela, te pośrednie święta. Oczywiście Boże Narodzenie, Dzień Babci... Wszystko to generuje zwyżki, ale już nie takie – objaśnia rozmówczyni.
Jak się okazuje, kwiaciarnie cieszą się wzmożonym ruchem również przed Świętami Bożego Narodzenia. Z krajów zachodnich przyszła moda na kwiatowe dekoracje w grudniu.
– Kupowane są strelicje w wazonach, hiacynty, cebulki oprószone śniegiem, czerwone tulipany, czerwone róże, biała gipsówka imitująca śnieg, takie kwiaty liliowate na grubej łodydze, gałązki ileksu, bukiety z liści eukaliptusa, sosny... mnóstwo tego naprawdę. Ta moda przyszła z Zachodu – wylicza specjalistka.

Już nie róże a tulipany. Polacy oszczędzają na Dniu Matki
Według analizy aplikacji PanParagon, w ubiegłym roku kwiaty pojawiły się na 1,71 proc. wszystkich paragonów w tygodniu poprzedzającym Dzień Matki, podczas gdy w standardowych dniach stanowią zaledwie około 0,34 proc. zakupów. Wśród najchętniej wybieranych dominują tulipany, które stanowiły aż 29 proc. wszystkich sprzedanych kwiatów. Sporym zainteresowaniem cieszyły się również kwiaty doniczkowe i róże – oba rodzaje odpowiadały za około 10 proc. sprzedaży.
Jak pokazuje badanie przeprowadzone przez Ambasadę Królestwa Niderlandów w Warszawie, Dzień Matki to trzecia najczęstsza okazja do zakupu kwiatów w Polsce – tuż po Dniu Kobiet i uroczystościach pogrzebowych. Z danych firmy Euroflorist wynika natomiast, że w 2023 roku niemal 13 proc. wszystkich wysyłanych bukietów było zamawianych właśnie na Dzień Matki, co czyni to święto najważniejszym wydarzeniem florystycznym po urodzinach. Co ciekawe, liczba wysyłanych wtedy bukietów była trzykrotnie wyższa niż w Walentynki.
Choć tradycyjne kwiaciarnie wciąż pozostają istotnym punktem zakupu kwiatów, coraz większą rolę w tym okresie odgrywają supermarkety i dyskonty. Jak zauważa Bohdan Tustanivskyi z firmy Profiflora, kwiaty kupowane w sieciach handlowych systematycznie zyskują na popularności i poprawia się ich postrzeganie przez konsumentów. Równolegle rośnie też znaczenie zakupów online – rozwój e-commerce oraz możliwość dostawy kwiatów do domu sprawiają, że coraz więcej osób korzysta z tej wygodnej formy, by uhonorować swoje mamy, nawet jeśli nie mogą spotkać się z nimi osobiście.
