Automatyzacja i robotyzacja w logistyce
– Robotyzacja na pewno nie omija logistyki, a wręcz tego typu rozwiązania stosowane są w coraz większym zakresie – tłumaczy w rozmowie z portalem strefabiznesu.pl Sławomir Rodak, dyrektor komercyjny ID Logistics Polska. – Robotyzacja obecnie nie stanowi elementu „gadżetu”, tylko sprawia, że logistyka staje się bardziej dynamiczna, bardziej efektywna kosztowo oraz bardziej elastyczna.
Jak podkreśla, jest to bardzo ważne, zwłaszcza przyglądając się obecnemu rynkowi pracownika. Z kolei automatyzacja daje nam szereg innych rozwiązań, często bardzo skomplikowanych, typu ACR czy AGV. – Mówimy o robotach, które pewien element działania w procesie magazynowym są w stanie zastąpić – mówi. – Mogą pracować 24 godziny na dobę przez siedem dni w tygodniu, co pozwala nam optymalizować koszty, ponieważ nie potrzebujemy tylu pracowników, a to też jest dość spory problem na rynku pracy – dodaje. – Mamy bardzo niskie bezrobocie i to się nie zmienia – podkreśla.
Rodak przyznaje, że możemy wybierać z przeróżnych rozwiązań: od w pełni zautomatyzowanych magazynów, poprzez magazyny z regałami, gdzie robot przesuwa palety, mogą to być rozwiązania stricte zbudowane w oparciu o takie automaty, czy roboty, które pobierają konkretne przedmioty i dostarczają do wskazanego miejsca, gdzie następnie proces przejmowany jest przez pracownika. – Mogą to też być rozwiązania oparte o małe roboty, które jeżdżą i wspinają się po tych konstrukcjach, tzw. skyboty – wymienia.
– Są to rozwiązania skalowalne, czyli jak ktoś przychodzi do nas i mówi, że chce uruchomić nową inwestycję o powierzchni 60 tys. m. kw. i wyposażyć ją w nowoczesne, zautomatyzowane rozwiązania, to kiedyś tego typu opracowanie zajmowało 12 miesięcy, później trzeba było czekać, aż ktoś takie rozwiązania do tego magazynu dostarczy i je uruchomi – tłumaczy.
Dalsza treść artykułu pod materiałem wideo:
– Obecnie rozwiązania w oparciu roboty, przez tę elastyczność i skalowalność, skracają nam ten czas nawet do 6 miesięcy – podkreśla. Dlaczego jest to tak ważne? Ponieważ, jak wyjaśnia Rodak, jeżeli w przeciągu pół roku będzie duża dynamika w biznesie i coś się zmieni, to istniejące już rozwiązania będzie można dostosować: powiększyć lub zmniejszyć. – To są te rozwiązania, które oferuje nam nowa logistyka, oparta o roboty, automatyzację i innowacje – podkreśla.
Ile kosztuje robotyzacja i automatyzacja?
Rodak zapytany o koszt tego typu inwestycji, przyznaje, że „automatyka staje się coraz bardziej przyjazna kosztowo w porównaniu do standardowego procesu opartego o pracowników fizycznych”. Jak wyjaśnia, przy zatrudnianiu pracowników dochodzi nam szereg czynników dodatkowych, natomiast w przypadku robotów – te od razu ustawiane są na maksimum swoich możliwości.
– Na przykład, obsługując 100 tys. zleceń, potrzebujemy 300 osób, natomiast roboty, niezależnie, czy będzie ich 300, czy 150 to ta liczba jest stała, co na koniec wychodzi korzystniej finansowo – mówi i zaznacza, że wyzywaniem pozostaje CAPEX.
W zależności od tego, na jakie rozwiązania się zdecydujemy, to Rodak nie ukrywa, że na początku należy się liczyć z dość sporymi inwestycjami. – Jednak wychodzi to taniej, niż standardowy proces – zaznacza. – Wygląda to tak, jakby dostawcy śledzili ten rynek, wiedzieli czego się spodziewać i jednocześnie chcą być bardziej atrakcyjnym w stosunku do tych standardowych procesów opartych na pracownikach w magazynach – dodaje.
Rodak zaznacza jednocześnie, że zależy to od samego dostawcy. – Przedsiębiorca z Chin, czy z Indii, który chce działać w Europie, jest dużo bardziej atrakcyjny pod względem kosztów, cz inwestycji – zaznacza i dodaje, że europejscy dostawcy znają rynek, posiadają odpowiednie certyfikaty, doświadczenie, lokalizację, mogą się pochwalić referencjami, to w tych przypadkach, jak mówi, ta elastyczność cenowa jest mniejsza. – Ci nowi, którzy próbują, pomimo tego że mają podobne rozwiązania, są bardziej skłonni do poprawiania stosunek kosztów do efektywności i jakości pracy – podkreśla.
Zmiany wymuszone przez rynek
Ekspert zapytany, czy rośnie świadomość wśród przedsiębiorców, czy uczestniczą w tych zmianach przyznaje, że te zmiany są podyktowane przez rynek. Co to oznacza dla pracowników fizycznych. – Mamy ciągłe rekrutacje osób do pracy na magazynach i okazuje się, że nie ma chętnych – mówi. W związku z tym, jak podkreśla, automatyzacja będzie wspierała firmy, ponieważ problem z dostępnością pracowników najprawdopodobniej będzie się powiększał.
– Obecnie znajdujemy się w niżu demograficznym, będzie coraz mniej osób do pracy – mówi. – Imigranci rozjeżdżają się coraz bardziej po Europie, po świecie, co również przekłada się na dostępność pracowników, dlatego firmom pozostaje automatyzować w maksymalny sposób te operacje, które się do tego nadają. Oczywiście nie w pełnej skali, ale stopniowo, żeby uniknąć skokowego wzrostu kosztów – tłumaczy.
