Spis treści

Co dalej z pracą zdalną?
– Jeżeli chodzi o model pracy hybrydowej, to spodziewam się, że on w przeciągu najbliższych 12 miesięcy na pewno się utrzyma – tłumaczy w rozmowie ze Strefą Biznesu Piotr Trzciński, szef polskiego oddziału Savills IM. – Czy to będą trzy lub cztery dni z biura, bo to zależy od wewnętrznej polityki danej firmy, jednak widzimy pewną skłonność, zwłaszcza dużych firm nakłaniania pracowników do powrotu do biur – dodaje.
Trzciński przypomina, że na początku pojawiały się sugestie zachęcające do powrotu pracowników do stacjonarnego wykonywania swoich obowiązków, natomiast obecnie zmienia się to w kierunku „nakazowym”.
– Nowością jest uzależnianie ocen pracowników od przestrzegania polityki dotyczącej liczby dni w biurze danej firmy – mówi. – Myślę, że to będzie dosyć znaczny impuls przyczyniający się do powrotu pracowników do biur, ponieważ będzie to miało bezpośredni wpływ na ich ocenę oraz ich potencjalne wynagrodzenie – zaznacza. Jednocześnie podkreśla, że raczej nie grozi nam powrót do modelu stricte stacjonarnej pracy.
Perspektywy dla rynku nieruchomości komercyjnych
Zdaniem eksperta, obecnie znajdujemy się w pobliżu „punktu zwrotnego, jeżeli chodzi o moment w cyklu rynku nieruchomości”. Co to znaczy? Trzciński wyjaśnia, że rynek spodziewa się, że stopy kapitalizacji nie będą już spadać w sposób znaczny poza sektorem biurowym, w przeciągu najbliższych 12 miesięcy.
Ponadto wskazuje na coraz większą liczbę potencjalnych prób sprzedaży nieruchomości „po cichu”. – Wiemy także o transakcjach, które nie doszły do skutku, co świadczy o tym, że zostały podjęte rozmowy, co z kolei samo w sobie stanowi już pozytywny sygnał – zauważa.
– Spodziewam się, że na radarach inwestorów sektory: magazynowy, w tym logistyka ostatniej mili, sektor mieszkaniowy oraz inwestycje oparte na długu zabezpieczonym nieruchomościami będą nadal stanowiły „trzon zainteresowania” rynku kapitałowego w przyszłości – prognozuje. – Pod warunkiem, że nie będziemy mieli do czynienia z czarnym łabędziem, czyli szokiem ekonomicznym lub innym niespodziewanym zdarzeniem, które wpłynie na kształt tego rynku – zastrzega.
Z kolei co do samego powrotu inwestorów na rynek, Trzciński przyznaje, że w tej kwestii jest umiarkowanym optymistą. – Spodziewam się, że aktywność wróci do nas raczej w drugiej połowie lub pod koniec 2024 roku – przewiduje.
Jak wyjaśnia, ma to związek z ustabilizowaniem się rynku kapitałowego co do kierunku kształtowania się stóp procentowych. – Widzimy już, że FED i ECB przyhamowały dalsze podwyżki stóp procentowych, decydując się na utrzymywanie ich na podwyższonym poziomie, również w związku z tym, że rynek obligacji skarbowych jest nadal dosyć rozchwiany, a jest to jeden z głównych rynków inwestycji alternatywnych, na który inwestorzy obecnie patrzą na inwestycje o mniejszym, niż nieruchomości ryzyku – wyjaśnia.
Jak zmienią się projekty biurowe? „Będzie to miało za zadanie, żeby ściągnąć ludzi z powrotem do biur”
Ponadto w jego ocenie, inwestorzy ostrożnie będą podchodzili do inwestycji w sektorze biurowym, gdzie, jego zdaniem, sektor będzie się zmagał z kilkoma strukturalnymi wyzwaniami. – Chodzi między innymi o pracę hybrydową, która nadal wpływa na stopień wykorzystania biur w Europie, w tym w Polsce, jak również w Stanach Zjednoczonych. Jak również potencjalne wysokie nakłady finansowe związane z dostosowaniem nieruchomości, zwłaszcza tych starszych do wymagań efektywności energetycznej oraz ESG. Do tego dochodzi postępująca urbanizacja, która w przypadku nowych projektów z tego sektora będzie wpływa na ich ostateczny kształt – tłumaczy.
Trzciński przewiduje, że na rynku będzie pojawiało się więcej projektów „mixed use”, gdzie będziemy obserwowali komplementarność funkcji biurowej, rekreacyjnej, handlowej i mieszkaniowej, niż czysto biurowych projektów.
– Będzie to miało za zadanie, żeby ściągnąć ludzi z powrotem do biur i do centrów miast, tak, żeby w zasięgu krótkiego spaceru mogli spełnić wszelkie potrzebne im do życia funkcje – podsumowuje ekspert.