https://strefabiznesu.pl
reklama

Rozgrywka między USA a Chinami to dla polskich firm moment przełomowy

Patrycja Pendrakowska
Eksport do USA? Wielka szansa dla polskich producentów, ale jest jeden warunek
Eksport do USA? Wielka szansa dla polskich producentów, ale jest jeden warunek PAP/EPA
W związku z nałożeniem wysokich ceł na produkty z Chin niektórzy mogą upatrywać szansy w zamawianiu towarów za Wielkim Murem, gdzie tamtejsi przedsiębiorcy gwałtownie poszukują nowych rynków zbytu, a następnie w przepakowywaniu ich w Europie i wysyłce do USA. Zakładane cła między UE a USA mają wynosić 20 proc., a cła nałożone przez USA na Chiny około 30 proc., po obniżce z 145 proc. w wyniku rozmów prowadzonych w Szwajcarii w pierwszej połowie maja br. Warto pamiętać, że sytuacja jest dynamiczna i może się raptownie zmienić.

Zgodnie z obowiązującymi przepisami dotyczącymi handlu międzynarodowego towary importowane z Chin nie mogą być eksportowane z Unii Europejskiej do Stanów Zjednoczonych jako produkty pochodzące z UE, o ile nie przeszły istotnego przetworzenia. Oznaczanie ich jako europejskich bez odpowiedniego przekształcenia byłoby nielegalne i mogłoby zostać uznane za próbę obejścia ceł. 

Innymi słowy próba obejścia przepisów przez zmianę etykiet bez istotnego przekształcenia jest uważana za oszustwo i może skutkować poważnymi konsekwencjami prawnymi oraz dodatkowymi kosztami. Zarówno organy celne UE, jak i USA są czujne wobec takich praktyk. 

Stany Zjednoczone wymagają, aby wszystkie importowane towary były wyraźnie oznaczone przez wskazanie kraju pochodzenia. Oznakowanie produktów wskazujące, że pochodzą one z UE, podczas gdy tak nie jest, może prowadzić do kar, w tym grzywien i konfiskaty towarów.  

Czym są reguły pochodzenia? 

Zarówno UE, jak i USA egzekwują ścisłe „reguły pochodzenia” w celu określenia kraju pochodzenia importowanych towarów. Zasady te mają kluczowe znaczenie dla stosowania ceł, umów handlowych i wymogów dotyczących etykietowania. 

Reguły pochodzenia określają, w którym kraju produkt został wyprodukowany, czyli jego „narodowość gospodarczą”. Dzięki tym regułom firmy mogą korzystać z niższych stawek celnych, gdy handlują z krajami, które mają umowy o wolnym handlu. Reguły te wskazują, kiedy produkt wykonany z materiałów z innych krajów może zostać uznany za wystarczająco przetworzony, by na potrzeby celne był traktowany jak produkt wyprodukowany lokalnie.  

Przykłady reguł to na przykład reguła wartości dodanej, która mówi, że wartość materiałów z innych krajów nie może przekroczyć ustalonego limitu. Inna reguła dotyczy zmiany klasyfikacji produktu po jego przetworzeniu. Są też przepisy, które stosują się do określonych procesów produkcji, jak na przykład przędzenia włókien w przędzę, szczególnie w branży tekstylnej i chemicznej. 

Transformacja podstawą uznania za produkt z UE 

Co do zasady, warunkiem uznania produktu za pochodzący z Unii Europejskiej jest poddanie go istotnemu przetworzeniu, które zmieni jego zasadniczy charakter. Zwykłe ponowne etykietowanie lub przepakowywanie towarów nie spełnia tego kryterium. Jednocześnie warto zaznaczyć, że import i eksport każdego towaru czy surowca należy potraktować indywidualnie i sprawdzić na bieżąco obowiązujące w tym zakresie przepisy. 

Na przykład, jeśli z Chin zostaną importowane tkaniny do szycia piżam takie jak jedwab, a na terenie Unii zostanie przeprowadzone zaprojektowanie, barwienie, szycie i wykańczanie, wówczas można oznaczyć ten produkt jako wyprodukowany w UE. Jednak import piżam z Chin, a następnie przepakowanie ich na terenie Polski nie sprawi, że produkt będzie unijny. 