Rodak zauważa, że żeby zatrzymać pracowników, należy podnieść ich wynagrodzenia, co z kolei powoduje, że polskie firmy stają się mniej konkurencyjne, na przykład w porównaniu z Niemcami, ponieważ takiego efektu ostatecznego należy się spodziewać.
– Dlatego odpowiadając na pytanie, to nie jest wybór, to jest wymuszone przez rynek – podkreśla. Jednocześnie przyznaje, że „jak klienci widzą takie rozwiązania, to, w jaki sposób poprawiają one jakość, efektywność, timing pracy, są nimi zainteresowani”. – Mamy kilka elementów wskazujących na to, że ta zmiana jest nieunikniona, a nie stanowi wyboru kogoś, kto chce wprowadzić u siebie w firmie takie rozwiązania – podkreśla.
Największe wyzwania branży logistycznej
Rodak przyznaje, że branża logistyczna cały czas mierzy się z kryzysem, „który się dzieje”. – Mamy wojnę na Ukrainie, mamy problemy w transporcie morskim, na przykład na Morzu Czerwonym, ze względu na ataki piratów, co spowodowało, że transport morski z Chin wydłużył się nawet o kilkanaście dni, ponieważ statki opływają Afrykę, tworzą się pewne zatory, co skutkuje tym, że łańcuch dostaw, który był dobrze poukładany, został nagle dość mocno zaburzony – wyjaśnia.
Z drugiej strony wskazuje na wzrost kosztów. – Sami będziemy go napędzać poprzez presję wynagrodzeń, następnie pojawi się presja inflacyjna, przez co będziemy tracili konkurencyjność – zauważa. – Na szczęście, nasza lokalizacja na starym kontynencie powoduje, że biznes z Europy, który szuka najbardziej dopasowanego miejsca na inwestycje w logistykę kontraktową, bardzo często wybierają Polskę – dodaje.
Ekspert wskazuje tutaj na położenie geograficzne, koszty, które są ciągle niższe niż, na przykład w Europie Zachodniej oraz „elastyczność”. – Taka sama inwestycja w Niemczech zajmie 24 miesiące, a w Polsce zrobimy to w 6 miesięcy – tłumaczy. – W Polsce jest zupełnie inna dynamika i to pomimo że panuje ta opinia dotycząca biurokracji, która zabija ten biznes, ale patrząc realnie, Polska jest dużo bardziej konkurencyjna – podkreśla. – Myślę, że jeżeli to utrzymamy, to będzie bardzo dobrze, biznes będzie się ciągle rozwijał, rynek zacznie odbijać – prognozuje.
Rodak przyznaje, że branża w przyszłości będzie się zmagała z brakiem pracowników, ze wzrostem kosztów i panaeuropejską logistyką. – Wszystko wskazuje na to, że będziemy szli w tym kierunku. Wszystkie duże firmy starają się to centralizować, przez to, że robią to w jednym miejscu, zapewniają sobie pewną optymalizację kosztów i to będą te kluczowe wyzwania – podsumowuje.
Rynek magazynowy w Polsce będzie dalej rósł
Czy w Polsce brakuje terenów pod budowę magazynów? Zdaniem Rodaka – zdecydowanie nie. W jego ocenie jest to także jeden z elementów naszej przewagi konkurencyjnej. – Polska biurokracja jest jaka jest, jak już wspomniałem, ale jednak pozwala na to, żeby to miejsce na biznes generować – wskazuje.
– Nawet jeżeli w Polsce brakuje idealnych działek pod magazyny, o powierzchni kilkudziesięciu hektarów, żeby zbudować centrum logistyczne, to prawo pozwala na wykup działek od lokalnych właścicieli i je połączyć, tworząc jeden duży parcel, a następnie przekształcić ją w budowlaną, dedykowaną pod inwestycję – mówi.
Dla porównania, jak podaje, w Niemczech, jeżeli nie ma miejsca, które kiedyś było skomercjalizowane albo nie należy do jakiejś strefy przemysłowej, to nowe działki są niedostępne. – Magazyny w Niemczech powstają w miejscu wyburzanych starych budynków albo już wcześniej przeznaczonych na inwestycję – mówi i dodaje, że przekłada się to bezpośrednio na koszty, ponieważ poprzemysłowe miejsca u naszych zachodnich sąsiadów, z odpowiednią dokumentacją i wszystkimi pozwoleniami bardzo często ulokowane są blisko dużych miast, co powoduje, że ich ceny są bardzo wysokie, często nawet dwukrotnie wyższe, niż w Polsce.
– Wszystko to powoduje, że konkurencyjność Polski ciągle jest zachowana i wydaje mi się, że to się będzie poprawiało, mimo tych wszystkich problemów, z którymi musimy się mierzyć – wskazuje.
Jak zakończenie wojny na Ukrainie może wpłynąć na rynek? Zdaniem Rodaka, to będzie raczej powolny proces, ta logistyka na Ukrainie będzie się rozwijała, ale bardzo wolno. – Wielkie firmy będą się bały, przynajmniej na początku tam inwestować w obawie o przyszłość – mówi i dodaje, że Polska wschodnia na pewno na tym skorzysta, ale to będzie bardzo skomplikowany proces.
– To wszystko stopniowo będzie odbudowywane, to też jest szansa, żeby zyskał biznes w Polsce, ale z drugiej strony jest tu potrzebne ogromne zaangażowanie i wsparcie rządowe, ponieważ, żeby mieć swój udział w odbudowie Ukrainy, rząd musi się bardziej w to zaangażować – podsumowuje.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Strefę Biznesu codziennie. Obserwuj StrefaBiznesu.pl!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?