Jak to działa w praktyce? 

Samo wskazanie jego pochodzenia na opakowaniu (np. nadruk „Made in EU”) lub jego zakup w Unii nie jest wystarczające w celu zaklasyfikowania komponentu użytego do produkcji jako pochodzącego z UE. Producent powinien otrzymać od dostawcy deklarację pochodzenia dla konkretnej partii komponentów lub długoterminową deklarację w sprawie towaru, która obejmuje wiele wysyłek. Taka deklaracja jest ważna przez okres do dwóch lat od daty jej sporządzenia. 

Warto również zapoznać się z informacjami na unijnej stronie Access2Markets, która umożliwia uzyskanie informacji potrzebnych do prowadzenia handlu z państwami trzecimi, takich jak stawki celne, podatki, procedury, a także kwestie związane z regułami pochodzenia. 

Wnioski dla polskich przedsiębiorstw 

W wyniku nałożenia przez administrację Trumpa wysokich ceł na produkty pochodzące z Chin, polscy przedsiębiorcy mogą upatrywać szansy na oferowanie swoich produktów amerykańskim konsumentom. I nie jest to błędne myślenie, chociaż pod rozwagę warto wziąć potencjalne dynamiczne zmiany frontów prowadzone przez Waszyngton i możliwość rozłożenia nakładania ceł w czasie lub ich znaczące obniżenie. Obecnie nakładanie ceł znajduje się w fazie 90-dniowego rozejmu, a ich stawka na import z Chin do USA została obniżona ze 145 do 30 procent. Natomiast stawka celna na import towarów z USA do Chin została obniżona z 125% do 10%. 

Dodatkowym elementem jest to, że część istniejącej produkcji z Chin może zostać przeniesiona do Azji Południowo-Wschodniej. Byłaby to kontynuacja już istniejącej tendencji do przenoszenia części produkcji przez Chińczyków do państw ASEAN-u, szczególnie tych, które miały podpisane umowy o wolnym handlu z Unią Europejską, co prowadziło do obustronnie korzystnego handlu w wybranych sektorach gospodarki.  

Jednocześnie polscy przedsiębiorcy i importerzy zmagają się z rosnącą konkurencją i presją ze strony chińskich producentów, którzy skutecznie sprzedają swoje wyroby za pośrednictwem platform e-commerce, docierając bezpośrednio do polskich konsumentów. W dłuższym czasie niektórym polskim producentom może być trudno stawić czoła rosnącej chińskiej konkurencji, szczególnie w sektorach tekstylnym, odzieżowym i szeroko rozumianych produktów codziennego użytku. Już dziś platformy takie jak Temu, czy Shein odbijają konsumentów polskim odpowiednikom.  

Mimo że na pierwszy rzut oka te dwa tematy mogą wydawać się odrębne, są one ze sobą powiązane. Polscy i unijni producenci mogą skorzystać z sytuacji, eksportując do USA, gdzie nałożone są bardzo wysokie cła na produkty pochodzące z Chin. Jednocześnie na rynku krajowym zmagają się z tanimi produktami z Chin, sprzedawanymi za pośrednictwem e-commerce, często po niemal dumpingowych cenach.  

Jeśli uda im się utrzymać pozycję na lokalnym rynku, będą mieli kapitał na dalszą ekspansję poza Unię Europejską. Jeśli jednak warunki na rodzimym rynku okażą się raczej niekorzystne, ekspansja na rynki amerykańskie może pozostać trudnym do zrealizowania marzeniem. Ponadto jak wyżej wspomniano, część produkcji wcześniej realizowanej w Chinach przeniosła się do Wietnamu, Kambodży i innych krajów Azji Południowo-Wschodniej.  

Stamtąd produkty będą również, być może liczniej niż wcześniej, eksportowane do USA. Nie oznacza to jednak, że polscy producenci i przedsiębiorcy nie mają szans. Wymaga to jednak od nich uwzględnienia szeregu czynników geopolitycznych poza rachunkiem ściśle ekonomicznym. 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na strefabiznesu.pl Strefa Biznesu